Przegląd nowości

Podwórka prof. Rykały

Opublikowano: środa, 09, listopad 2016 10:05

Spore wrażenia wynosi się z wystawy malarstwa profesora Jacka Rykały. Jej tytuł Czułe pamiątki tylko w niewielkim stopniu oddaje istotę i ideę sztuki śląskiego artysty.

Rykala 1

Są to bowiem obrazy z wmontowanymi przedmiotami, a więc asamblaże, które autor nazywa kolażami.


Każdy obiekt jest jakby oddzielną opowieścią o miejscu nie należącym do reprezentacyjnych punktów miasta czy miasteczka. To jakieś podwórko, wysłużone schody, mroczna sień czy brama. Wszystko to namalowane z ogromną realistyczną precyzją, bez ludzkich postaci, za to w jednolitej kolorystyce, jakby artysta oglądał świat przez żółty filtr, albo pragnął zamanifestować swe upodobanie do fotografii w sepii. Już sama technika malarska, która znamionuje rękę mistrza robi wrażenie na oglądających, ale do każdego obrazu dołączone są w osobnych przegródkach wysłużone „ready made”, np. klucze, haczyki, tabliczki zdjęte z rogu ulicy, czy numerki znajdujące się na drzwiach mieszkań.

Rykala 3

Przedmioty te stają się zgodnie z wolą artysty także dziełami sztuki, niemymi świadkami bytowania ludzi, potwierdzającymi autentyczność obrazów. Jak wyjaśnił na wernisażu w Galerii Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej w Warszawie, przedmioty te wymontował z budynków przeznaczonych już do rozbiórki, zabrał to co pozostawili dawni mieszkańcy – są tam nawet stare rachunki czy spisy inwentarza. I co ciekawe te obrazy wraz z dołączonymi przedmiotami, choć stanowią rejestrację miejsc w śląskich miasteczkach, są przez publiczność na całym świecie identyfikowane jako ich własne miejsca przechowane w pamięci z dzieciństwa, czy to w Warszawie, czy na Wybrzeżu czy nawet w Argentynie albo Afryce. Istotę sztuki Jacka Rykały bezbłędnie odczytał i opisał znakomity autor Tadeusz Konwicki.


Jego zdaniem: „Rykała z pełną powściągliwości pasją szuka poezji w śladach bytowania ludzkiego, przygląda się czule zniszczonym przez życie starym bramom, wydeptanym stopniom schodów, wyślizganym poręczom, zaciekom na ścianach, kępkom traw rozsadzających odwieczne bruki. Konfrontuje te pamiątki z brutalnymi rekwizytami codzienności, a także z melancholijnym zapisem przeszłości w starych fotografiach…”

Rykala 2

Dodajmy od siebie – trzeba znakomitego oka malarskiego by w zwyczajnych , zaniedbanych i odległych od wszelkiego działania „na pokaz” odnaleźć autentyczne piękno, które każdy z nas mija przechodząc z całkowitą obojętnością. Miejsca te jednak wypełnione są ludzką pamięcią i czułością, której nie przywiązuje się do tego co standardowe i nowoczesne. Świat namalowany przez Jacka Rykałę realnie już nie istnieje, domy zostały zburzone, a na ich miejscu powstało coś nowego. Artysta umiał jednak pokazać piękno tego, co bezpowrotnie przeminęło.

                                                                         Joanna Tumiłowicz