Przegląd nowości

„Eugeniusz Oniegin” w Opéra Royal de Wallonie w Liège

Opublikowano: środa, 27, październik 2021 19:39

Dyrygentka Speranza Scappucci, utrzymująca od paru lat bardzo bliskie kontakty z Operą w Liège, już od dawna pragnęła zmierzyć się z Eugeniuszem Onieginem, ale dopiero teraz jej marzenie zostało zrealizowane. To właśnie ona prowadzi aktualnie z dużym powodzeniem nową realizację opery Czajkowskiego na owej belgijskiej scenie, ostatni raz wystawionej tutaj w 1994 roku. Włoska maestra wyznaje, że szykowała się do tego projektu od półtora roku, przede wszystkim ucząc się intensywnie języka rosyjskiego, co pozwoliło jej efektywnie pracować z pochodzącymi w większości z tej sfery językowej solistami.

 

Eugeniusz Oniegin,Liege 1

 

Obok niej drugim „filarem” wspomnianego artystycznego przedsięwzięcia okazał się być reżyser Eric Vigié, były dyrektor Opery w Lozannie, który zaproponował ciekawą i przekonującą koncepcję inscenizacyjną dzieła Czajkowskiego. Dokonał on bowiem przesunięcia czasowego kontekstu usytuowania akcji, przenosząc ją do okresu bezpośrednio poprzedzającego rewolucję październikową z 1917 roku.

 

Eugeniusz Oniegin,Liege 2

 

Według Vigiégo Eugeniusz Oniegin jest dziełem ukazującym udręki i spazmy skazanej na zatonięcie cywilizacji, a każdy akt tej opery odsłania przed nami powolny upadek społeczno-polityczny, podczas którego relacje pomiędzy głównymi bohaterami rozpadają się z powodu ich newroz i strachu przed nadchodzącymi wydarzeniami. Celem francuskiego reżysera jest zatem przywołanie obrazu zmierzającej do katastrofy Rosji, w której szaleństwo niedużej grupy ludzi doprowadzało do zrywania więzów rodzinnych, przyjacielskich czy miłosnych ogromnej części społeczeństwa.


Chodziło mu też o pokazanie zderzenia dwóch światów: z jednej strony pławiących się w bogactwie, znudzonych bezczynnością i pod każdym względem uprzywilejowanych mieszkańców stolicy, zaś z drugiej żyjących w biedzie i poniżanych wieśniaków. Ogólnie rzecz ujmując, w przedstawionej nam przez Vigiégo wizji krynoliny i petersburgskie bale ustępują miejsca groźnej atmosferze zbliżającej się rewolucji, a opowieść o nieszczęśliwej, bo niemożliwej do spełnienia miłości jest prowadzona równolegle z wątkiem historii rozpadającego się imperium. Już sam wygląd ubranego w mundur wojskowy Oniegina, wręczającego w dodatku Tatianie czerwoną książeczkę, wskazuje jednoznacznie, po której stronie znajduje się tytułowy bohater.

 

Eugeniusz Oniegin,Liege 3

 

Cała akcja rozgrywana jest w skromnej dekoracji Gary’ego Mc Canna, składającej się z ruchomych paneli, pozwalających na zręczne przekształcanie poszczególnych perspektyw, których malarską wyrazistość wzmacnia świetnie zaprojektowane przez Henriego Merzeau oświetlenie.

 

Eugeniusz Oniegin,Liege 4

 

W pierwszym akcie ubrani w utrzymane w stylu ziemskiej arystokracji stroje i symbolizujący Świętą Ruś chórzyści stwarzają wrażenie niepokoju i opresji już chociażby poprzez swoje usytuowanie z przodu sceny, w której centrum ustawiona jest kopuła cerkiewnej wieży z dominującym nad nią krzyżem. W akcie drugim ów dzwon zostaje wywrócony i spalony, jak się domyślamy w wyniku rewolucyjnych działań, na co wskazują przypisane chórzystom mundury Armii Czerwonej. Wreszcie podczas aktu trzeciego w salonie Księcia Gremina przytłaczają nas wielkie posągi Lenina i Stalina, świadczące o tym, że dawna arystokracja została brutalnie i bezlitośnie zastąpiona przez sowiecką nomenklaturę. 


Warto jeszcze wspomnieć o sugestywnie zaplanowanym epizodzie pisania listu (w drugiej odsłonie pierwszego aktu), rozgrywającym się w usytuowanym centralnie i nasuwającym skojarzenia z klatką szkielecie jakiegoś domostwa, symbolizującego mentalne uwięzienie znajdującej się w sytuacji bez wyjścia Tatiany. Miłosne rozterki, rozczarowania czy zraniona duma protagonistki znajdują swoje przejmujące odzwierciedlenie w fascynującej kreacji Ruzan Mantashyan.

 

Eugeniusz Oniegin,Liege 5

 

Na początku jej subtelnie frazujący sopran liryczny, zjawiskowo oscylujący pomiędzy pianissimo i forte, wiarygodnie oddaje jeszcze nieśmiało się manifestujące i podszyte wyostrzoną wrażliwością uczucia tej bohaterki. Wszakże armeńska artystka potrafi także pokazać wewnętrzną ewolucję młodej dziewczyny, która w miarę upływu czasu przekształca się z ulegającej nieokiełznanym porywom serca nastolatki w dumną, mocną i pełną godności kobietę, co znajduje odzwierciedlenie również w odpowiednio przyciemnianej barwie głosu.

 

Eugeniusz Oniegin,Liege 6

 

Obok niej kreujący rolę tytułową Vasily Ladyuk utrzymuje nieustannie uwagę słuchaczy w napięciu za sprawą plastycznie prowadzonego, swobodnego w całej rozciągłości skali i jasnego w brzmieniu tenora oraz finezyjnej gry aktorskiej. Ucieleśniająca Olgę Maria Barakova ujmuje ciemnym, nieco metalicznym i zniuansowanym pod względem ekspresji mezzospranem, a także tryskającą energią i rezolutną, choć pozbawioną przerysowań osobowością sceniczną. Niezapomnianych wrażeń dostarcza poruszająca kreacja Ildara Abdrazakova, którego głęboki i donośnie brzmiący bas skutecznie podkreśla męski charakter Księcia Griemina, zdolnego przecież także do ujawnienia bardziej łagodnych i wysublimowanych akcentów podczas arii z trzeciego aktu, w której rosyjski artysta wywołuje gorący aplauz subtelnym cieniowaniem fraz wyznających Onieginowi swą głęboką miłość do żony.


Z kolei tenor Alexey Dolgov potrafi bezbłędnie pokazać różne oblicza Leńskiego, od przepojonej liryzmem arii z drugiego aktu i czułego dialogu z Olgą, aż do zdradzającego trudną do powstrzymania zazdrość i zranioną ambicję starcia z Onieginem. Ponadto należy jeszcze wspomnieć o udanym występie ukraińskiej mezzosopranistki Zoryany Kushpler, która celnie ukazuje Madame Łarinę jako ucieleśnienie skupionej na sobie arystokracji, niezdolnej do pogodzenia się z nadchodzącymi zmianami społecznymi.

 

Eugeniusz Oniegin,Liege 7

 

Niejako jej przeciwieństwem jest tutaj emanująca ciepłem, serdecznością i dobrocią niania Filipiewna w interpretacji Margarity Nekrasovej. Obsadę solistów uzupełniają Thomas Morris w roli Monsieur Triquet i Daniel Golossov w drugoplanowych partiach Kapitana i Zarieckiego. Nienaganną intonacją, precyzją i zbiorową muzykalnością imponuje chór, który doskonale się odnajduje w koncepcji inscenizacyjnej Erica Vigié.

 

Eugeniusz Oniegin,Liege 8

 

Jako się rzekło, na czele całego zespołu wykonawczego stoi Speranza Scappucci, która prowadzi przedstawienie z wielką klasą i nieomylnym instyktem dramaturgicznym. Włoska dyrygentka kunsztownie rozplanowuje kulminacje, dbając o zachowanie idealnych proporcji brzmieniowych pomiędzy sceną i poszczególnymi grupami instrumentacyjnymi. Mamy tutaj do czynienia z fascynującą lekcją muzycznej anatomii, w której plastyczne kształtowanie materii dźwiękowej, subtelne dozowanie nigdy niepopadającego w tkliwość liryzmu oraz wyrafinowane zestawienia kolorystyczne, w połączeniu z umiejętnością permanantnego utrzymywnia wewnętrznego napięcia, w pełni oddają sprawiedliwość partyturze Czajkowskiego.

                                                                           Leszek Bernat