Przegląd nowości

Pokochał muzykę polską – 340. rocznica urodzin Georga Philippa Telemanna

Opublikowano: środa, 17, marzec 2021 15:55

14. marca minęła kolejna okrągła rocznica urodzin kompozytora zaliczanego obok Johanna Sebastiana Bacha i Georga Friedricha Haendla do największych twórców baroku muzycznego w Niemczech.

 Telemann 1

Urodzony w 1681 roku w Magdeburgu, w ciągu swego długiego życia (zmarł 25 czerwca 1767) tworzył w duchu nie tylko dojrzałego baroku, ale uczestniczył w przygotowaniu gruntu pod nowy kierunek w muzyce, którego szczytowym osiągnięciem miała się stać twórczość trzech Klasyków wiedeńskich – Haydna, Mozarta i Beethovena. G.Ph. Telemann pozostawił po sobie dzieło ogromne, przerastające ilościowo to, co zdołali skomponować inni wielcy i płodni twórcy jego epoki: Bach, Händel, Vivaldi. Obejmuje ono wszystkie uprawiane w tym czasie gatunki muzyki. 


Niejednoznaczne co do liczb leksykony wymieniają w zakresie muzyki wokalnej m.in. ponad 50 oper, ponad 20 roczników kantat w większości posiadających samodzielne tytuły, kilkanaście mszy, dwa magnifikaty, ponad 50 utworów pasyjnych (katalog dzieł wokalnych TVWV wymienia 52 Pasje, z których zachowało się 29), 7 oratoriów (poparte są dowodami na ich wykonanie i częste powtórzenie w Collegium Musicum we Frankfurcie i Hamburgu), do których dochodzi szereg oratoriów pasyjnych przeznaczonych dla sali koncertowej, ok. 2000 chorałów (należy uwzględnić to, że ta liczba obejmuje również ich różne warianty).

Telemann 4

W zakresie muzyki instrumentalnej ponad 125 uwertur-suit na wiele instrumentów, ponad 50 koncertów solowych, ponad 25 koncertów podwójnych, ponad 25 koncertów na 3 lub więcej instrumentów solowych, ponad 100 utworów (sonaty, partity) na instrument solowy i b. c., ok. 130 triów, ponad 50 utworów na 4 instrumenty (quadri), koncerty i sonaty na więcej instrumentów i b. c., około 70 utworów (sonaty, fantazje, koncerty i in.) na 1-4 instrumentów. 

Telemann 5

Ciężar gatunkowy poszczególnych kompozycji Telemanna na tle całego repertuaru jego epoki jest nierówny. Obok dzieł, które znakomicie łączyły względy praktyczne z racjami wyższymi i budziły powszechne uznanie, znalazły się utwory pełniące funkcję użytkową, umotywowane różnymi okolicznościami – w tym zobowiązaniami wynikającymi z zawieranych dość rozrzutnie kontraktów.


Mając na względzie ogrom dorobku, w przeszłości czyniono kompozytorowi zarzuty zbyt niefrasobliwego podejścia do aktu tworzenia, w wyniku czego powstawało tak wiele utworów, które swym poziomem odstawały od standardów przyjętych przez dziewiętnastowiecznych komentatorów dla wielkich dzieł. Nierzadko używano w stosunku do Telemanna pejoratywnego określenia „Vielschreiber” – „dużo”, w zrozumieniu „za dużo” piszącego.

Telemann 2

Zapomniano przy tym, że zwłaszcza w epoce baroku nie brakowało innych podobnie aktywnych twórców (vide J. S. Bach i A. Vivaldi), a także to, że również w ich dorobku zdarzają się utwory użytkowe bez najwyższych ambicji kompozytorskich. W Pierwszej połowie XVIII wieku zaliczany był do grona najwybitniejszych kompozytorów epoki. Twórczość muzyczna i związana z nią praktyka przełomu XVIII/XIX wieku wpłynęła na zmianę ocen i upodobań. Muzyka Telemanna musiała ustąpić pola nowym trendom.


Zmieniły się  poglądy estetyczne i jakkolwiek Ludwig van Beethoven wyraźnie dawał do zrozumienia, że źródła inspiracji i realizacji  dzieła muzycznego należy szukać w sferze pozamuzycznej (naturze, przeżyciach psychicznych), muzyków-teoretyków XIX wieku raziło obfite w wielu utworach Telemanna malarstwo dźwiękowe, czasem ocierające się o trywialność. Zapominano, że w XVIII wieku żywa była teoria afektów. Panował pogląd, że„sztuka może być pojmowana jako naśladownictwo leżących poza nią podmiotów” i dopiero wyemancypowanie się muzyki jako sztuki autonomicznej spowodowało szerzenie się „pogardy” dla malarstwa dźwiękowego. Głosy krytyki padały zwłaszcza w drugiej połowie XIX wieku, przyczyniając się w znacznej mierze do umniejszania znaczenia Telemanna, a w rezultacie do zapomnienia jego dorobku.

Telemann 6

Nieprzychylne opinie zrewidowano na przełomie XIX i XX wieku. Pozycja, jaką dziś zajmuje Georg Philipp Telemann w historiografii muzycznej oraz praktyce koncertowej wprawdzie nadal ustępuje tej, jaką zapewnili sobie już dawno dwaj wspomniani mistrzowie baroku muzycznego, J.S. Bach i G.F. Haendel, nie dzieli go jednak od nich utrwalona przez ponad sto pięćdziesiąt lat jakościowa przepaść. Ogólny rozkwit zainteresowania muzyką „dawną” po drugiej wojnie światowej – w tym pojęciu mieści się muzyka G. Ph. Telemanna – spowodował powstanie wielu zespołów muzyki „dawnej” i dał silny impuls dla muzykologicznych poszukiwań i badań, a w rezultacie dla nowych edycji dzieł komunikatywnego kompozytora.  W Polsce pozostała nieco w tyle edycja publikacji, których zadaniem jest upowszechnienie wiedzy o kompozytorze i jego dziele. Jest to o tyle zaskakujące, że biografia kompozytora zawiera ważny dla nas epizod, a kompozycje Telemanna w wielu wypadkach odwołują się do muzyki polskiej.  Kompozytor kilkakrotnie zmieniał miejsce swej aktywności (Lipsk 1701-1705, Żary 1705-1708, Eisenach 1708-1712, Frankfurt n/M `1712-1721, Hamburg 1721-1767). 


W okresie pełnienia służby nadwornego kompozytora w Żarach, skąd udał się też z dworem książęcym do Pszczyny na Śląsku oraz do Krakowa, zetknął się bezpośrednio z polską kulturą muzyczną i później wielokrotnie podkreślał jej inspirującą rolę w swojej twórczości. Biografowie Telemanna, wśród nich  niemieccy, podkreślają znaczenie doświadczeń kompozytora z polską muzyką dla jego twórczości, a Romain Rolland (1866-1944), autor opublikowanej w 1919  roku książki Voyage musical au pays passé (w polskim przekładzie Franciszka Mirandoli Wycieczka w krainę muzyki), dodaje, że także dla muzyki niemieckiej w ogóle, gdyż kompozytor zapewnił jej „dopływ świeżego powietrza”.

Telemann 7

Jest kilka cykli, których tytuły określają jednoznacznie ich źródło. The New Grove Dictionary of Music and Musicians wymienia: Concerto Polonoise, Concerto alla Polonese [Concerto Polonois], Concerto Polonoise, Ouverture à la Polonoise [Ouverture burlesque]  z „Der getreue Music-Meister”, Sonata polonoise, Partie polonoise. Ponadto przymiotnikiem „polski” zaopatrzonych jest szereg części uwertur, czy suit, rzadziej fragmenty utworów wokalnych. Zachowała się też pewna liczba utworów samodzielnych noszących tytuł „polonoises”. Są to istotnie polonezy. Ponadto w częściach koncertów i sonat występują nierzadko elementy mazura, czy oberka. Wiele szczegółowych rozwiązań kompozytorskich pozwala stwierdzić, że Telemann musiał znać żywy taniec i że przetapiał na rytmy stylizowanego poloneza rytmikę i melodykę tańca użytkowego. Był w tym odosobniony, nie można bowiem dostrzec zbieżności jego muzyki z najbardziej znanymi „polonikami” innych niemieckich kompozytorów tych czasów. Niemiecki muzykolog, dr Klaus-Peter Koch, wyraża opinię, że wpływ na Telmanna miały nie tylko przeżycia w młodości (Żary, Pszczyna, Kraków) i podaje dowody na to, że również w ostatniej fazie swego życia, czasach hamburskich, mógł on mieć kontakty z polską muzyką. Interesował się nią bowiem podobnie jak muzyką francuską, włoską, angielską i niemiecką, a wyrazem wszechstronnych zainteresowań był przypisywany jego muzyce „styl mieszany” (gemischter Stil).


Muzykę minionych epok oceniamy dziś często kierując się przyjętym przez estetykę z przełomu XIX/XX wieku kryterium „wartości ponadczasowej”. Na dzieło Telemanna spojrzeć należy raczej poprzez pryzmat bliskiego jego czasom kryterium „odmiany i różnorodności”; warto przy tej okazji zauważyć, że zasada odmienności i urozmaicenia mieści się w założeniach estetyki nam czasowo bliskiej. Muzyka Telemanna reprezentowała, co warte jest podkreślenia, przez większą część jego kariery wyżyny stylu kompozytorskiego, co tak pięknie wyraził w swoim dwuwierszu podsumowującym ostatnią autobiograficzną wypowiedź (1740) Telemanna współcześnie z nim żyjący kompozytor i teoretyk Johann Mattheson: Sławiony jest Lilly, Corelli wychwalany, lecz tylko Telemann jest niezrównany.

Telemann 9

Co dzisiaj skłania muzyków i słuchaczy skupiających swą uwagę na muzyce dawnej, by sięgać po utwory niemieckiego Mistrza, to bez wątpienia wspomniane bogactwo rozwiązań instrumentacyjnych oraz komunikatywność jego muzyki, nacechowanej elegancją,  naturalnym wdziękiem i dominującym pogodnym nastrojem, wszak nie brak wśród jego kompozycji takich, które sięgają do głębszych pokładów ludzkich emocji. Polskie Wydawnictwo Muzyczne, świadome braku w naszym kraju monografii poświęconej Telemannowi, powzięło decyzję wypełnienia tej luki i przygotowuje stosowną edycję. Nikt nie wątpi w to, że fakt zafascynowania tego kompozytora polską muzyką, zainteresowanie „polskim stylem” i wtopienie elementów owego specyficznego stylu we własną twórczość, a także obfitujące w interesujące wydarzenia życie twórcy zasługują na to, by poświęcić mu należną uwagę. Zasłużył na to zarówno swą przesyconą elementami polskiej muzyki twórczością, jak i okazywaną naszemu narodowi sympatią.

                                                                                 Karol Rafał Bula

Autor w swym felietonie skorzystał z niektórych sformułowań przewidzianych dla przygotowywanej przez niego Monografii PWM, która ma się ukazać jesienią tego roku.