Przegląd nowości

Kochamy disco

Opublikowano: wtorek, 02, listopad 2021 20:27

Może to miała być satyra na obciachowe granie i śpiewanie? Pięciu niezłych aktorów w rolach nieudaczników życiowych po przejściach gra historię o tym, że wspólnie wpadają na pomysł, aby stworzyć zespół muzyczny, który swą popularność zbuduje na łatwych tekścikach, schematycznej muzyczce i okrasie w postaci tanecznych ruchów. Kupa śmiechu towarzyszy bohaterom o barwnych pseudonimach.

 

Kochamy disco 1

 

Najbardziej dźwięczny – Kotlet – należy do Michała (Miśka) Koterskiego, który najlepiej chyba uchwycił nastrój i sens spektaklu. On, który prowadził w życiu wiele koncertów, zauważył, że ludzie nigdzie się tak dobrze nie bawili jak właśnie na disco polo. A więc z takim obrazem kulturalnej hipokryzji mamy teraz do czynienia w teatrze. Te wszystkie wybrzydzania, te kpiny z Zenka i strojenie min mają tylko ukryć smutną prawdę, że nasza edukacja muzyczna i ukształtowany przez media gust, doskonale spełniają się przez idiotyczne piosenki z obowiązkowymi dymami na scenie.


Reżyser spektaklu, ale i jego główny autor Maciej Kowalewski z uznaniem zauważył, iż żadne przedstawienie, które współtworzył nie miało takiej promocji. Grupa o nazwie The Strings (co twórcom kojarzy się z majtkami typu stringi) już zjeździła trochę prowincję, a nawet wystąpiła na tzw. patelni, czyli niewielkim placyku przed wejściem na stację metra Centrum, gdzie zwykle produkują się domorośli połykacze ognia i krzykacze z sekt religijnych. To jego zdaniem zapewnia jakże oczekiwaną popularność.

 

Kochamy disco 2

 

Niby odradzano mu taki ruch, ale zwyciężył populistyczny instynkt: – Ludzie muszą was zobaczyć, wyjdźcie do ludzi, zawsze się w tych budynkach teatralnych okopujemy i nie przekraczamy granicy rampy czy okna scenicznego, a tym razem trzeba wyjść i to zrobić. Było bardzo dużo ludzi i wszyscy kręcili, więc mam nadzieję, że to wiralowo pójdzie po całej Warszawie i Polsce

 

Kochamy disco 3

 

Czy nie działa na was slogan – Brzeziński, Koterski, Wieszczek, Borowski oraz Żukowski w wyjątkowej komedii o miłości do muzyki: Sex, drugs & disco polo? Czy takie utwory jak – Tańcz Halino, Wsadź mi czy Ogól się, nie wzruszą was do łez? Więc nie jest to próba naśmiewania się z tego gatunku muzycznego, który ma tylu zwolenników ilu przeciwników. Może to pewnego rodzaju groteska na temat disco polo, ale z trwającym kilkanaście minut „koncertem w białych garniturach” na zakończenie. Oklaski, owacje są tu całkiem autentyczne. Wstyd?  A oto twórcy widowiska: Maciej Kowalewski – tekst, reżyseria, teksty piosenek, Witek Stefaniak – scenografia, Łukasz Lach – muzyka, Pola Gomółka – kostiumy, Krzysztof Adamski – choreografia.

                                                               Joanna Tumiłowicz