Przegląd nowości

Dziwne koleje losu polskich oper współczesnych (1)

Opublikowano: niedziela, 11, kwiecień 2021 07:18

Historycznie rzecz ujmując dzieła operowe polskich kompozytorów jakoś nigdy nie zadomowiły się na stałe w repertuarze żadnego z teatrów zagranicznych. Opery Karola Kurpińskiego, Józefa Elsnera, Władysława Żeleńskiego, czy Feliksa Nowowiejskiego, nigdy nie wyszły poza krajowe sceny: Warszawy, Lwowa, Krakowa, Poznania, czy Wilna, a i na nich też nie zdobywały wielkiej popularności. Najczęściej wystawiano po kilka przedstawień jednej czy dwóch inscenizacji, po czym wędrowały na archiwalne półki.

Jozef Michal Poniatowskia

Jedynie wywodzący się z rodziny ostatniego króla Polski, Józef Michał Poniatowski mógł mówić o europejskiej popularności swoich dzieł, które przez kilkadziesiąt lat, pojawiały się na scenach: Paryża (Don Desiderio –1858, Pierre de Médicis – 1860), Wenecji (Teatro La Fenice, Don Desiderio – 1841), Florencji (Giovanni da Procida – 1838, Don Desiderio – 1841 oraz Esmeralda – 1847), Mediolanu (La Scala, Pierre de Médicis – 1870). Tę ostatnią operę wystawiono również w Lyonie (Grand-Théâtre – 1862), Madrycie (Teatro Real – 1863).  


I tu ciekawostka – opery Poniatowskiego nie były grywane w Polsce. Dopiero w  2011 roku w Filharmonii Krakowskiej zaprezentowano koncertową wersję Pierre de Médicis. Pięć lat później, 9 lipca 2016 w tej samej formie i w tym samym miejscu zaprezentowano Don Desiderio, którego wersja sceniczna pojawiła się na scenie Opery Śląskiej w Bytomiu 20 października 2018 roku. W obu przypadkach wykonania i premiera okazały się interesującym doświadczeniem. Niemal bezpośrednio po sukcesach oper Poniatowskiego nastały lata Ludwika Grossmana (1835-1915). Jego operę Duch wojewody, której prapremiera miała miejsce na scenie Opery Warszawskiej w 1873 roku,wystawiano z powodzeniem w Wiedniu i Petersburgu (1877), Grazu, Bremie, Berlinie (1884).

Ludwig Grossman

Wcześniej kompozytor zabiegał o wystawienie swojej opery Rybak z Palermo w Paryżu, co ponoć udało się zrealizować w 1867 roku. Sukcesy oper Poniatowskiego i Grossmana poprzedziły sukcesy dzieł Franciszka Mireckiego (1791-1862), którego opera Cornelio Bentivoglio wystawiona w mediolańskiej La Scali w 1844 roku, była pierwszą polską operą wystawioną w tym legendarnym teatrze. Drugą jego operą cieszącą się europejską sławą była Il due forzati, którą wystawiono m.in. w Lizbonie – 1826 i Florencji – 1831. Dzieła Mireckiego prezentowano również w Genui, gdzie opera Evandro in Pergamo miała 26 przedstawień z rzędu! Ponadto jego balet Eseex, grywano w Rzymie, Neapolu i Mediolanie. Dzisiaj śledząc historię polskich oper współczesnych też trudno oprzeć się wrażeniu, że wielkiej kariery scenicznej żadna z nich nie zrobiła. Nawet jeżeli już któraś cieszyła się popularnością, to ta okazywała się krucha i krótkotrwała. Jeżeli już pojawiała się w repertuarze któregoś z renomowanych teatrów, to najczęściej miała nie więcej niż dziesięć przedstawień, choć i ta liczba wydaje się być sukcesem przy tych, które utrzymywały się w repertuarze zaledwie pięć, sześć wieczorów. Pierwszą taką operą, która z założenia jej twórcy miała zdobyć międzynarodową renomę, było Manru Ignacego Jana Paderewskiego, podziwianego pianisty, kompozytora i męża stanu. Z librettem Alfreda Nossiga opartym na wątku „Chaty za wsią” Józefa Ignacego Kraszewskiego. 


Jej prapremiera, zakończona głośnym sukcesem, miała miejsce 29 maja 1901 roku na scenie Opery Drezdeńskiej, na zamówienie której powstała. Dziesięć dni później wystawiono Manru w Operze Lwowskiej, w polskiej wersji językowej w tłumaczeniu Stanisława Rossowskiego.

Ignacy Paderewski 10

Sukces premiery wystarczył na jedenaście przedstawień. Jeszcze w tym samym roku – 24 grudnia, odbyła się premiera na scenie Neues Deutscher Theater w Pradze. Drugi raz mogli prascy melomani poznać dzieło I. J. Paderewskiego dopiero 14 września 2017 roku podczas jego wykonania koncertowego. Wracając do początków scenicznej historii Manru należy wspomnieć o premierach w Kolonii (1 styczeń 1902), Zurychu (30 stycznia 1902), Nowym Jorku (Metropolitan Opera – 14 luty 1902 roku, z udziałem Marcelli Sembrich i Aleksandra Bandrowskiego).


Zespół MET prezentował operę podczas gościnnych występów w Filadelfii, Bostonie, Chicago, Baltimor i Pittsburgu. Jeszcze tylko odnotowano premiery w Moskwie –11 stycznia 1904 roku oraz Kijowie – 30 stycznia tego samego roku. W tym miejscu kończą się zagraniczne premiery Manru, a i na polskich scenach opera od dawna pojawia się rzadko.

Duch wojewody

Znacznie bardziej popularna okazała się opera Eros i Psyche Ludomira Różyckiego z librettem Jerzego Żuławskiego, którą po prapremierze we Wrocławiu w 1917 roku, grano z powodzeniem w wielu miastach Europy: Brema (1919), Stuttgart, Osijek (1920), Lublana i Sztokholm (1936). Oczywiście prezentowano ją również na polskich scenach: Warszawa, Poznań, Lwów, po II wojnie Wrocław. 

Manru,Drezno 

Wreszcie Karol Szymanowski 

Jednak największą sławę z naszych oper zyskał Król Roger Karola Szymanowskiego (1882-1937) do tekstu Jarosława Iwaszkiewicza. Józef Kański napisał, że: „Król Roger jest operą niezwykłą. Niezwykły był już sam poczęty w wyobraźni kompozytora i z mistrzostwem przez Jarosława Iwaszkiewicza zrealizowany pomysł libretta, które czyniąc miejscem akcji średniowieczną Sycylię, splata atmosferę surowego ascetyzmu wczesnego chrześcijaństwa z barwnym i tajemniczym światem kultury arabsko-bizantyjskiej oraz z kultem wysublimowanego erotyzmu i radości życia”.


Opera miała swoją prapremierę 19 czerwca 1926 roku w Operze Warszawskiej, reżyserował Adolf Popławski, autorem dekoracji był Wincenty Drabik, dyrygował Emil Młynarski. Partię Rogera śpiewał Eugeniusz Mossakowski. „Piękne są dekoracje Drabika, w pierwszym akcie. Ale właściwym dekoratorem w Królu Rogerze jest orkiestra, której uznanie należy się co najmniej w równym rzędzie z aktorami.

Karol Szymanowski 2

Tylko trzy przedstawienia Króla Rogera to słaby wynik w porównaniu od ogromu pracy przygotowawczej kilku setek ludzi”. – napisał po tej premierze Karol Stromenger. Jak więc widać popremierowego szaleństwa nie było! Opera na swoją pozycję „najpiękniejszej opery polskiej” musiała ciężko zapracować. Co prawda już dwa lata później wystawiono ją w Duisburgu, a 1932 roku w Pradze, ale również bez większego sukcesu.


W 1949 roku Roger z powodzeniem zawędrował do Teatro Massimo w Palermo, reżyserował Bronisław Horowicz, dyrygował Mieczysław Mierzejewski. Sukces tej premiery wywołał zrozumiałe zainteresowanie tym mało znanym dziełem, które wolno, bo wolno ale odzyskiwało należne mu miejsce w światowym repertuarze. Roger wrócił do Palermo dzięki Krzysztofowi Zanussiemuktóry wspólnie z Ewą Starowieyską, zaprezentował w 1992 roku  w Teatro Politeamo nową jego inscenizację.

Krol Roger 145-72

Kolejną inscenizację w 2005 roku przygotował Jannis Kokkos, dyrygował Jan Latham-Koenig. W 1981 roku poznali Króla Rogera bywalcy Teatro Colón w Buenos Aires, była to pierwsza polska opera w tym teatrze. Inscenizację zrealizował polski zespół; Aleksander Bardini – koncepcja reżyserska, jej realizacja Lech Komarnicki, Andrzej Kreütz-Majewski – scenografia, dyrygował Stanisław Wisłocki. Obsadę stanowili również polscy artyści: Andrzej Hiolski – Król Roger, Bożena Betley – Roksana i Wiesław Ochman – Pasterz.

Krol Roger 145-51

Odbyło się pięć przedstawień od 7 do 17 listopada. Tradycyjnie po zakończeniu sezonu publiczność Teatro Colon wybiera najlepsze przedstawienie, tym razem wygrało dzieło Karola Szymanowskiego. Z chwilą wyjazdu polskiego zespołu Król Roger zszedł z afisza i dotychczas nań nie wrócił. Kolejny raz sprawdził się powtarzający się stale scenariusz; gorące przyjęcie premiery i szybki zanik entuzjazmu publiczności, co sprawia, że kolejny raz zawiodły nadzieje wprowadzenia Rogera do stałego repertuaru operowego.


Na dodatek nie pomaga mu też od lat towarzysząca opinia, że owszem, muzyka jest wspaniała, ale co do treści to nie bardzo wiadomo o co tam chodzi. Wszystko to nie zmienia faktu, że od czasu do czasu jest wystawiany. 14 maja 1975 roku wystawiono operę w Salder’s Wells Theatre w Londynie, rok później 16 marca 1976, przeniesiono inscenizację do London Coliseum będącej siedzibą English National Opera. 

Krol Roger 013-400

W obu przypadkach reżyserem był Anthony Besch, autorem scenografii John Stoddart, dyrygował Charles Mackerras. Główne partie śpiewali: Geofry Dunn – Roger, Felicity Lott – Roksana. Australijska premiera opery Szymanowskiego w reżyserii Kaspera Holtena odbyła się w londyńskim Royal Opera House w 2015 roku pod batutą Antonia Pappano.

Krol Roger 013-318 

W styczniu 2017 roku dzieło Szymanowskiego powędrowało do Joan Sutherland Theatre do słynnego budynku Sydney Opera House, gdzie odbyło się osiem przedstawień. Od maja 2017 roku spektakl był prezentowany w Arts Center Melbourne. W Australii główne partie śpiewali: Michael Honeyman (Roger), Lorina Gore (Roksana) i Saimir Pirgu (Pasterz). Dyrygował Andera Molino. Warto przy okazji wspomnieć, że już w 1990 roku australijscy melomani mogli poznać muzykę tej opery, zaprezentowano wówczas w Opera Sydney wersję baletową Króla Rogera w opracowaniu choreograficznym Graeme Murphy’ego. 


Idąc śladami kolejnych premier należy wspomnieć rok 1986, kiedy Król Roger został wystawiony w Dortmundzie. Ponownie za jego realizacją stał zespół polskich artystów: Laco Adamik – reżyseria, Andrzej Kreütz-Majewski – scenografia. Dyrygował Robert Satanowski, inicjator całego przedsięwzięcia. Dwa lata później ma miejsce amerykańska premiera w Long Beach Opera w Kalifornii, reżyserował David Alden. 

Krol Roger 736-9

Cztery lata później w 1992 roku Marek Grzesiński (reżyseria) i Andrzej Kreütz-Majewski (scenografia) zrealizowali Rogera najpierw w  Buffalo, dwa miesiące później w Detroit (Michigan Opera Theatre) z udziałem Izabeli Kłosińskiej w partii Roksany. 

Krol Roger 736-76

I znowu powtórzyła się znana od lat sytuacja, zachwyty nad premierą i szybko topniejący zachwyt szeregowej publiczności sprawiły, że opera kolejny raz nie cieszyła się długim powodzeniem i szybko zeszła z afisza. Pozostając na amerykańskiej ziemi należy wspomnieć o wystawieniu Rogera w 2009 roku na festiwalu Bard Summer Scape w Annandale-on-Hudson w stanie Nowy Jork, reżyserował Lech Majewski, dyrygował mający polskie pochodzenie Leon Botstein. W obsadzie: Adam Kruszewski (Roger), Iwona Hossa (Roksana) i Tadeusz Szlenkier (Pasterz). W międzyczasie pojawił się Roger w Stuttgarcie w reżyserii Petera Mussbacha (1997) oraz Amsterdamie wyreżyserowany przez Johannesa Schaafa (2000).

                                                                               Adam Czopek

Dalsza część tekstu będzie opublikowana za tydzień