Przegląd nowości

Joan Sutherland i Richard Bonynge razem w życiu i sztuce

Opublikowano: sobota, 20, marzec 2021 06:56

Ta firmowana przez szwajcarską oficynę wydawniczą Editions Papillon książka, której autorem jest Paul-André Demierre, opowiada historię legendarnej już pary, jaką przez ponad pół wieku tworzyli pochodzący z Australii muzykolog, pianista i dyrygent Richard Bonynge (ur. 1930) i sopranistka Joan Sutherland (1926-2010). 

 

Bonynge,Sutherland,książka

 

Oboje urodzili się w tym samym mieście: Sydney. Ona rozpoczęła karierę właśnie w rodzinnej Australii, ale międzynarodowy rozgłos przyniosła jej kreacja tytułowej roli w Łucji z Lammermooru (1959) w londyńskiej Covent Garden, pod dyrekcją Tullio Serafina i w reżyserii Franco Zeffirellego. Rok później Sutherland nagrała płytę z operowymi ariami: „L’art de la Prima Donna”, która przez wielu krytyków została wówczas okrzyknięta jednym z najwspanialszych recitali dyskograficznych, jaki kiedykolwiek zrealizowano. Po występie w weneckiej La Fenice w Alcinie Haendla (1960) nazwano ją „La Stupenda” („Zdumiewająca”) - ten nadany ze względu na wyjątkowe brzmienie głosu i fantastyczną technikę przydomek towarzyszył jej już przez całe życie. Natomiast Luciano Pavarotti, z którym często występowała, nazywał Dame Joan „głosem stulecia”, zaś Montserrat Cabaillé określała jej głos jako „niebiański”. 


 

Początkowo Sutherland poruszała się w obrębie repertuaru dla sopranu dramatycznego, podążając niejako za przykładem Kirsten Flagstad, ale za radą poznanego w Londynie Richarda Bonynge, którego poślubiła w 1954 roku, przestawiła swój głos na sopran koloraturowy i obok Marii Callas przyczyniła się do renesansu bel canta. Bardzo szybko stała się poszukiwaną i niezwykle cenioną odtwórczynią ról w operach Donizettiego czy Belliniego, ale śpiewała także z powodzeniem bardziej dramatyczne partie, jak Violetta w Traviacie. Występowała na najbardziej prestiżowych scenach świata (zazwyczaj pod batutą swego męża) w bardzo szerokim repertuarze operowym, wzbudzając wszędzie entuzjazm uwielbiającej ją publiczności. O wszechstronności jej talentu świadczą również liczne nagrania, zawierające niesłychanie szeroką gamę zróżnicowanych stylistycznie utworów (Haendel, Mozart, Verdi…). W latach siedemdziesiątych głos Sutherland zyskał jeszcze na ekspresji, a w latach osiemdziesiątych sześćdziesięcioletnia już artystka kreowała nadal wyjątkowo trudne partie, dzięki godnej podziwu elastyczności aparatu wokalnego i bezbłędnej technice. Zmarła w październiku 2010 roku w swojej rezydencji w szwajcarskim miasteczku Avants (koło Montreux). Z kolei Richard Bonynge studiował grę na fortepianie w Konserwatorium w Sydney z Linleyem Evansem, a następnie w Londynie z Herbertem Fryerem. Początkowo pracował ze śpiewakami jako akompaniator i to właśnie w takich okolicznościach poznał swoją przyszłą żonę, której był przez całe życie doradcą muzycznym. Stopniowo zaczął specjalizować się w dyrygenturze operowej, debiutując w tej roli w Rzymie i pojawiając się następnie kolejno na podium w teatrach Vancouver, San Francisco i Londynu. W 1970 roku zaprezentował się po raz pierwszy w nowojorskiej Metropolitan Opera, prowadząc Normę Belliniego. Cztery lata później został mianowany dyrektorem artystycznym w Vancouver Opera, a następnie pełnił tę samą funkcję w The Australian Opera w Sydney. Z czasem stał się uznanym autorytetem w zakresie interpretacji francuskich dzieł z XIX wieku oraz dzieł włoskich z epoki bel canta, chętnie sięgając po pozycje rzadko wystawiane lub wręcz zapomniane (na przykład dokonał pierwszego współczesnego nagrania studyjnego Hugenotów Meyerbeera). Warto zauważyć, że w wielu nagraniach wykorzystywał oryginalne wersje partytur, często przywracając tradycyjnie dokonywane cięcia. Co ciekawe, sporo swojej energii poświęcił przywracaniu do życia dziewiętnastowiecznych oper angielskich i irlandzkich, nie stroniąc także od muzyki baletowej czy filmowej. Polskiego czytelnika zainteresuje z pewnością fakt, że w lutym 1999 roku Bonynge przygotował muzycznie Montecchich i Capuletich Vincenza Belliniego w Operze i Operetce w Krakowie. To właśnie prywatny i artystyczny związek tych dwóch nieprzeciętnych osobowości stanowi przedmiot książki Paul-André Demierre’a, który sam studiował w Konserwatorium we Fryburgu i na Uniwersytecie w tym samym mieście. Studiował też dyrygenturę w Konserwatorium w Mediolanie, prowadząc następnie liczne koncerty i spektakle operowe. Ponadto Demierre zyskał uznanie jako autor bardzo cenionych programów muzycznych w szwajcarskim radio oraz poświęconych twórczości Rossiniego książek. Zdobyta na tych różnych polach muzycznej działalności wiedza i doświadczenie odegrały wyraźnie niemały wpływ w pracy nad omawianą tutaj pozycją. Jest ona rezultatem niezliczonych spotkań i rozmów z żyjącym jeszcze we wspomnianej rezydencji w Avants Richardem Bonynge, a także godnej podziwu kwerendy. To wszystko zaowocowało drobiazgową kroniką niebywale bogatych dokonań nawzajem się inspirujących i wspierających artystów, którzy zapisali się złotymi czcionkami w historii życia muzyczno-operowego ostatnich dziesięcioleci. 

                                                                           Leszek Bernat