Przegląd nowości

Wiolonczela w operze

Opublikowano: wtorek, 23, marzec 2021 06:56

18 marca w paryskiej Katedrze Saint-Louis des Invalides miało miejsce telewizyjne nagranie koncertu wiolonczelistki Ophélie Gaillard i Morphing Chamber Orchestra Wien (oczywiście bez udziału publiczności). Podczas tego wydarzenia wykonali oni program zatytułowany „Wiolonczela w operze”, utrwalony już wcześniej przez firmę Label Aparté na oddanej właśnie w ręce melomanów płycie zatytułowanej „Cellopera”.

 

Ophelie Gaillard 1

 

Najpierw parę słów o bohaterach tego nagrania i zarazem przywoływanego koncertu. Otóż Ophélie Gaillard to wybitna francuska wiolonczelistka, wykształcona w Konserwatorium Paryskim, mająca w swoim bogatym dorobku fonograficznym między innymi bardzo cenione nagrania Suit J.S. Bacha i B. Brittena, pasjonująca się muzyką dawną, ale chętnie też interpretująca utwory współczesne. Natomiast Morphing Chamber Orchestra powstała w Wiedniu w 2006 roku z inicjatywy polskiego altowiolisty Tomasza Wabnica, wychowanka Elżbiety Urbańskiej i prof. Jadwigi Kaliszewskiej, a następnie studenta u prof. Herviga Zelle. Przywołana orkiestra porusza się równie swobodnie w obszarze muzyki klasycznej, co w muzyce filmowej i jazzowej, współpracując z artystami tej rangi, co Aleksandra Kurzak, Roberto Alagna, Bobby McFerrin, Andreas Scholl czy dyrygent Frédéric Chaslin, a także z wybitnymi kompozytorami (Arvo Pärt, a wcześniej – Krzysztof Penderecki).


Jeśli zaś chodzi o zaprezentowany w Katedrze Saint-Louis des Invalides program, to jest on odzwierciedleniem operowych pasji Ophélie Gaillard i zarazem świadectwem pokrewieństwa głosu ludzkiego z ciepłym brzmieniem jej wiolonczeli, doskonale przekazującej ludzkie uczucia. Transkrypcji wypełniających nawę katedry arii operowych dokonał wspomniany wyżej Frédéric Chaslin i choć na początku pozbawienie ich warstwy słownej może wywoływać rodzaj pewnego dyskomfortu, to wraz z upływem czasu coraz bardziej doceniamy nieprzeciętną sztukę przekazywania nam nastroju i klimatu każdej z nich.

 

Ophelie Gaillard 2

 

Swoim instrumentem Gaillard przywołuje zatem głos Don GiovanniegoWolframa z Wagnerowskiego Tannhäusera czy Dapertutto z Opowieści Hoffmanna Offenbacha. Rozbrzmiewają także arie z oper Pucciniego, Verdiego, Donizettiego, Czajkowskiego czy Belliniego, wśród nich również i te, które usytuowane są w górnej tesyturze głosowej, co w pierwszym momencie wydaje się niezbyt pasować do niskiego brzmienia wiolonczeli. 

 

Ophelie Gaillard 3

 

Niekiedy w trakcie jednego „numeru” Gaillard zręcznie przeskakuje od jednego głosu do drugiego, jak na przykład w kwartecie z Rigoletto. Jeszcze innym razem wiolonczela francuskiej artystki zastępuje różne instrumenty orkiestry, jak to ma miejsce podczas intrygującego wykonania uwertury do Guillaume Tella. Ogólnie rzecz ujmując, warto zauważyć, że cały program odwołuje się przede wszystkim do arii o charakterze nostalgiczno-sentymentalnym, unikając pozycji popisowo-wirtuozowskich. Wyjątkowo ważną rolę odgrywa tutaj idealnie wyczuwająca intencje solistki orkiestra, ujmująca grą precyzyjną i zniuansowaną, a w dodatku za każdym razem ciekawie dopracowaną pod względem kolorystycznym. Mamy tu zatem do czynienia z oryginalną przygodą artystyczną, w której - za sprawą subtelnych i pełnych inwencji transkrypcji Frédérica Chaslina - wiolonczela Ophélie Gaillard, w towarzystwie austriackiego zespołu, przedstawia atypową i wciągającą słuchacza swoistą panoramę postaci operowych. Na pewno warto ją poznać i się w niej wręcz zmysłowo rozsmakować.

 

                                                                              Leszek Bernat