Przegląd nowości

Wieniawa słucha German

Opublikowano: wtorek, 06, październik 2020 22:02

 

Oprawa lokalu U Wieniawy jest poetycka i nostalgiczna, choć nie brak i militarnych aspektów. „Militarne” jednak nie zbliża się do „koszarowego”, a „poetyckie” nie przekształca się w „satyryczne”. To świadczy o dużym wyważeniu koncepcji i projektu aranżacji.

 

Wieniawa 1

 

Nowy lokal gastronomiczny na tyłach Teatru Wielkiego – Opery Narodowej może więc służyć za elegancką przystań dla kulturalnej publiczności i artystów tej największej krajowej sceny. Generalnie chodzi o przypomnienie jednej z najbarwniejszych postaci dwudziestolecia międzywojennego, uczestnika wojny z bolszewikami i towarzysko-politycznego ewenementu, jakim był generał Bolesław Wieniawa-Długoszowski, a za jego pośrednictwem wprowadzenie wszystkich gości w atmosferę II Rzeczypospolitej, zwłaszcza w jej lżejszej i zabawowej odsłonie.


 

Zapewne patron tego stylowego lokalu nie jeden raz wygłaszał w dawnej „Adrii” czy „Ziemiańskiej” taką maksymę – „Najlepsza jest wódka czysta, ani honoru, ani munduru nie plami”. Dla jeszcze większej wiarygodności wydzielono w lokalu mały, dyskretny salonik o nazwie „Ziemiańska”. 

 

Wieniawa 2

 

Zanim rozpocznie się konsumpcja z ciekawej listy dań, które opisano w karcie z humorem i fantazją, warto przyjrzeć się wystrojowi restauracji. Na ścianach umieszczono sporą kolekcję szabel, znajdziemy także karabiny używane niegdyś przez polskie wojsko. Są też fotografie z epoki, ale przede wszystkim liczne reprodukcje rysunków i obrazów przedstawiających bohaterów Polski przedwrześniowej.

 

Wieniawa 3

 

M.in. są prace Zdzisława Czermańskiego, jednego z najpopularniejszych karykaturzystów. Z innych oryginalnych akcesoriów warto wymienić archaiczne zielone blaszane menażki, w których gościom podaje się ciemny chleb – zaiste znakomity w smaku. Dodatki, przystawki, zupy, dania główne i desery mogą zadowolić najbardziej wyrafinowane podniebienia, ale są też znaki czasu, których pewnie w wymienionych lokalach Warszawy lat 20 i 30 nie celebrowano tak uroczyście, bo są także potrawy dla zdeklarowanych wegetarian – np. gołąbki nadziewane kaszą.


Ciekawy i obfity jest repertuar wszelakiej muzyki sączącej się niezbyt nachalnie z głośników. Piosenki dobrze słychać, ale ich głośność nie utrudnia prowadzenia rozmowy. I tutaj pewne zaskoczenie, bo wśród przebojów międzywojennego dwudziestolecia pojawiają się także współczesne opracowania niegdysiejszych melodii, a także piosenki z lat 60. i 70. – nie tylko polskie – ale równie melodyjne i przyjemne w słuchaniu.

 

Wieniawa 4

 

Słyszymy więc niezapomnianego Mieczysława Fogga z jego „Tą ostatnią niedzielą”, ale i późniejszą, antywojenną „Gdzie są kwiaty z tamtych lat” z lat 60. Jest „Ach jak przyjemnie, kołysać się wśród fal” Henryka Warsa z 1938 roku, ale śpiewany przez Irenę Santor, odzywa się również Maria Koterbska ze swoim „Serduszko puka w rymie cza-cza”.

 

Wieniawa 5

 

Możemy też wysłuchać świetne „Tańczące Eurydyki” Katarzyny Gärtner w wykonaniu Anny German i melodię Nino Roty z filmu „Ojciec Chrzestny”. Nie wyłowiłam natomiast ani jednego przeboju Jana Kiepury, który przecież debiutował w Teatrze Wielkim, występował w licznych filmach przedwojennych i zapisał się w historii wieloma melodyjnymi piosenkami. To zgłaszam w formie podpowiedzi kierownictwu sympatycznego lokalu.

                                                                   

                                                                                  Joanna Tumiłowicz