Przegląd nowości

Gabriela Gołaszewska – dwa spotkania

Opublikowano: sobota, 21, grudzień 2019 15:38

Miło mi przedstawić panią Gabrielę Gołaszewską, świetną młodą sopranistkę, którą w tym roku miałam okazję podziwiać i oklaskiwać dwukrotnie – najpierw we wrześniu w Sanoku podczas Festiwalu im. Adama Didura oraz niedawno w Operze Śląskiej w Bytomiu podczas spektaklu premierowego opery „Napój miłosny” Gaetano Donizettiego. Miałam także ogromne szczęście, że zarówno w Sanoku, jak i w Bytomiu, mogłam przez kilka minut porozmawiać z Artystką i te rozmowy Państwu polecam. Pierwsza została zarejestrowana 22 września przed spektaklem opery „Straszny dwór” w Sanockim Domu Kultury. 

Gabriela Golaszewska 918-286

Po raz pierwszy występuje Pani w ramach Festiwalu im. Adama Didura w Sanoku.

To prawda, wczoraj śpiewałam tutaj po raz pierwszy, zostałam bowiem zaproszona do udziału w Koncercie Laureatów IV Międzynarodowego Konkursu Wokalistyki Operowej im. Adama Didura w Bytomiu. Dzisiaj wystąpię na tej scenie po raz drugi i będzie to mój debiut w roli Hanny. Bardzo się cieszę, że mam możliwość wziąć udział w takim wydarzeniu. 


Ostatnio uczestniczyła Pani z powodzeniem w konkursach wokalnych.

Tak,  w maju 2019 roku udało mi się zająć I miejsce w XVIII Międzynarodowym Konkursie Sztuki Wokalnej im. Ady Sari w Nowym Sączu, otrzymałam także kilka nagród specjalnych, a wśród nich nagrodę Dyrektora Opery Śląskiej. Współpraca w ramach tej nagrody trwa, z czego bardzo się cieszę i mam nadzieję, że będę mogła jeszcze występować z Operą Śląską w przyszłości.

W czerwcu tego roku ukończyła Pani studia licencjackie w Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie. Aby występować jako solistka w spektaklach operowych, trzeba mieć przygotowany wcześniej repertuar. 

Gabriela Golaszewska 918-287

Na szczęście szybko się uczę i mam nadzieję, że mój repertuar będzie się ciągle powiększał. Tak jak pani zauważyła, ukończyłam dopiero studia licencjackie i będę się dalej kształcić na Wydziale Wokalno-Aktorskim Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie. Pewnie nie będzie łatwo pogodzić produkcji, w których mam zamiar wziąć udział, ze studiami, ale mam nadzieję, że wszystko się uda. Czeka mnie bardzo pracowity okres. Studiuję w klasie dr hab. Jolanty Janucik, która jest prodziekanem naszego Wydziału. Profesor Jolanta Janucik jest wspaniałym pedagogiem, poświęca swoim studentom bardzo dużo czasu i dlatego wielu jej wychowanków może się pochwalić licznymi osiągnięciami.

Kto i kiedy powiedział Pani, że ma Pani bardzo dobry głos, który warto rozwijać?

Kończyłam szkołę muzyczną I stopnia w klasie fortepianu, natomiast szkołę II stopnia kontynuowałam w klasie rytmiki. Otrzymaliśmy, jako zadanie domowe, napisać piosenki i wykonać je podczas małego koncertu, a ponieważ już wtedy śpiewałam dużo utworów jazzowych i rozrywkowych, bo zawsze mnie to fascynowało, jedna z nauczycielek po tym koncercie powiedziała mi, że mam predyspozycje do śpiewania muzyki operowej i klasycznej. Pomyślałam, że warto spróbować i wzięłam udział w rekrutacji na wydział wokalny. Pomimo, że sama w to nie wierzyłam oraz nie byłam wielką fanką muzyki operowej, dostałam się. Z czasem ta muzyka coraz bardziej mnie fascynowała. W wieku 18 lat rozpoczęłam studia na Wydziale Wokalno-Aktorskim Uniwersytetu Muzycznego. Mam nadzieję, że ukończę te studia i będę śpiewaczką.


Rozpoczął się czas ciężkiej pracy, bo już ma Pani sporo propozycji udziału w spektaklach operowych, a studia także wymagają ogromnego wysiłku i czasu. Oprócz pracy nad głosem, trzeba się uczyć języków i opanować wiedzę z różnych dziedzin muzyki.

To wszystko prawda i studia są bardzo ważne, chociaż najwięcej można się nauczyć na scenie. Ta praktyczna wiedza jest najbardziej użyteczna, bo w teorii nawet nie zawsze się mówi o wszystkim, co dotyczy występów na scenie. Przeważnie starsi koledzy w teatrze operowym dzielą się swymi doświadczeniami, a przede wszystkim praca z reżyserem i dyrygentem jest nie do przecenienia. Tej wiedzy nie zdobędzie się na żadnej uczelni.

Gabriela Golaszewska 918-647

Czy do tej pory trafiała Pani wyłącznie na osoby, które były przyjazne i starały się Pani pomóc? 

Tak, mam wyłącznie miłe wspomnienia z dotychczasowej pracy w teatrach operowych i mam nadzieję, że nadal tak będzie. Pracę w teatrze operowym trudno opisać słowami. Sprawia mi ona ogromną radość i mogę powiedzieć, że jestem już uzależniona (śmiech).

Na scenie w trakcie spektaklu czuje Pani obecność publiczności, czy całą uwagę skupia Pani na współpracy z pozostałymi solistami i dyrygentem?

Podczas pierwszego wykonania pilnuje się przede wszystkim muzyki, słowa, kontaktu z dyrygentem, ale z każdym następnym spektaklem jest coraz łatwiej, coraz bardziej wcielam się w postać, którą gram na scenie.

Wiem, że musi Pani teraz iść do garderoby i przygotować się do występu na scenie. Kończymy tę rozmowę z nadzieją, że niedługo się spotkamy jeśli nie na Podkarpaciu, to może w Operze Śląskiej?.

Mam nadzieję. W grudniu ma być premiera opery „Napój miłosny” Gaetano Donizettiego, w której będę miała możliwość śpiewać partie i wcielić się w role Adiny. To opera komiczna, bardzo zabawna i polecam ją gorąco.


Druga rozmowa zarejestrowana 14 grudnia na deskach Opery Śląskiej w Bytomiu po premierze opery komicznej Gaetano Donizettiego „Napój miłosny”. Pomimo, że pani Gabriela Gołaszewska była oblegana, bo prawie wszyscy chcieli jej pogratulować i podziękować za wspaniały śpiew i wielkie umiejętności aktorskie, znalazła kilka minut, aby porozmawiać ze mną o tym, co wydarzyło się w czasie niecałych trzech miesięcy, bo tyle dzieliło nas od spotkania w Sanoku.

Gabriela Golaszewska 932-47

Chyba Pani nawet nie przypuszczała, że czas dzielący nas od 22 września będzie tak bardzo wypełniony pracą, bo oprócz studiów na Wydziale Wokalno-Aktorskim w UMFC występowała Pani w spektaklach operowych i koncertach.


Tak, po debiucie w Sanoku, w roli Hanny w „Strasznym dworze” Stanisława Moniuszki wystąpiłam w Operze Śląskiej , a później Teatrze Wielkim – Operze Narodowej  w Sali Kameralnej odbył się jeszcze studencki nasz projekt w reżyserii prof. Ryszarda Cieśli, dziekana Wydziału Wokalno-Aktorskiego UMFC, Mam w planach udział w „Strasznym dworze” w przyszłym sezonie.  

W Operze Bałtyckiej wystąpiła Pani w „Kandydzie” Leonarda Bersteina.

Owszem, wystąpiłam w roli Kunegundy i bardzo się cieszę z tego zaproszenia, ale tych, którzy chcą się wybrać i zobaczyć Kandyda” w Operze Bałtyckiej informuję, że już w styczniu zaplanowane są spektakle. Ja w rolę Kunegundy na deskach Opery Bałtyckiej wcielę się dopiero 8 marca i zapraszam serdecznie.

Gabriela Golaszewska 932-250

W tym sezonie brała Pani także udział w kilku ważnych, dużych koncertach.

14 września odbył się koncert inaugurujący 75. sezon artystyczny Opery Śląskiej i ogromnie się cieszę, że znalazłam się w gronie solistów tego wieczoru. Wspomniałyśmy już o Koncercie Laureatów IV Międzynarodowego Konkursu Wokalistyki Operowej im. Adama Didura w Bytomiu, który odbył się podczas tegorocznego Festiwalu im. Adama Didura w Sanoku, Fundacja „Pomóż Im” zaprosiła mnie do udziału w wyjątkowym koncercie charytatywnym „Wielkie Głosy – Małym Bohaterom z Białostockiego Hospicjum”, który odbył się 26 listopada 2019 r. w Operze i Filharmonii Podlaskiej w Białymstoku. Gwiazdami koncertu byli wybitni polscy śpiewacy: Artur Ruciński (baryton), Remigiusz Łukomski (bas) i Jacek Laszczkowski (tenor). Obok tak sławnych śpiewaków znalazły się dwie młode sopranistki: Ewelina Osowska i ja. Wystąpiła z nami Orkiestra Opery i Filharmonii Podlaskiej pod batutą Wojciecha Semerau-Siemianowskiego. Koncert był niezwykłym wydarzeniem dla miłośników muzyki klasycznej. Program wypełniły najsłynniejsze utwory operowe Pucciniego, Mozarta, Bizeta, Khrennikova i Donizettiego. Cały dochód z koncertu przeznaczony został na rzecz podopiecznych Białostockiego Hospicjum dla Dzieci. Dla mnie było to wielkie wyróżnienie. 


Przez cały czas prowadzi Pani „życie na walizkach”.

Tak, ale bardzo mnie to cieszy bo ekscytujące jest takie życie wypełnione podróżami.

W Pani kalendarzu na 2020 rok jest także sporo zajętych terminów:

Duże wyzwania są jeszcze przede mną. Już we wtorek zaczynam próby do opery „Don Bucefalo” Antonio Cagnoni’ego w reżyserii Pawła Szkotaka, pod kierownictwem muzycznym Massimiliano Caldi’ego w Operze Bałtyckiej w Gdańsku, a premiera zaplanowana jest na 31 stycznia. Niedługo wystąpię w Krakowie, a także zaproszona jestem do kilku projektów w Operze Śląskiej (wśród których jest także „Łucja z Lammermooru” Gaetana Donizettiego).

Gabriela Golaszewska 932-250

Trzeba jednak chociaż trochę się oszczędzać, żeby nie przemęczyć tego pięknego głosu, który dzisiaj brzmiał cudownie w każdym rejestrze.

Jesteśmy po dwóch miesiącach prób, a ponadto, jak już wspominałyśmy, były inne spektakle i koncerty. Mam prawo być trochę zmęczona, ale mój głos na szczęście jeszcze nie. Chcę także podkreślić, że w Operze Śląskiej jest wspaniała, przyjazna, sprzyjająca pracy atmosfera, która z pewnością ma także wpływ na dobrą kondycję wykonawców. Ciekawa jestem, co powie na ten temat i o dzisiejszej premierze moja Pani Profesor Jolanta Janucik, która była na spektaklu i jest na tym spotkaniu.

Mam nadzieję, że usłyszy Pani wiele ciepłych słów, bo premiera była doskonała, a Pani czuła się przez cały czas swobodnie, pewnie na scenie i wszystko było bardzo precyzyjnie wykonane. Serdecznie gratuluję i dziękuję za ten wspaniały wieczór, życzę aby miło Pani spędziła Święta Bożego Narodzenia i był czas na odpoczynek, a w 2020 roku życzę wielu sukcesów. 

Dziękuję bardzo. Pani i czytelnikom „Klasyki na Podkarpaciu”  i portalu Maestro życzę wszystkiego dobrego na Święta i na nadchodzący 2020 rok. Mam nadzieję, że niedługo się spotkamy. Pozdrawiam Państwa serdecznie.

                                                                      Rozmawiała Zofia Stopińska