Przegląd nowości

„Cyganeria” Pucciniego w Opéra Royal de Wallonie-Liège

Opublikowano: poniedziałek, 27, czerwiec 2016 11:44

Inspiracją do powstania Cyganerii Pucciniego była autobiograficzna powieść w odcinkach Henri Murgera „Sceny z życia cyganerii” („Scènes de la vie de bohème”, 1848-1851). Pierwotnie na pomysł napisania opery w oparciu o ten tekst wpadł Ruggero Leoncavallo, który sam chciał się podjąć napisania libretta, sugerując zarazem swemu przyjacielowi Pucciniemu skomponowanie muzyki.

Cyganeria,Liege 1

Ten ostatni był jednak wówczas bardzo zajęty pracą nad Manon Lascaut i nie zareagował na ową propozycję. Wszakże niedługo później Puccini przejął projekt Leoncavallo i zaprezentował swoją operę na rok przed kreacją noszącej ten sam tytuł opery pomysłodawcy. Wywołało to pomiędzy przyjaciółmi potężną kłótnię, która wpłynęła na znaczne ochłodzenie ich tak serdecznych do tamtej pory kontaktów.


Tym bardziej, że dzieło Pucciniego odniosło duży sukces, a opera Leoncavalla bardzo szybko popadła w kompletne zapomnienie. Ten sukces opery Pucciniego, definiowanej też jako sceny liryczne w czterech obrazach czyli aktach, trwa niezmiennie do dzisiaj, a każde jej pojawienie się na afiszu przyciąga zawsze liczne rzesze widzów.

Cyganeria,Liege 7

Bowiem obok poruszającej muzyki Cyganeria przemawia do odbiorcy za sprawą świetnie skonstruowanego libretta, którego autorami są Luigi Illica i Giuseppe Giacosa. Każdy z nich odegrał w tej pracy szczególną rolę, gdyż o ile ten pierwszy nakreślił cały scenariusz i wypełnił go swoją inspiracją i wyobraźnią, to ten drugi zadbał o skuteczność dramaturgiczną i zręczne przekształcenie prozy w formę wierszowaną. Ich zadanie nie należało zresztą do najłatwiejszych, bo musieli się poddać niezwykle wygórowanym wymaganiom Pucciniego, który zamienił ich seanse pracy w czasami bardzo ostre starcia.


Dzięki temu udało im się stworzyć wzorowo zaplanowaną operę, która zachowuje ducha, atmosferę i konstrukcję powieści Murgera, bezbłędnie przeplatając elementy tragiczne i komiczne. Największy wysiłek Puccini włożył w komponowanie czwartego aktu, a w szczególności sceny śmierci Mimi, która miała w jego zamierzeniach posiadać ogromny ładunek emocjonalny, przy jednoczesnej wstrzemięźliwości w zakresie warstwy instrumentalnej. Swój cel osiągnął zaiste w mistrzowski sposób, a kiedy napisał ostatnie nuty to - jak sam opowiadał – wpadł w gwałtowny szloch nad losem swojej bohaterki.

Cyganeria,Liege 2

Cyganeria należy do tych dzieł, które nie za bardzo się nadają do poszukiwania głęboko w nim ukrytych sensów czy prowadzenia analiz dotyczących postaw moralnych bohaterów, kwestii poczucia obowiązku, wpływu okrutnego losu na ich egzystencję. Przedstawiana nam tutaj - wręcz banalna - rzeczywistość składa się bowiem z elementów życia codziennego i przypomina o tym, że ludzkie szczęście jest tak bardzo delikatnej i ulotnej natury, iż może w każdej chwili nas opuścić. Dlatego praca inscenizatora powinna w tym przypadku polegać głównie na tym, aby doprowadzić do sytuacji, w której widz będzie mógł po prostu się utożsamić z bohaterami opery i wspólnie z nimi przeżywać kolejne epizody historii ich życia. Dobrze się zatem stało, że ten specyficzny charakter dzieła doskonale wyczuł i pokazał reżyser Stefano Mazzonis di Pralafera, którego nowa inscenizacja Cyganerii w Operze w Liège ujmuje swoją prostotą, realizmem i wysmakowaną estetyką, do czego w znacznej mierze przyczyniła się też współpracująca z di Pralaferą ekipa. Mam tutaj na myśli Carlo Sala, autora atrakcyjnych pod względem wizualnym dekoracji, utalentowanego kostiumologa Fernanda Ruiza i prowadzącego subtelną reżyserię świetlną Franco Marriego.


Wykreowali oni obraz sceniczny przywołujący Paryż z początku dwudziestego wieku (to przesunięcie czasowe stanowi jedyne odstępstwo w stosunku do libretta), kiedy to do rozłożonego nad Sekwaną miasta po zakończeniu pierwszej wojny światowej ściągali z najróżniejszych stron artyści, muzycy, aktorzy, malarze, pisarze. To tam właśnie szukali inspiracji, krążąc zwłaszcza po Dzielnicy Łacińskiej, i niezależnie od tego, że czasami znajdowali się w opłakanej sytuacji materialnej, to często tworzyli prawdziwe dzieła sztuki. To wśród nich reżyser odnajduje bohaterów opery Pucciniego, ilustruje ich trudne, ale wypełnione młodzieńczą beztroską i szczerą radością życie, pierwsze uniesienia miłosne, ale także rozgrywające się w ciszy dramaty. Di Pralafera nadaje swojej wizji niemalże filmowy charakter, przeplatając eksponowanie planu głównego ze zbliżeniami na drobniejsze epizody, w których uczestniczą kontrolujący jeszcze miasto żołnierze, dziewczęta lekkich obyczajów czy drobni handlarze. To w takim kontekście rozgrywa się historia zmierzającej ku tragicznemu finałowi miłości pomiędzy gryzetką Mimi i poetą Rodolfo.

Cyganeria,Liege 3

Realizacja w Liège przyciąga uwagę miłośników opery obecnością w obsadzie wykonawczej słynnej włoskiej sopranistki Patrizii Ciofi, która tutaj po raz pierwszy w swojej bogatej karierze kreuje rolę Mimi. Swojego czasu miała tylko okazję śpiewać ją w wersji koncertowej w Paryżu, ale dopiero teraz doczekała się nareszcie możliwości zbudowania tej roli na scenie. Powiedzmy od razu, że okazję tę wykorzystuje w iście królewskim stylu,  prezentując zjawiskową kreacją i to zarówno pod względem wokalnym, jak i aktorskim. Jej przepięknie i w każdym momencie pewnie brzmiący głos, subtelne, pełne liryzmu i delikatnie wydobywanych niuansów frazowanie w połączeniu z budowaniem przenikniętej szlachetnym humanizmem, dziewczęcą wrażliwością i spontanicznością postaci nie pozostawia widzów obojętnymi.


Ciofi posiada intrygującą osobowość sceniczną, która już od pierwszego momentu jej pojawienia się na scenie, zanim jeszcze zacznie śpiewać, elektryzuje publiczność. Każda jej interwencja porusza inną strunę naszych emocji, pieści ucho ledwie zauważalnymi, a przecież mającymi swe dramaturgiczne uzasadnienie zmianami barwienia głosu, odwołuje się do naszych najbardziej skrytych pokładów uczuć (wstrząsająca scena śmierci).

Cyganeria,Liege 5

Ta wybitna kreacja uświadamia nam raz jeszcze z jak wielkiego formatu artystką mamy do czynienia. W tym swoistym debiucie jej partnerem jest pochodzący z Rzymu tenor Gianluca Terranova, którego „słonecznie” brzmiący głos, nabierający wraz z rozwojem akcji coraz większej dramatycznej intensywności, idealnie harmonizuje z fantastycznym występem Ciofi.

Cyganeria,Liege 6

Terranova sugestywnie przekazuje szeroki wachlarz emocji: niepokój, rozgoryczenie, zazdrość, a kulminacyjnym momentem jego partii staje się scena z aktu trzeciego, w trakcie której zdruzgotany rozpaczą bohater dzieli się z Marcellem informacją na temat śmiertelnej choroby swojej ukochanej. W tym samym czasie dochodzi do nas w tle ponury motyw orkiestry, przywołującej jakby smutne tony żałobnych dzwonów. Nieprawdopodobna identyfikacja tej dwójki artystów z ucieleśnianymi przez nich protagonistami jest w stanie wzruszyć nawet najbardziej zatwardziałych słuchaczy.


Zespół solistów dopełniają pochodząca również z Włoch sopranistka Cinzia Forte (Musetta), rumuński baryton Ionut Pascu (Marcello), Alessandro Spina (Colline), Laurent Kubla (Schaunard) i Patrick Delcour (Alcindoro/Benoît). Zaś na czele Orkiestry Opéra Royal de Wallonie-Liège stoi Paolo Arrivabeni, jej dyrektor artystyczny, który wydobywa z partytury Pucciniego niezgłębione pokłady liryzmu, szeroką paletę emocji, dramatyczny, wszak przerywany czasem humorystycznymi epizodami nastrój.

Cyganeria,Liege 4

Podziw wzbudza jego umiejętność zestawiania znaczących kontrastów oraz podkreślania czułych akcentów, wyrazistych detali czy charakteryzujących postacie i sytuacje barw. Ta wyjątkowa realizacja godnie zamyka wypełniony ciekawymi propozycjami sezon, w którego przygotowanie Stefano Mazzonis di Pralafera włożył dużo serca, umiejętności i zaangażowania. 

                                                                               Leszek Bernat