Przegląd nowości

Karnawał zwierząt i los kobiety

Opublikowano: poniedziałek, 20, wrzesień 2021 21:33

Dwie aktorki – Diana Karamon i Izabela Górska – opowiadają w krótkich scenkach swoje losy od lat dziecięcych do późnej starości. Ich życie wydaje się dosyć typowe, czasami śmieszne, czasami balansujące na granicy tragedii, czasami rutynowe i nudne.

 

Tu mi wolno 1

 

Teatr XL, w którym oglądamy przedstawienie Chrisy Spilioti Madonny i ladacznice w reżyserii Grzegorza Mrówczyńskiego ma niewielką amfiteatralnie zbudowaną widownię i praktycznie pozbawiony jest sceny. Przedstawienie rozgrywa się pod drzwiami wyjściowymi, którymi wślizgują się na salę aktorki grające Lizę i Kasię i za całą dekorację mają wieszak z sukienkami i bluzkami, w które przebierają się podczas spektaklu. To co zdejmują z siebie wrzucają do kosza, aby się nie pomylić i w ten sposób z wieszaka powoli znikają kolejne ubiory. Brak sceny nie oznacza jednak wykluczenia wszystkich urządzeń scenicznych, jak reflektory czy głośniki i to właśnie przygotowana do spektaklu muzyka zwróciła moją uwagę.


Opowieść rozpoczyna się w dzieciństwie, dziewczynki bawią się lalkami, a towarzyszy temu fragment z Karnawału zwierząt Camille Saint-Saënsa pt. Akwarium. Potem, gdy bohaterki chodzą już do szkoły i dają popisy głupoty towarzyszącą muzyką są Osobistości z długimi uszami, czyli osły. W wieku dojrzałym pojawia się ilustracja Słoń, by na starość, gdy kobiety trafiają do domu opieki, znów usłyszeć Akwarium.

 

Tu mi wolno 3

 

W środkowej części przedstawienia mamy jeszcze kilka rozmaitych ilustracji z lżejszego, tanecznego repertuaru, jest też fragment chóralny jakiegoś utworu sakralnego. Słyszymy również nagrania kilka polskich piosenek o miłości, ale gdy między kobietami dochodzi do awantury o sprawy męsko-damskie, jakby dla kontrastu z głośników sączy się łagodna muzyka Duetu kwiatówz opery Lakme Leo Delibesa. Widać więc, że anonimowy autor ilustracji dźwiękowej gustuje w romantycznej muzyce francuskiej.

 

Tu mi wolno 2

 

Choć sposób narracji w przedstawieniu jest dosyć realistyczny, ilustracja muzyczna nadaje przedstawieniu charakter uniwersalny, ponadczasowy. Przedstawienie Madonny i ladacznice (tytuł nieco mylący) jest przykładem przedstawienia na dobrym artystycznym poziomie profesjonalnym mimo dysponowania bardzo skromnymi środkami. Teatr XL to, jak się okazuje inicjatywa prywatna, raczej niedochodowa, korzystająca ze wsparcia samorządu dzielnicy. Tym bardziej godna zauważenia i pochwały.

                                                                Joanna Tumiłowicz