Przegląd nowości

Przypadki bohatera „Kartoteki”

Opublikowano: niedziela, 31, styczeń 2021 15:38

Wygląda na to, że czołowa postać stworzona przez Tadeusza Różewicza w jego dramacie z końca lat 50, ma swoją kolejną kontynuację. W debiutanckim utworze znakomitego poety jego bohater ukazywany jest w wieku 7, 38 i 40 lat. W jego pokoju pokazują się więc zarówno rodzice, jak i kochanka, przychodzi pani, którą chłopiec podglądał w kąpieli, odwiedza go też bardzo swojski wujek.

 

Kartoteka 1

 

Po wielu latach sędziwy autor podsunął pomysł, aby rozrzucić epizody tego dzieła i powstawiać nowe kwestie. Spektakl sprzed dwóch lat w reżyserii Radosława Rychcika, który warszawski Teatr Studio wpuścił do sieci internetowej, idzie dalej tym tropem. Bohater, choć to już pewnie wnuk tego pierwotnego, nadal jest nawiedzany przez znane postacie, ale pojawiają się kolejne epizody z otoczenia każdego z nas.

 

Kartoteka 2

 

Źródłem doznań i życiowego doświadczenia „bohatera” jest głównie popularna prasa, a w niej przede wszystkim  program telewizyjny „upstrzony” pozycjami o wątpliwej wartości i zbitka anonsów handlowych czy towarzyskich zaczynających się od słowa „aktualnie”. Jednak na deser autor opracowania dramatu i zarazem reżyser daje nam krępujący swym poziomem intelektualnym zapis debaty sejmowej na temat incydentu w postaci obchodów urodzin Hitlera zorganizowanych przez grupę młodych nacjonalistów.


Czy to wyczerpuje zestaw problemów z którymi stykają się dzisiejsi Polacy? Z pewnością nie. Takie Kartoteki rozrzucone mogłyby być ponawiane z częstotliwością niegdysiejszych miesięcznic i zawsze można by wstawić do przedstawienia coś nowego. W spektaklu Teatru Studio, który można za 15 zł obejrzeć na platformie vod jest jeszcze jeden ciekawy element – śpiew. Niektóre dialogi, monologi, czy sceny zbiorowe są podawane wokalnie, nawet chóralnie, czyli na głosy i trzeba przyznać, że brzmi to całkiem profesjonalnie.

 

Kartoteka 3

 

A odnosi się to do wszystkich wykonawców przedstawienia, nie tylko do kreującego główną rolę Bartosza Porczyka. Choć muzyka przeznaczona do wykonania przez aktorów nie jest specjalnie wyrafinowana – autorami jej są Michał i Piotr Lis – to jednak wiadomo, że podawanie dowolnego tekstu w formie śpiewanej przydaje patosu, wprowadza sens słów na wyższy poziom percepcji. W ten sposób Kartoteka rozrzucona Różewicza i Rychcika staje się niemalże musicalem, operetką, lub nawet operą.

 

Kartoteka 4

 

Chociaż na scenie pojawia się tylko jeden trup (ale mówiący) trudno spektakl uznać za tragedię. Jest to raczej kąśliwy, pełen ironii komediodramat, a zarazem pastisz Kartoteki sprzed 60 lat. Aby było oryginalnie rzecz dzieje się na dachu jakiegoś wysokościowca i choć trudno wysnuć z tego jakieś poważniejsze wnioski (zresztą widz oglądający spektakl na ekranie komputera może w ogóle nie dostrzec tej ciekawostki), ale przynajmniej ułatwiło to zadanie scenografki Anny Marii Karczmarskiej, która mogła dekoracje sprowadzić do minimum.

                                                                    Joanna Tumiłowicz