Przegląd nowości

„Le Chant de Linos”, czyli nieznane arcydzieło kameralistyki

Opublikowano: czwartek, 01, październik 2015 00:09

W pracy doktorskiej „Przewodnik dydaktyczny na podstawie Le Chant de Linos Andrego Joliveta” Carlo Jans udziela praktycznych porad, jak ćwiczyć i interpretować ten niezwykły, ale i karkołomny utwór.

Andre Jolivet 1

Nie uczęszczał do konserwatorium

André Jolivet urodził się 8 sierpnia 1905 r. w Paryżu. Już w dzieciństwie chciał zostać artystą, jego rodzice woleli jednak, by odebrał wykształcenie pozwalające na podjęcie pracy, która przyniesie regularne dochody. W konsekwencji ukończył Wyższą Szkołę Nauczycielską w Auteuil i znalazł zatrudnienie jako belfer.

Nie chodził do konserwatorium, choć z drugiej strony nie był samoukiem. Pobierał lekcje gry na fortepianie i wiolonczeli, miał zajęcia z kształcenia słuchu, a w wieku trzynastu lat zadebiutował jako kompozytor, pisząc słowa i muzykę do utworu Romance barbare. Podstawy harmonii, kontrapunktu i dyrygentury poznał jeszcze jako chłopiec, w paryskim kościele Notre-Dame de Clignancourt, gdzie chórmistrzem był opat Aimé Théodas, który wprowadził go w świat renesansowej polifonii chóralnej. Już jako mężczyzna, w latach 1927-1933, zgłębiał tajniki kompozycji i orkiestracji u boku Paula Le Flema. Równolegle, w latach 1930-1933, był uczniem Edgara Varèse’a. 


W odpowiedzi na pytanie dziennikarza „Le Monde de la Musique” odnośnie osobowości, które wywarły na niego największy wpływ, wymienił Claude’a Debussy’ego, Edgara Varèse’a i Henriego Bergsona, dodając, że w szczególności upodobał sobie prymitywną sztukę ludów pierwotnych Polinezji, Indii oraz Egiptu.

We francuskiej encyklopedii Larousse’a czytamy na temat stylu Andrego Joliveta: „Najpierw wyzwolił się z okowów systemu tonalnego. Nie po to, by podążać w kierunku dodekafonii, lecz by w pełni wykorzystywać naturalne zjawisko rezonansu, włącznie z najniższymi i najwyższymi składowymi harmonicznymi. Jednocześnie pragnął odnaleźć znaczenie ciągłości melodycznej, wzmacniając melodię wyrazistymi punktami podparcia. Jego język postuluje wolność, ale też domaga się klarowności, dlatego czynnikiem porządkującym dynamiczną materię dźwiękową jest rytm”.

Od 1966 r. wykładał kompozycję w Konserwatorium Paryskim, nigdy nie będąc uczniem szkoły muzycznej.

Zamiłowanie do fletu

Spośród instrumentów umiłował flet, o którym wyraził się tak: „Flet jest częścią natury. Ożywiany tchnieniem, jest emanacją głębi bytu, nośnikiem psychiki. To instrument muzyczny par excellence – choć składa się z kilku otworów wywierconych w rurce, pozwala na wyrażanie głębokich uczuć za pomocą prostego mechanizmu. Oprócz głosu ludzkiego, jest to bodaj najbardziej naturalny i prawdopodobnie najstarszy instrument”.

Gdy komponował, myślał przede wszystkim o tym, by wrócić do źródeł muzyki niepisanej, spontanicznej, wypływającej z potrzeby serca. W latach 1936-1972 napisał na flet szesnaście utworów o łącznym czasie trwania trzy i pół godziny, w których wykorzystał pełnię możliwości technicznych i ekspresyjnych instrumentu w sposób nowatorski. 

„Le Chant de Linos”

Jednym z jego najoryginalniejszych utworów na flet i fortepian jest Le Chant de Linos. Skomponował go w 1944 r. na zamówienie Konserwatorium Paryskiego w związku z konkursem, który organizowany był w ramach egzaminów dyplomowych; wśród wykonawców znalazły się takie sławy, jak Jean-Pierre Rampal oraz Pol Mule. Jeszcze w tym samym roku dokonał jego aranżacji na flet, trio smyczkowe i harfę, która po raz pierwszy zabrzmiała w interpretacji Kwintetu Pierre’a Jameta, 1 czerwca 1945 r. w Salle du Conservatoire w Paryżu. 


Dzieło nawiązuje tytułem do greckiej mitologii. „Le chant de Linos” oznacza „śpiew Linosa”. W starożytnej Grecji była to odmiana trenu, pogrzebowa lamentacja, skarga przerywana krzykami i tańcami. Znane są dziś trzy warianty opowieści o Linosie.

W Le Chant de Linos Jolivet stosuje modi, czyli schematy meliczne, poprzez które odnosi się do dawnych skal greckich. Kształt i ekspresję melodii uzyskuje za pomocą długich, ciągnących się fraz. W tematach sięga po wąski ambitus, czym zwiększa napięcie.

Andre Jolivet 2

Aspekt apolliński i dionizyjski

Aspekt apolliński uzewnętrznia się tu w wykorzystaniu naturalnego rezonansu symbolizującego kosmiczny porządek wszechświata, jak też w sposobie prowadzenia linii melodycznej, w której pojawiają się „dźwięki klucze”, dające wrażenie centrów tonalnych. 

Z kolei aspekt dionizyjski przejawia się w bogactwie rytmów oraz w gwałtownych i dynamicznych biegnikach ucieleśniających „uporządkowany nieład” generowany przez spontaniczną wyobraźnię twórczą. To za ich pośrednictwem kompozytor pragnie odmalować emocje pokrewne uniesieniom, które towarzyszyły kultowi bożka Pana. 


Binarny podział natury na „apollińską” i „dionizyjską” wyrażany jest więc za pośrednictwem licznych kontrastów: ciszy i hałasu, wystudiowanej precyzji i quasi-improwizowanej spontaniczności oraz statyczności i energii, a także poprzez przeplatanie się miejsc wirtuozowskich z fragmentami ujmującymi prostotą melodii.

Andre Jolivet 3

Le Chant de Linos to utwór godny uwagi i wart poznania. Powinien zmierzyć się z nim każdy szanujący się flecista.

                                                                                 Maciej Chiżyński