Przegląd nowości

Kanaan profesora Strenta

Opublikowano: sobota, 23, luty 2019 11:54

W starożytnych językach Kanaan oznacza kraj niski, nizinny, zaś Biblia mówi, że na terenach Kanaanu mieściła się obiecana przez Boga ziemia dla ludu wybranego. Tak też trzeba rozumieć tytuł wystawy znanego malarza, rysownika i grafika prof. Rafał Strenta, bowiem obrazuje ona miejsca, w których żyje, żył, lub pragnie żyć.

 

Kanaan 1

 

Prawie wszystkie te swoje siedliska malarz ogląda jakby z „boskiej perspektywy”, czyli z lotu ptaka, i zaznacza na wielu z nich naszym polskim pismem, jakie było przeznaczenie poszczególnych jego części. Kuchnia, salon, przedpokój, łazienka – te określenia wcale nie banalizują fragmentów Kannanu, wręcz przeciwnie, są uwiarygodnieniem, urealnieniem ich istnienia, potwierdzają, że tutaj toczyło się naprawdę zwykłe ludzkie życie. Podtytuł wystawy brzmi zresztą: Malarstwo semantyczne, a więc znajdujemy w tym potwierdzenie, że obrazy mówią, mają znaczenie, wyjaśniają stosunek autora do rzeczywistości. Jest to stosunek pełen uczuć, wrażliwy i subtelny, wręcz bajkowy.


Gdy jeden z fragmentów Kanaanu obrazuje leśną polankę, na której rozłożono kocyk (obraz akrylowy pt. Piknik), to on także nabiera dodatkowych znaczeń, zaprasza stałych mieszkańców okolicy do odwiedzin. Tu i ówdzie pojawia się jakiś owad, leci motyl, a z daleka przygląda się grubszy zwierz. Podczas uroczystego otwarcia wystawy w warszawskiej Galerii Delfiny ktoś powiedział, że do niedawna obrazy Rafała Strenta były raczej smutne, ale od kilku lat pojawiły się u niego żywsze barwy i rodzaj spokojnej radości.

 

Kanaan 2

 

Sam autor tłumaczy tę przemianę pojawieniem się wnuków. Teraz jest komu przekazać te wyśnione, wypieszczone zakątki Kanaanu artysty i opowiadać o nich bez końca. Która to już wystawa zasłużonego plastyka i wychowawcy pokoleń malarzy i grafików? Trudno policzyć, bo od kilku lat przy okazji kolejnych ekspozycji podaje on, że miał ich ponad 70 – indywidualnych prezentacji swego dorobku. Brał też udział w ok. 350 wystawach zbiorowych. Oczywiście rzecz nie w liczbach, ale w treści, w wielorakich znaczeniach, które niesie ze sobą sztuka. A jeśli jeszcze kolory i kształty przemawiają do oglądających w sposób tak bezpośredni i pobudzają wyobraźnię, satysfakcja jest tym większa. 

                                                                                        Joanna Tumiłowicz