Przegląd nowości

Tańcz Remy!

Opublikowano: sobota, 09, styczeń 2021 06:22

Dziadek do orzechów Piotra Czajkowskiego to obligatoryjna pozycja okresu Bożonarodzeniowego, która pozwala każdemu zespołowi zdolnemu wykonać ten balet na podreperowanie kasy.

 

Dziadek 1

 

Można go w okolicach Gwiazdki grać codziennie i zawsze znajdą się rodzice, którzy taki prezent zechcą dostarczyć swoim dzieciom, a że to poza wszystkim świetna muzyka i niezły pomysł choreograficzny dosyć wymagający dla tancerzy, to już inna bajka. W sytuacji posuchy teatralnej w kwarantannie opera Alicji Węgorzewskiej, mająca w nazwie słowo „kameralna”, wpadła na pomysł, by zaprosić dzieci na Dziadka do orzechów do telewizji. Pomógł w tym jeszcze Instytut Muzyki i Tańca. Na małym ekranie nie ma sensu pokazywać 30-osobowe zespoły tańczące, można się skupić na szczegółach. 


Z powodu remontu najmniejszej sceny Warszawskiej Opery Kameralnej zrealizowano widowisko na niewiele rozleglejszym Basenie Artystycznym. Tu zaaranżowano pokój zabaw małej Klary, tu wtłoczyło się w wyobraźnię uśpionej dziewczynki świat baśni ETA Hoffmanna. A skoro miał być balet polecono jego ułożenie uzdolnionemu choreografowi Jackowi Tyskiemu.

 

Dziadek 2

 

Jak pracował, aby w niewielkiej przestrzeni zmieściły się podstawowe założenia tej historii. Scena nie mogła zapełnić się tłumem osób, nie tylko ze względów pandemicznych, a więc zredukowano obsadę do 5-6 najważniejszych osób, przerzedzono rodzinę Klary i tak zaaranżowano sceny zbiorowe, by w corps de ballet nie występowało więcej niż 6 osób.

 

Dziadek 3

 

A mimo to cała opowieść o dziejących się w Wigilię przygodach z zabawkami, wyglądała sensownie i barwnie. Stosując montaż telewizyjny wycięto wszelkie przygotowania i rozbiegi solistów, na które nie było miejsca i w przestrzeni i w czasie, aby młodego (i starszego) widza nie zanudzić. Imponująca była też praca scenografki Katarzyny Gabrat-Szymańskiej oraz twórcy naprawdę ładnych i odsłaniających nieco kobiecego ciała kostiumów Marcina Łobacza. 


Profesjonalizm realizacji scenicznej i telewizyjnej widać było na każdym kroku, bo okazało się, że na malutkiej scenie można było pokazać w bieli Taniec płatków śniegu i Ogrody Alhambry, i Kreml, i Akropol, i chiński teatr.

 

Dziadek 4

 

Jakby się ktoś uparł to mógł zobaczyć w scenie z Hiszpanii dzieła Salvatora Dali i Pabla Picassa. Zabrakło tylko Pałacu Kultury i Nauki oraz Damy z łasiczką, czego zresztą ani kompozytor, ani autor libretta nie przewidzieli. Wymienić trzeba w tym miejscu reżysera świateł Pawła Murlika i speca od multimediów Piotra Bednarczyka, a nawet Rafała Olbińskiego, autora plakatu, który zawsze tworzy fantazyjne kompozycje jakby akurat wyjęte z bajki o Dziadku do orzechów. 


Jakiś purysta zapytałby, a co z muzyką? Było najlepsze współczesne nagranie z Petersburga pod dyrekcją Valerego Gergieva dozowane prawie bez większych skrótów. No i wreszcie taniec. Jacek Tyski nie robił żadnych przemeblowań w opowieści; to czego nie pokazywały baletnice i tancerze, poruszający się zdecydowanie w układzie klasycznym według założeń Mariusa Petipa, dopowiadały gest i pantomima.

 

Dziadek 5

 

Nie zauważyliśmy podejrzanych aluzji do erotyki, wręcz przeciwnie, gdy Dziadek do orzechów czy też Książę (w tej roli uzdolniony i przystojny Beniamin Citkowski z Gdańska) chciał zbyt wylewnie okazać swe uczucia Klarze, to ojciec chrzestny Drosselmayer czyli Marcin Krajewski, delikatnie ich rozdzielał.

 

Dziadek 6

 

Z kolei on sam, charakterystyczny jako wodzirej szampańskiej zabawy, wyraźnie interesował się niektórymi tancerkami, ale większych sukcesów w przygruchaniu sobie towarzyszki nie odniósł. Nie można pominąć bohaterów poszczególnych tańców – Królowej Kwiatów – Jennifer Rivera Lara przybyłej z Teatru Wielkiego w Poznaniu, czy Królowej Myszy – Christiny Janusz, tancerki polsko-wietnamskiego pochodzenia kształconej w Hamburgu, a dającej się poznać w Szczecinie i Wrocławiu. 


Jacek Tyski wiedziony swym baletowym instynktem wyszukał w głębi zespołów tanecznych naszych polskich metropolii uzdolnionych wykonawców do ról charakterystycznych, jak np. Cezarego Wąsika w partiach Jasia i Rycerzyka.

 

Dziadek 7

 

A największym odkryciem choreografa i reżysera w jednej osobie było obsadzenie w roli Klary uzdolnionej i idealnie zgrabnej Remy Lamping, Amerykanki z Florydy, kształconej w balecie Moskiewskiego Bolszoja. Udało mu się ją ściągnąć do baletu Opery Wrocławskiej, którym kierował, a dziś już tańczy w zespole Polskiego Baletu Narodowego. Ambitna dziewczyna zapewne Polskę traktuje jako etap przejściowy w karierze i w naszym interesie jest, by etap ten maksymalnie przedłużyć. TVP Kultura nadała w okresie świątecznym balet Warszawskiej Opery Kameralnej dwukrotnie. Czy to nie za mało? A TVP 2? TVP Polonia? TVP ABC? TVP itd.

                                                           Joanna Tumiłowicz