Przegląd nowości

56. Międzynarodowy Festiwal Henryka Wieniawskiego w Szczawnie-Zdroju

Opublikowano: sobota, 13, listopad 2021 17:38

Dyrektor Maciej Kieres, wspierany przez wspaniałego burmistrza Szczawna, Marka Fedoruka, niewątpliwie melomana, realizuje własną i niezwykle ciekawą wizję tego Festiwalu: wymyśla temat. Tym razem była to „Muzyka rodziny Wieniawskich”. Obok obowiązkowych koncertów skrzypcowych mistrza wykonane zostały utwory jego brata, Józefa Wieniawskiego oraz córki Reginy Wieniawskiej vel Poldowski.

 

Festiwal,Wieniawski 110-224

 

Ponadto oczywiście utwory innych kompozytorów, generalnie z XIX wieku. Na inaugurację otrzymaliśmy prawdziwą ucztę. Świetny skrzypek Mariusz Patyra zagrał brawurowo oba koncerty skrzypcowe Henryka Wieniawskiego: fis-moll op. 14 i d-moll op. 22, co jest rzadkością bo wymaga od wykonawcy nie tylko wyjątkowej wirtuozerii, wytrzymałości fizycznej i psychicznej, ale także umiejętności ukazania różnic stylistycznych między „młodzieńczym”  i „dojrzałym” utworem mistrza. Wieczór uzupełniły: uwertura z opery Paria Stanisława Moniuszki i tańce z Krakowiaków i Górali Jana Stefaniego.


Grała bardzo dobrze Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Zielonogórskiej pod dyrekcją Czesława Grabowskiego. A słowo wiążące Marka Dyżewskiego zasługuje na najwyższy podziw, bo ujmowało zarówno głębią myśli jak wyrafinowaniem fraz polszczyzny. To właściwie były krótkie eseje, piękne jak sama muzyka. Koncert fortepianowy g-moll op. 20 brata Henryka, czyli Józefa Wieniawskiego, wykonany został w ostatnim dniu Festiwalu. Jak większość słuchaczy po raz pierwszy spotkałem się z tym utworem i byłem oczarowany jego bogactwem inwencji melodycznej oraz wyrazistością stylu.

 

Festiwal,Wieniawski 110-120

 

Przed pianistą stawia wyjątkowe trudności techniczne i ponoć m.in. dlatego prawie nie jest wykonywany. Beata Bilińska zagrała olśniewająco. Wieczór uzupełniły: Uwertura g-moll Antona Brucknera oraz III Symfonia D-dur op. 33 Aleksandra Głazunowa. Tu ciekawostka – anegdota – żeby nie było to tylko sprawozdanie, lecz także pewna refleksja. Zapowiadał mistrz: Marek Dyżewski.

 

Festiwal,Wieniawski 110-10

 

Pięknie i ciekawie opowiedział o Brucknerze i Józefie Wieniawskim oraz o jego koncercie. Przed symfonią Aleksandra Głazunowa wyszedł spokojnie na scenę i nie rozpoczął, lecz odwrócił się na moment w kierunku orkiestry z wyraźnym gestem uspokojenia. Niesforni i niezborni muzycy po prostu sobie gaworzyli o przysłowiowej „dupie Maryni”, nie biorąc pod uwagę, że zapowiedź koncertu, szczególnie w wykonaniu kogoś takiego jak Marek Dyżewski, to też integralna część wydarzenia. Gdy rozpoczął, usłyszeliśmy ze zdumieniem, że ze swadą opowiada o kolejnych symfoniach Aleksandra…..Borodina. Ten bywalec sceny został tak wyprowadzony z równowagi, że zapomniał na dłuższą chwilę, o czym ma mówić. Oczywiście wkrótce się odnalazł.


Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Dolnośląskiej w Jeleniej Górze grała mniej więcej tak jak się zachowywała. Dyrygował niezbornie Szymon Makowski, dzięki któremu symfonia Głazunowa wydała się utworem wyjątkowo mdłym (chociaż Uwertura Brucknera, wyrażnie lepiej wyćwiczona, zabrzmiała imponująco), a akompaniament do koncertu Józefa Wieniawskiego przyjmuję na wiarę, że był prawidłowy.

 

Festiwal,Wieniawski 110-198

 

Córka Henryka Wieniawskiego Regina Wieniawska, sygnująca swoje utwory zwykle nazwiskiem Poldowski, była niezwykle ciekawą postacią. Przyjażniła się z muzykami, poetami i malarzami przełomu XIX i XX wieku (impresjoniści, symboliści etc.) Jej muzyka jest subtelna i niezwykle wyrafinowana. Usłyszeliśmy pieśni w wykonaniu Katarzyny Haras (przy fortepianie Katarzyna Neugebauer) oraz utwory kameralne na skrzypce i  fortepian w interpretacji świetnej pary: Julita Przybylska-Nowak i Jarosław Pietrzak, tworzącej „Art Chamber Duo”. Ten koncert miałem zaszczyt zapowiadać. Festiwal krótki, ale bogaty, ciekawy i pełen emocji.

                                                                       Piotr Nędzyński