Przegląd nowości

Wielki Chopin

Opublikowano: piątek, 29, październik 2021 19:40

2-go listopada roku 1830 (fragment).…Smutne są dni jesienne na nizinnych równinach mazowieckich. Na ziemię, odartą z barwnego okrycia, przesyconą opadami i wilgocią, na drzewa nagie i omdlałe – dalekie i wystygłe słońce śle swe skąpe promienie, chłodne i obojętne. W powietrzu unosi się mgła, zarysy krajobrazu tracą swą ostrość i zlewają się na szarym tle firmamentu.

 

Fryderyk Chopin 1

 

Ta mgła nie zawsze jest tylko wilgotnym wytworem opadów atmosferycznych. Niekiedy wydaje się ona tajemniczą zasłoną, utkaną z najrozmaitszych wspomnień. W porze jesiennej wspomnienia te snują się dokoła człowieka, spadają z drzew różnobarwną gamą wyblakłych liści, nadlatują z oddali spóźnionym echem leśnych poszumów albo hałaśliwym turkotem odlatującego ptactwa. W taki właśnie poranek listopadowy opuszczał Chopin na zawsze swą ziemię rodzinną. Żegnał się z nią długo, skwapliwie szukając pretekstu do dalszej zwłoki. Nie chciał odjeżdżać.


Serce Jego, wypełnione aż po brzegi ukochaniem Ojczyzny i przywiązaniem do rodziny i bliskich, cierpiało nad wszelką miarę, cierpiało tak, jak każde rzewnie rozedrgane serce ludzkie, które siłą wydarzeń musi oderwać się od rodzinnego żywiołu. To ludzkie serce musiało się jednak podporządkować nadludzkiej woli Artysty.

 

Fryderyk Chopin 2

 

Prężyła się ona do nowych czynów, pragnęła głębszych wrażeń i mocniejszych bodźców, szukała szerszej areny i żywszego rezonansu. Ostatnie tygodnie pobytu Chopina w Polsce były okresem ciężkiej walki wewnętrznej. Nie poznamy nigdy wszystkich splotów Jego myśli i uczuć, nie zmierzymy i nie odczujemy w całej pełni ogromu ofiary, jaką złożył na ołtarzu Sztuki. Jedno wiemy: w tych właśnie zmaganiach dojrzał Artysta, po nich dopiero wstąpił w okres najwyższego napięcia twórczości. Sprawdziły się wszystkie przeczucia i przepowiednie, ziściły się wszystkie nadzieje. Nie kłamało serce.


W chwili zwątpienia przepowiedziało ono Chopinowi, że nie zazna spokoju na obcej ziemi, że nigdy nie wróci do Ojczyzny, że umrze wśród obcych. Czy nie spełniła się ta wieszcza, wstrząsająca swym jasnowidztwem przepowiednia? Ale i instynkt Artysty nie zawiódł Go przecież. Sztuka Chopina podbiła świat cały; nie tylko rozsławiła imię Artysty, ale niezniszczalnym nimbem otoczyła Jego Ojczyznę…

 

Fryderyk Chopin 4

 

Jakie uczucia snuły się w duszy Chopina, kiedy dnia 2 listopada roku 1830 wyruszył w Swą daleką, bezpowrotną podróż? Po burzliwych przeżyciach w przeddzień odjazdu nastąpić musiało odprężenie. Zmęczone nerwy, napięte przez szereg dni ostatnich, uspokoiły się; wycieńczony nieustanną refleksją umysł zatrzymał się w cichej zadumie. Na czas krótki wyrwała Chopina z tego nastroju kantata Elsnera, odśpiewana przez kolegów pod oberżą w Woli. Kiedy dyliżans ruszył w dalszą podróż, słowa i dźwięki rozpierzchły się w powietrzu.


Pozostał tylko piękny i smutny krajobraz mazowiecki, pozostały wspomnienia, które otoczyły ze wszystkich stron odjeżdżającego Artystę. Obok Niego leżał w dyliżansie wzruszający symbol Ojczyzny: srebrny puchar, wypełniony ziemią rodzinną. Ta ziemia rodzinna żegnała Go obecnie po raz ostatni swym ciepłym i wonnym oddechem, a z oddechem tym wsączały się do duszy Chopina ostatnie echa Jego przeżyć i wspomnień…

                                                                            Mateusz Gliński

 

„Muzyka” nr 10 (72) z 20 października 1930 roku, Warszawa, miesięcznik pod redakcją Mateusza Glińskiego, s. 581. 

 

Fryderyk Chopin 3

  

Komentarz

Każdego roku jesienią, 17 października, przypominam sobie i innym kolejną rocznicę śmierci Chopina. I nie tyle chodzi mi o uczczenie kolejnej rocznicy (wszak to tylko liczby), ile o uświadomienie i przypomnienie postaci i nieśmiertelnego dzieła Artysty, które trwa i trwać będzie wiecznie.


Zmieniają się style, mody, kierunki w sztuce – Chopin pozostaje niezmienny. W epoce wszechwładnie panującego kiczu w mediach, a często i na różnych salach i estradach koncertowych, zaczynamy tęsknić do prawdziwego Piękna, pełnego równowagi, harmonii, głębi… Jakże głęboko pisał o muzyce Mateusz Gliński (1892-1976), redaktor naczelny przedwojennej „Muzyki” wydawanej w Warszawie w latach 1924-1938.

 

Mateusz Glinski

 

Wszechstronnie wykształcony muzyk, dyrygent, muzykolog, kompozytor, krytyk muzyczny, pedagog, wielki miłośnik sztuki Chopina, pisał o Nim równie pięknie, co I.J. Paderewski czy K. Szymanowski, by wspomnieć niektórych, łączących piękno muzyki wielkiego Chopina z tajemnicami i zakamarkami „duszy polskiej”. Cytując powyższy zapis M. Glińskiego o Chopinie, uwspółcześniłem nieco pisownię niektórych słów, a także samego nazwiska Artysty – Chopin, jak sam się podpisywał, zamiast stosowanej w różnych periodykach, także cytowanej „Muzyce”, przedwojennej pisowni „Szopen”.

                                                                   Andrzej Szypuła