Przegląd nowości

Przypadki Michała Pakuły

Opublikowano: wtorek, 17, sierpień 2021 11:46

Intryga rozpętana przez młodego (? 30 lat) Michała, który rozbił się konnym powozem pod majątkiem Serwacego Łagody i zataił swoje personalia, stanęła u podstaw opery Verbum Nobile Stanisława Moniuszki. Jednoaktową miniaturą sceniczną zainteresował się niezawodny Fabio Biondi i postanowił wraz z orkiestrą Europa Galante wykonać na największej scenie świata, czyli w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej.

 

Verbum nobile 1

 

Nie było to wprawdzie przedstawienie, ale wykonanie koncertowe, gdzie jedyną reżyserią było wkroczenie z opóźnieniem dwojga wykonawców w trakcie rozwoju akcji. Zuzia w osobie Olgi Pasiecznik pokazała się w czerwonej sukni, aby odbyć schadzkę z zakochanym w niej Stanisławem, który okazał się Michałem (Mariuszem Godlewskim). Trochę też kazał na siebie czekać Marcin Pakuła, w istocie ojciec Michała żądając od swego przyjaciela Serwacego Łagody wypełnienia danego słowa szlacheckiego, owego Verbum Nobile.


Jak dzisiaj jest traktowane dane słowo, szlacheckie czy każde inne, to już tylko temat do niezliczonych komedii, satyr, fars czy burlesek lub wodewilów. Lekki i komiczny charakter opery Fabio Biondi odczytał bezbłędnie, co dało się słyszeć w błyskotliwej Uwerturze, szalenie zróżnicowanej melodycznie i dynamicznie, pełnej żartobliwych kontrastów. Być może jakieś instrumenty się spóźniały, ale nie wszystkie były stricte historyczne, choć właśnie ta cecha jest silnie akcentowana przez organizatora festiwalu Chopin i jego Europa.

 

Verbum nobile 2

 

Tak czy inaczej Uwertura wypadła pięknie, a trzeba pamiętać, że jeszcze śliczniej udało się temu samemu zespołowi wykonać Uwerturę do innej opery Moniuszki Flis, co Narodowy Instytut Fryderyka Chopina nagrał na płyty. Warto posłuchać. Z tego najnowszego wykonania Verbum Nobile też chyba będzie płyta – cała poszerzona scena TWON była uzbrojona w niezliczone mikrofony.

 

Verbum nobile 4

 

Strona wokalna wypadła dobrze, a gdy się za ten materiał wezmą inżynierowie nagrania będzie pewnie wspaniale. Verbum Nobile jest znane z tego, że to dzieło operowe „bez tenorów", tym większa odpowiedzialność spada tu na basy i barytony. Trzeba wyrazić, żal, że naszego czołowego przedstawiciela średnich głosów męskich Artura Rucińskiego wykluczyła choroba. Znalazł zastępstwo do roli Marcina Pakuły w osobie Stanisława Kuflyuka i było to rozwiązanie bardzo dobre, choć w ognistym duecie Serwacego z Marcinem przydałoby się więcej dramatyzmu głosowego.


Zresztą i Serwacy (w tej roli świetnie sobie radzący z polskim językiem Czech Jan Martinik) też miał bas dosyć delikatny w dole, więc nie zagrzmiały tutaj szybko wypowiadane (odwrotnie niż w Arii Skołuby ze Strasznego dworu) słowa: Mospanie tę zwłokę musicie mi dać!, które leciały do niskiego „fa".Miał te mocne i niskie dźwięki inny wykonawca Adam Palka, który obsadził jednak mniej ważną postać sługi Bartłomieja. Trzeba jeszcze wspomnieć o parze zakochanych.

 

Verbum nobile 6

 

Mariusz Godlewski, też baryton, trochę walczył z lekką i żywiołową partią, ale udało mu się śpiewać nie tylko ładnie, ale także wyraźnie wypowiadać zgłoski. Olga Pasiecznik, będąca tej grupie wykonawców najwyżej notowaną solistką wypełniła bez zarzutu trudne, koloraturowe zadanie, zwłaszcza, że zaśpiewała zwykle pomijaną, (bo dosyć trudna) Arię rozgoryczonej Zuzi, do której Moniuszko pewnie czerpałby natchnienie ze słynnej Vissi d’arte z Toski Pucciniego, gdyby miał szczęście dożyć 1900 roku.

 

Verbum nobile 3

 

Olga Pasiecznik wykonała te romantyczne frazy i skoki czarująco, choć odbiło się to trochę na dykcji artystki. Nie byłoby pełnego wykonania Verbum Nobile, gdyby nie dyskretny udział chóru operowo-filharmonicznego, który przybył do stolicy aż z Białegostoku. Miał on zaśpiewać Zuzi na urodziny Żyj nam sto lat, sto lat!.I zaśpiewał. Na konferencji prasowej otwierającej Festiwal Chopin i jego Europa już po raz 17. padło do Fabio Biondiego pytanie, jakie jeszcze opery Moniuszki zamierza on wykonać w Polsce. Słynny muzyk dał odpowiedź wymijającą, ale podobno teraz jego orkiestra może nas zaskoczyć innymi dziełami wokalno-instrumentalnymi Ojca Polskiej Opery. Msze, Litanie, a może Sonety Krymskie?

                                                                        Joanna Tumiłowicz