Przegląd nowości

Festiwal w Salzburgu 2021: koncertowe wykonanie „Potępienia Fausta” Berlioza

Opublikowano: środa, 08, wrzesień 2021 07:30

Ma wyjątkowe szczęście każdy, kto był na tym jedynym koncercie. Rewelacją absolutną jest łotewska śpiewaczka Elīna Garanča. Po raz pierwszy w życiu widziałem ją na Festiwalu w Salzburgu w 2004 roku jako Dorabellę w Cosi fan tutte Mozarta. Wyróżniała się w ogólnie świetnej obsadzie i pomyślałem wtedy: to będzie jeden z głosów zaczynającego się stulecia. Nie pomyliłem się. Jej głos jest potężny i ciepły, pewnie brzmiący jak stal, ale także jak stal elastyczny, zdolny do oddawania wszelkich odcieni. I po prostu - moim zdaniem – zniewalająco piękny. Jej interpretacja partii Małgorzaty mogła wzruszać do łez, szczególnie aria „D’amour l’ardente flamme”.

 

Salzburg,Potepienie Fausta 1

 

Drugim bohaterem był bas Ildar Abdrazakov o bardzo bogatym i szlachetnym głosie, coś jak replika niedoścignionego Nicolaia Ghiaurova, no ale Ghiaurov jak Tebaldi, Callas czy di Stefano rodzą się raz na sto lat albo rzadziej. Tak czy owak Garanča i Abdrazakov to najlepsze dzisiaj w swojej kategorii głosy na świecie. I wielcy artyści. Festiwal w Salzburgu spełnia swoje założenie: pokazywać najlepszych i najlepiej. Tenorową partię Fausta w idealnym świecie powinien zaśpiewać Piotr Beczała. No, ale idealnych światów nie ma.

 

Salzburg,Potepienie Fausta 2

 

Dobry Pan Bóg nic nie zrobił w sprawie Holocaustu. Charles Castronovo  o imponującej, jak wynika z biografii umieszczonej w programie, karierze, śpiewał solidnie prawie całą partię, chociaż głosem moim zdaniem bardzo przeciętnym, jakimś pospolitym. To żadna tenorowa elita w skali bezwzględnej (czyli Caruso, Pavarotti, Domingo, Carreras etc.). W dodatku partia Fausta wyrażnie wykraczała poza jego wokalne możliwości. W duecie z Małgorzatą są bardzo wysoko napisane przez kompozytora frazy sięgające wysokiego „d”, a więc o ton wyżej od słynnego „c” tenorowego. Castronovo nie tylko nie zaśpiewał ich pełnym głosem jak n.p. Gedda czy Domingo, ale nie zdobył się nawet na mixt. Co w sumie kojarzyło się z zarzynanym kogutem (przepraszam za to nieco wulgarne porównanie, ale takie właśnie miałem odczucia). Orkiestra Wiener Philharmoniker jest, co nieustannie powtarzam, najlepsza na świecie i pod dyrekcją Alaina Altinoglu, urodzonego w Paryżu, oddała w całej pełni sprawiedliwość wirtuozowskiej instrumentacji Berlioza.

                                                                 Piotr Nędzyński