Przegląd nowości

Desdemona i Otello Kukowie

Opublikowano: wtorek, 13, lipiec 2021 12:12

Ponieważ Agnieszka i Tomasz Kukowie są małżeństwem nie tylko na scenie, ale i w życiu prywatnym, choć bez dramatycznych spięć jak postacie, którym udzielają żywota. Właściwa polityka repertuarowa polega na dostosowywaniu decyzji zagrania określonych tytułów do aktualnych możliwości zespołu, którym się dysponuje. Tym razem wybór Otella okazał się ze wszech miar trafionym.

 

Tomasz Kuk 2

 

Tytułowa partia stanowi wręcz idealnie odpowiadającą warunkom wokalnym Tomasza Kuka, jego par exellence bohaterskiemu tenorowi. Wreszcie jego głos miał okazję zabrzmieć swym pełnym blaskiem już w triumfalnej inwokacji Esultate! L'orgoglio musulmano sepolto è in mar w introdukcji do opery czy monologu Ora e per sempre addio sante memorie z drugiego aktu, w którym daje wyraz ogarniającemu go zwątpieniu. Ten z trzeciego Dio! mi potevi scagliar tutti i mali, w którym daje ujście miotającym nim namiętnościom, z zarazem wątpliwościom, zaśpiewany z umiarem i ściszoną dynamiką, wywarł tym bardziej poruszające wrażenie. Agnieszka Kuk obdarzona dramatycznym sopranem (ma w swym repertuarze partię Turandot), w tym przypadku poprzestała na jego rejestrze lirycznym.


Desdemona w jej ujęciu pozostaje wystudiowana w najdrobniejszych detalach interpretacyjnych, polegających między innymi na operowaniu zróżnicowanymi planami dynamicznymi, w tym śpiewem mezza voce. Zwrotkowa pieśń „o wierzbie” Piangea cantando nell'erma landa w czwartym akcie, zazwyczaj odczuwana jako czasowo przeciągnięta, w wykonaniu tej artystki bynajmniej nie wydawała się dłużącą, lecz wzruszała za sprawą prostoty ujęcia, zwłaszcza w kontekście wydarzeń, które niebawem mają się rozegrać.

 

Agnieszka Kuk

 

Godnym partnerem pary protagonistów był Leszek Skrla w roli demonicznego Jagona, swymi intrygami doprowadzającego do tragicznej katastrofy. Szczególnie dramatyczny przebieg posiadały w ich wykonaniu duety, w tym zamykający drugi akt Sì, pel ciel marmoreo giuro. Między tą trójką rozgrywa się właściwy dramat. Reszta to komparsi, choć Jarosław Bielecki niewątpliwie wyróżnił się w roli Kasja. Mamy do czynienia z wykonaniem na wpół scenicznym, a więc z orkiestrą i chórem usytuowanymi w głębi sceny oraz postaciami na jej przedzie, błądzącymi na podobieństwo lunatyków i od czasu do czasu podchodzącymi do manekinów z ich kostiumami okalającymi proscenium, ale do śpiewu stającymi za pulpitami i z nutami w rękach.


Dyskretne tło dekoracyjne stanowi podświetlany na srebrno i złoto, a zawieszony przed scenicznym horyzontem abstrakcyjny motyw rzeźbiarski. Dwukrotnie na scenicznym horyzoncie pojawia się rozgwieżdżone niebo. Za pierwszym razem towarzyszy duetowi miłosnemu Otella i Desdemony Già nella notte densa s'estingue ogni clamor, zamykającemu pierwszy akt, będąc metaforycznym wyrazem stanu ekstazy ogarniającej parę bohaterów. Za drugim razem w akcie czwartym oznacza po prostu porę akcji, a więc noc.

 

Tomasz Kuk 1

 

Obecność orkiestry i dyrygenta pozwala lepiej śledzić czynnik symfoniczny, odgrywający tak istotną rolę w kreowaniu akcji (na przykład skradanie się Otella do śpiącej Desdemony oddane poprzez niespokojne ostinato kontrabasów i altówek). Zarazem prowadzący spektakl Tomasz Tokarczyk unaocznił wykorzystanie w partyturze efektów z poprzednich dzieł kompozytora (w otwierającej burzy dosłuchać się można reminiscencji tej z Rigoletta, motywy z Aidy dają znać o sobie w odniesieniu do blachy oraz kod zamykających akty, a brindisi Jagona Roderigo, beviam! z pierwszego aktu z powinowactwami z równie szekspirowskiego Makbeta).

                                                                                       Lesław Czapliński