Przegląd nowości

Mahler nagłośniony

Opublikowano: wtorek, 01, grudzień 2015 14:47

Więcej poezji niż dramatu dostrzegam w debiucie dramaturgicznym poetki Justyny Bargielskiej pt. Moja pierwsza śmierć w Wenecji. Laureatka Gdyńskiej Nagrody Literackiej zaprezentowała na małej scenie Teatru Dramatycznego m.st. Warszawy rodzaj retrospekcji i rachunku sumienia. Czyjego? Może swojego, może chodziło jej o Tomasza Manna, albo bohatera jego utworu, który stał się kanwą do nakręcenia głośnego filmu Lucchino Viscontiego. Może miał to być Gustav Mahler, choć w omówieniu przedstawienia wymienia się jeszcze Josifa Brodskiego, Ezrę Pounda i Fryderyka Nietzschego. Trochę za dużo tych inspiratorów.

Moja,Wenecja

Najprościej byłoby uznać, że spektakl przedstawia podróż w zaświaty bohatera opowiadania Tomasza Manna, a więc to, co dzieje się, lub może się dziać z człowiekiem po przejściu przez bramę. Zainscenizował to znany redaktor Ruchu Muzycznego Tomasz Cyz wspierając się, tak jak w obrazie filmowym, muzyką Mahlera, ale oddając kierownictwo muzyczne Januszowi Stokłosie. W związku z tym mamy w spektaklu dźwięki rozmaite, ale najczęściej zbyt głośne, ekstremalnie podrasowane. A przecież tęskne Adagio z V Symfonii Mahlera wcale nie działa mocniej jeśli podkręci się gałkę wzmacniacza do maksimum. Tego jakby zdawali się nie rozumieć ani Cyz, ani Stokłosa fundując widzom drastyczne dudnienie w uszach i żołądku. Chodziło pewnie o przerażenie publiczności hałasami, jakie nas czekają w zaświatach, które inni nazywają przewrotnie strefą ciszy. Dokładali się też do tego wybitni aktorzy, zwłaszcza Adam Ferency w roli określonej literą A czyli artysty Aschenbacha, dla którego pierwowzorem literackim był sam Mahler. Starał się robić przerażające miny, wytrzeszczał oczy i zastygał w bezruchu, co jednak sprawiało odwrotne wrażenie, było z lekka komiczne. W sumie wyszedł spektakl przegadany, wtórny, trochę o niczym, trochę o wszystkim, ale długiego żywota mu wróżyć nie można.

                                                                            Joanna Tumiłowicz