Przegląd nowości

Wspomnienia w piątą rocznicę śmierci Bogdana Paprockiego (1919-2010)

Opublikowano: czwartek, 03, wrzesień 2015 08:19

3 września 2015 mija dokładnie 5 lat od śmierci Bogdana Paprockiego

– znakomitego tenora, który odszedł na 20 dni przed swoimi 91. urodzinami...

Paprocki Bogdan 149-111a

Wielki Artysta śpiewak, jedna z najwybitniejszych indywidualności polskiej opery okresu powojennego. Obdarzony pięknym głosem tenorowym, już za życia stał się legendą – fenomen długowieczności i wokalnego mistrzostwa. Ceniony był zwłaszcza, za własny, oryginalny styl, jaki wypracował... Jego słynne piana, były majstersztykiem najwyższej klasy... 

Urodził się aby śpiewać! Śpiew operowy był radością, sensem i treścią Jego życia. Opera i osobiste koleje losu były w nierozerwalnym splocie. Miał niesamowitą ilość energii, która wynikała z pasji. Śpiewanie było dla Niego spełnianiem marzeń. Jego fascynująca, wokalna kariera potoczyła się w błyskawicznym tempie. Wielka kariera to niezwykłej wartości kolekcja niezapomnianych głównych partii tenorowych z polskiej i światowej literatury operowej – wyśpiewał cały, odpowiadający Jego walorom głosowym, wielki repertuar.

Wystąpił w 2.819 przedstawieniach operowych (w tym 1.324 razy śpiewał w spektaklach operowych w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej w Warszawie) na kilkudziesięciu scenach i estradach Polski oraz na 87 scenach całego świata, w ponad 40 krajach. Brał udział w licznych koncertach symfonicznych i oratoryjnych, w których wykonywał tenorowe partie w wielkich dziełach różnych epok.


Uhonorowano Go – jako jedynego polskiego Śpiewaka – srebrnym OPERA MEDAL nadany przez Komitet Harriet Cohen International Music Award w Londynie w 1960 roku przyznawanym tylko najdoskonalszym artystom. Miał w sobie to co trudno zdefiniować a określa się jako fenomen sceniczny. Uosabiał pion, który hierarchizuje, to co w operze jest najważniejsze. Był dla polskiej kultury jedną z największych osobowości.

Dla melomanów był darem natury. Nie sposób zapomnieć o Jego operowych dokonaniach – są imponujące! Przez 70. lat działalności artystycznej, wzbudzał podziw i wzruszenie swym śpiewem, niepodzielnie królując na scenach operowych, dopisując swoje nazwisko do galerii legendarnych znakomitości. Był potężnym filarem, godnie dźwigającym sławę i repertuar Opery w Bytomiu i Warszawie.

Jan Stanisławski powiedział: kto kocha sztukę w sobie a nie siebie w sztuce, ten się nie musi bać starości... i Bogdan Paprocki się jej nie bał! Mimo przekroczonej 90. nadal mógł sobie pozwolić na kontynuację swojej nieprzeciętnej kariery – mógł bez obawy o śmieszność podejmować takie wyzwania! Posiadał dar bycia poza czasem a to dane jest tylko arystokracji artystycznej.

Nestor polskiej Opery, wydawał się postacią wieczną, do ostatnich chwil życia wierny sztuce, aktywnie uczestniczył w życiu artystycznym i mimo już bardzo zaawansowanego wieku, występował na scenie operowej i estradzie i śpiewał, jak nie potrafił nikt inny... Nawet Jego późne występy odbierało się przez pryzmat tego, co zrobił wcześniej, poprzez świadomość wcześniejszych kreacji... Opera stała się Jego znakiem rozpoznawczym. Kiedy śpiewanie stało się sztuką, krytycy pisali o Nim, że uosabia narodowy styl. Stworzył pewien specyficzny model postaci, który jest Jego własnością i może istnieć tylko z Jego Osobą. To „prawo własności” w odniesieniu do roli przysługuje tylko największym z największych. Niezapomniane partie Jontka i Stefana z oper Stanisława Moniuszki w wykonaniu Bogdana Paprockiego uznaje się za wzorcowe, niedościgłe interpretacje...

Przedstawienia z Jego udziałem zawsze cieszyły się olbrzymią popularnością, prezentowane przez Niego kreacje były niepowtarzalne a Jego styl – który dla wielu stawał się wzorem – znajdował uznanie, zarówno publiczności jak i krytyków.

Przez swoje bardzo długie życie w sztuce i dla sztuki stworzył, na przestrzeni wielu dziesięcioleci, wartości trwałe, godne najwyższego podziwu. Zapisał piękną kartę w swoim życiorysie. Pozostawił po sobie pustkę, smutek i żal...

Ocalając od zapomnienia pamięć o Bogdanie Paprockim , pragnę przekazać ją następnym pokoleniom, żeby wiedziały, z kim tę pamięć wiązać... żeby pozostał w systemie ponadczasowym, w ludzkiej pamięci...

Wszystkich życzliwych, dla których Jego talent i działalność artystyczna były darem losu, proszę o chwilę wspomnień, powracając raz jeszcze do Jego osobistych refleksji, które nam wszystkim melomanom zostawił, dzieląc się ze mną swoimi opowieściami... a przywołanych poniżej

                                                                     Anna Lewandowicz

Śpiewająco iść przez życie... do legendy - 2007

Wielka sława to żart... Dziewięćdziesięcioletni portret wciąż młodego Wielkiego Artysty - 2009

Bogdan Paprocki - Pierwszy Tenor powojennej Rzeczypospolitej - 2009