Przegląd nowości

Co łączy Zygmunta Krauzego z Felixem Mendelssohnem?

Opublikowano: poniedziałek, 20, grudzień 2021 21:50

Istnieje anegdota, że Mendelssohn dysponował w swoim gabinecie niemiłosiernie rozstrojonym fortepianem. Pytania zaskoczonych gości, dlaczego syna bogatego bankiera i wziętego kompozytora nie stać na odpowiedni instrument i stroiciela, zwykł kwitować, iż, jeśli na tym fortepianie nowy utwór brzmi zachęcająco, to ma rękojmię jakie wrażenie wywoła, gdy zagrany zostanie na doskonałym instrumencie koncertowym.

 

Zygmunt Krauzet 235-31

 

Na rozstrojone, ale pianina, komponuje Zygmunt Krauze, który właśnie obchodzi sześćdziesięciolecie pracy twórczej. Z tej okazji 16 grudnia zorganizowano okolicznościowy koncert w warszawskim Studiu im. Witolda Lutosławskiego. Na koniec zaprezentowano kompozycję One Piano Eight Hands na rozstrojone właśnie pianino i osiem rąk. Należy ona do nurtu rozpowszechnionego w drugiej połowie ubiegłego stulecia, a zainicjowanego przez Maurizio Kagela teatru instrumentalnego. Polegał on na dramatycznym ogrywaniu przez muzyka kontaktu z instrumentem.

 


 

Czworo wykonawców: Kompozytor, Emilia Sitarz i Bartłomiej Wąsik z Lutosławski Piano Duo oraz Szymon Krzeszowiec, prymariusz Kwartetu Śląskiego, tym razem w nietypowej dla siebie roli, pojawiło się w ciepłych, zimowych ubraniach, by naprzód organoleptycznie rozpoznawać pianino, zanim zasiądą do jego klawiatury. Pod względem brzmieniowym wspomniany zabieg rozstrojenia daje efekty podobne do uzyskiwanych na drodze preparacji.

 

Zygmunt Krauze 305-4212

 

Zresztą w licznych utworach Zygmunt Krauze z upodobaniem sięga po nietypowe instrumenty: ludowe lub mechaniczne (Fête galante et pastorale), wykorzystując w powstających z ich udziałem kolażach muzykę etniczną (Folk Music). Pojawienie się Kompozytora bezpośrednio na estradzie przypomniało o jeszcze jednej dziedzinie jego aktywności. A mianowicie jako pianista założył Warsztat Muzyczny (kwartet o nietypowym składzie, albowiem złożony z wiolonczelisty, klarnecisty i puzonisty), zespół specjalizujący się w interpretacji muzyki współczesnej, dla którego pisali najwybitniejsi twórcy polscy i zagraniczni. 

 


 

Wciąż pamiętam brawurowe wykonanie sprzed lat dedykowanego mu Swinging music Kazimierza Serockiego, przewrotnego, postmodernistycznego, ante litteram, dialogu z jazzem. Przede wszystkim jednak artysta stworzył własną odmianę muzycznego minimalizmu, przenosząc na grunt dźwiękowy teorie malarskie Władysława Strzemińskiego wraz z ukutym przezeń pojęciem unizmu.

 

Zygmunt Krauze 723-547

 

Wyrazem tego jest zredukowany przebieg muzyczny, w którym punkt ciężkości przesunięty zostaje na samą aurę brzmieniową, jej trwanie, a nie rozwój. Tego rodzaju podejście do materii muzycznej reprezentuje III Kwartet smyczkowy, zagrany na omawianym koncercie przez Kwartet Śląski. Muszę przyznać, że długo nie odnajdywałem się w tym świecie muzycznym. Do twórczości Krauzego przekonałem się dopiero za sprawą jego Pułapki, opartej na technice repetytywnej opery o Franzu Kafce według sztuki Tadeusza Różewicza. Punktem kulminacyjnym wczorajszego wieczoru było prawykonanie Trenu pamięci Krzysztofa Pendereckiego, skomponowanego w pierwszym odruchu na wiadomość o jego śmierci.

 


 

Ramy utworu wyznaczają ustępy przeznaczone na dwa fortepiany, okalające ogniwo z udziałem smyczków. Zamykają zaś spazmatyczne dźwięki fortepianów w wysokim rejestrze. Jest to prawdopodobnie pierwszy przypadek w twórczości Krauzego (poza operami), w którym emocje do tego stopnia dochodzą do głosu. Po wybrzmieniu kompozycji autor podarował jej manuskrypt wdowie po adresacie dedykacji. W pierwszej części Lutosławski Piano Duo wykonało utwory utrzymane w estetyce bliskiej Jubilatowi.

 

Zygmunt Krauze,pulapka

 

A więc odznaczających się wrażliwością na jakości dźwiękowe, co wyróżnia szczególnie cenioną przezeń francuską tradycję muzyczną – stąd sięgnięcie po Suitę na dwa fortepiany „W bieli i czerni“ (En blanc et noir) Claude’a Debussyego, której tytuł odnosi się zarówno do barwy klawiszy, jak i kontrastów natury kolorystycznej.

 

Zygmunt Krauze

 

Ponadto zabrzmiały dwie kompozycje Tomasza Sikorskiego, przyjaciela i prekursora minimalizmu w muzyce polskiej (emblematyczny utwór Droga donikąd), zarazem syna Kazimierza Sikorskiego, u którego Krauze studiował. Emilia Sitarz i Bartłomiej Wąsik wykonali Muzykę nasłuchiwania oraz Diafonię, charakteryzujące się ascezą materiału tematycznego, a rozwój w rudymentarnej postaci polega jedynie na wykonywaniu go w różnych tempach przez poszczególnych muzyków. Moim zdaniem zabrakło jeszcze jednego patrona poszukiwań obydwu twórców, a mianowicie Charlesa Ivesa, odwołującego się zarówno do efektów kolażowych (Trzy miejsca w Nowej Anglii), jak i powolnego, ledwo zauważalnego rozwoju muzycznego (Pytanie bez odpowiedzi).

                                                                       Lesław Czapliński