Przegląd nowości

Mozart wśród Guliwerów

Opublikowano: środa, 12, maj 2021 12:50

O koncertach galowych organizowanych ostatnimi czasy przez Warszawską Operę Kameralną można opowiadać na różne sposoby. Są to z pewnością popisy dobrej muzyki z solidnymi wykonawcami, ale zarazem przykłady nienajlepszego smaku artystycznego, przesadnej ornamentyki wizualnej i banału słownego. Gala Mozart Night przygotowana na otwarcie 30. Festiwalu Mozartowskiego, która odbywała się 7. maja 2021, a w wersji online była dostępna w sieci 8.maja, także spełniała te wszystkie warunki.

 

WOK,gala 1

 

Zapowiadała kolejne produkcje muzyczne dyrektor WOK dr hab. Alicja Węgorzewska, która wspomniała o uroczystej okazji jaka wynikła z 60-lecia powstania Opery i 30-lecia organizowanych przez nią unikalnych Festiwali Mozartowskich. W swych początkach impreza ta była prezentacją wszystkich dzieł scenicznych Wolfganga Amadeusza Mozarta, jednak po wielu latach Festiwal ograniczył się do wykonywania tylko pięciu najsłynniejszych oper z żelaznego repertuaru Wielkiego Salzburczyka, wzbogaconych koncertami zawierającymi znane dzieła instrumentalne i oratoryjne.

 

WOK,gala 2

 

Czas pandemii niestety nie sprzyjał szczególnemu rozmachowi nowych inscenizacji, jednak Pani Dyrektor zapowiedziała najważniejsze premiery letniego festiwalu, na czele z Don Giovannim w reżyserii Michała Znanieckiego. Sam Festiwal zaplanowano do 4 lipca, kiedy to odbędzie się kolejna Gala, tym razem wieńcząca finał imprezy. Gala inauguracyjna miała w zamyśle „narobić apetytu" festiwalowej publiczności i zaprezentować same rodzynki przygotowanego repertuaru. Rodzynki, czyli najważniejsze arie, duety i ansamble ze słynnych oper Mozarta przemieszano ze sobą w sposób dosyć dowolny, tak jakby dokonywała tego jakaś „maszyna losująca".


Fabularnie było to więc niemalże „ciasto z zakalcem", tym bardziej, że urządzenie losujące wymieszało również kostiumy solistów. Panowie występowali we frakach, panie początkowo w sukienkach uszytych według kanonów mody lat 20-30, a później w kreacjach nawiązujących do epok wcześniejszych. Zatrudniono też urodziwe statystki – młode aktorki, które zaprezentowały kostiumy kobiece z różnych wcześniejszych Mozartowskich inscenizacji WOK.

 

WOK,gala 3

 

Wreszcie pojawił się kontratenor Jan Jakub Monowid, który zaśpiewał pięknie, głosem męsko-kobiecym, bardziej lirycznym niż okrzyczany Jakub Józef Orliński, dwie arie Cherubina, a ubrany był w strój nastolatka, w krótkich spodenkach. Absolutnym qui-pro-quo okazała się natomiast aria  Ferranda Un’aura amorosa’ z opery Così fan tutte za śpiewana w doskonałym stylu przez ubranego w dostojny frak „etatowego tenora Mozartowskiego" Aleksandra Kunacha, który stoi na tle jakiejś południowo-europejskiej uliczki z rozpiętymi na sznurach elementami suszącej się bielizny.

 

WOK,gala 4

 

Gdybyśmy byli złośliwi i chcieli dociekać, kto włączył „maszynę losującą" do wymieszania poszczególnych numerów muzycznych, kostiumów artystów i dekoracji składających się głównie z rzucanych na ekran slajdów i klipów, to trzeba by podać dwa nazwiska: reżysera Tomasza Cyza i scenografki Katarzyny Gabrat-Szymańskiej. Wróćmy do muzyki. Artystom towarzyszyła z powodzeniem orkiestra MACV kierowana przez nie wymienionego w programie, a więc formalnie nie istniejącego, albo kompletnie bez znaczenia, dyrygenta o nazwisku Kamieniarz (imię Radosław).


Zespołowi Musicae Antiquae Collegium Varsoviense pozwolono też zagrać dwie uwertury operowe. Męska obsada Gali była skromniejsza niż kobieca, bo prócz dwóch wymienionych pojawili się jeszcze dobrze dysponowany bas Artur Janda i dysponujący niezłą techniką wokalną baryton Tomasz Rak. Wśród pań wymienić trzeba na początku Aleksandrę Olczyk, której sądzone jest wystąpić w Nowojorskiej MET w partii Królowej Nocy. 

 

WOK,gala 5

 

Do tej roli zatrudnia się najbardziej perfekcyjne soprany koloraturowe i Aleksandra do nich należy, bo w arii ,Der Hölle Rahe bezbłędnie wypunktowała wszystkie flautety, choć w niższych tonach barwa jej głosu nie była jeszcze tak pięknie osadzona, jak u niezapomnianej Zdzisławy Donat. Do mocnych punktów programu Gali zaliczyć też trzeba występy Natalii Rubiś, Ingridy Gapovej, Ewy Tracz, Elżbiety Wróblewskiej, Ilony Krzywickiej i Aleksandry Żakiewicz.

 

WOK,gala 6

 

Większość pań miała jednak konkurencję w postaci ogromnych postaci, które wypełniały tło sceny, tak jakby kobiece Guliwerki obserwowały występy marionetek na scenie. Zbliżenia mega -nosów, mega -ust, mega-dekoltów, a nawet mega -pup tajemniczych olbrzymów w tle dowodziły, jak małymi przestrzeniami dysponuje Warszawska Opera Kameralna. Tutaj prawdziwy Guliwer (w kraju liliputów) nie mógłby się zmieścić. Jedyną sceną, w której kolosy nie straszyły wykonawców był uroczy duet  Papageno / Papagena Czarodziejskiego fletu. Niestety zabrakło w nim dzieci, które jak grzyby po deszczu powinny się pojawiać ze związku Ptasznika z Ptaszniczką.

                                                                               Joanna Tumiłowicz