GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościWspomnienia w piątą rocznicę śmierci Bogdana Paprockiego (1919-2010)
Strona 2 z 2
Uhonorowano Go – jako jedynego polskiego Śpiewaka – srebrnym OPERA MEDAL nadany przez Komitet Harriet Cohen International Music Award w Londynie w 1960 roku przyznawanym tylko najdoskonalszym artystom. Miał w sobie to co trudno zdefiniować a określa się jako fenomen sceniczny. Uosabiał pion, który hierarchizuje, to co w operze jest najważniejsze. Był dla polskiej kultury jedną z największych osobowości. Dla melomanów był darem natury. Nie sposób zapomnieć o Jego operowych dokonaniach – są imponujące! Przez 70. lat działalności artystycznej, wzbudzał podziw i wzruszenie swym śpiewem, niepodzielnie królując na scenach operowych, dopisując swoje nazwisko do galerii legendarnych znakomitości. Był potężnym filarem, godnie dźwigającym sławę i repertuar Opery w Bytomiu i Warszawie. Jan Stanisławski powiedział: kto kocha sztukę w sobie a nie siebie w sztuce, ten się nie musi bać starości... i Bogdan Paprocki się jej nie bał! Mimo przekroczonej 90. nadal mógł sobie pozwolić na kontynuację swojej nieprzeciętnej kariery – mógł bez obawy o śmieszność podejmować takie wyzwania! Posiadał dar bycia poza czasem a to dane jest tylko arystokracji artystycznej. Nestor polskiej Opery, wydawał się postacią wieczną, do ostatnich chwil życia wierny sztuce, aktywnie uczestniczył w życiu artystycznym i mimo już bardzo zaawansowanego wieku, występował na scenie operowej i estradzie i śpiewał, jak nie potrafił nikt inny... Nawet Jego późne występy odbierało się przez pryzmat tego, co zrobił wcześniej, poprzez świadomość wcześniejszych kreacji... Opera stała się Jego znakiem rozpoznawczym. Kiedy śpiewanie stało się sztuką, krytycy pisali o Nim, że uosabia narodowy styl. Stworzył pewien specyficzny model postaci, który jest Jego własnością i może istnieć tylko z Jego Osobą. To „prawo własności” w odniesieniu do roli przysługuje tylko największym z największych. Niezapomniane partie Jontka i Stefana z oper Stanisława Moniuszki w wykonaniu Bogdana Paprockiego uznaje się za wzorcowe, niedościgłe interpretacje... Przedstawienia z Jego udziałem zawsze cieszyły się olbrzymią popularnością, prezentowane przez Niego kreacje były niepowtarzalne a Jego styl – który dla wielu stawał się wzorem – znajdował uznanie, zarówno publiczności jak i krytyków. Przez swoje bardzo długie życie w sztuce i dla sztuki stworzył, na przestrzeni wielu dziesięcioleci, wartości trwałe, godne najwyższego podziwu. Zapisał piękną kartę w swoim życiorysie. Pozostawił po sobie pustkę, smutek i żal... Ocalając od zapomnienia pamięć o Bogdanie Paprockim , pragnę przekazać ją następnym pokoleniom, żeby wiedziały, z kim tę pamięć wiązać... żeby pozostał w systemie ponadczasowym, w ludzkiej pamięci... Wszystkich życzliwych, dla których Jego talent i działalność artystyczna były darem losu, proszę o chwilę wspomnień, powracając raz jeszcze do Jego osobistych refleksji, które nam wszystkim melomanom zostawił, dzieląc się ze mną swoimi opowieściami... a przywołanych poniżej Anna Lewandowicz Śpiewająco iść przez życie... do legendy - 2007 Wielka sława to żart... Dziewięćdziesięcioletni portret wciąż młodego Wielkiego Artysty - 2009 Bogdan Paprocki - Pierwszy Tenor powojennej Rzeczypospolitej - 2009 |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |