Koncert z okazji 30-lecia swojej pracy artystycznej Artur Jaroń śmiało może sobie zapisać na konto sukcesów.
– Znałem Jaronia jako znakomitego dyrektora szkół muzycznych, rzutkiego organizatora festiwalu w Busku i koncertów muzyki kameralnej, ale od dziś wiem, że jest także wybitnym pianistą – mówił po koncercie Juliusz Multarzyński, artysta fotografik, od kilkudziesięciu lat rejestrujący wydarzenia muzyczne w naszym kraju.
Program koncertu zaproponowany przez jubilata – jak sam zapowiadał – miał dla niego wartość sentymentalną. Muzyczny wieczór rozpoczęła trzecia część Koncertu na skrzypce, fortepian i orkiestrę d-moll Felixa Mendelssohna-Bartoldy’ego, w którym partię skrzypcową zagrała Ludmiła Worobeć-Witek, od wielu lat występująca z Jaroniem w duecie i grająca pierwsze skrzypce w założonym przez niego Strauss Ensemble. Cały koncert Mendelssohna znalazł się na jednej z kilku płyt nagranych przez ten duet, w tym przypadku z towarzyszeniem Capelli Bydgostiensis pod batutą Mirosława Jacka Błaszczyka, który w pierwszej części jubileuszowego wieczoru poprowadził orkiestrę symfoniczną Filharmonii Świętokrzyskiej, towarzyszącą pianiście także podczas II Koncertu fortepianowego g-moll Camille’a Saint-Saënsa.
Koncert Saint-Saënsa znajduje się w repertuarze Jaronia od najmłodszych lat. Jego pierwszą część grał jako laureat konkursu ogólnoszkolnego w PSM I stopnia w Kielcach pod batutą kieleckiego dyrygenta Zbigniewa Goncerzewicza, a w całości wykonał na koncercie dyplomowym w Akademii Muzycznej w Krakowie, gdzie studiował pod kierunkiem Ireny Sijałowej-Vogel oraz na dyplomie dyrygenckim Marcelego Kolaski z orkiestrą radia i telewizji w Krakowie (koncert był transmitowany w II programie Polskiego Radia).
Nietrudno zrozumieć przywiązanie artysty do tego koncertu, bo choć jest on z pewnością dużym wyzwaniem dla pianisty, wymagającym imponującej techniki, to jego melodyjność i liryczna nuta chwytają za serce.
I choć prowadzący muzyczny wieczór Adam Czopek przypomniał złośliwy cytat, że utwór „zaczyna się jak Bach a kończy jak Offenbach”, to piszącej te słowa łezka w oku się zakręciła podczas Andante. Z wykonania koncertu Saint-Saënsa przez swojego dawnego ucznia zadowolony był również Andrzej Domin, jego były nauczyciel w szkole muzycznej I stopnia, dziś zastępca na stanowisku dyrektora Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych im. Ludomira Różyckiego.
W programie znalazł się też drugi z wiele razy granych przez jubilata – Koncert fortepianowy F-dur George’a Gershwina. Tym razem orkiestrą symfoniczną dyrygował Jacek Rogala, z którym po raz pierwszy Jaroń grał ten koncert wiele lat temu w filharmonii wałbrzyskiej. Miłość Jaronia do Gershwina jest znana, bo w repertuarze ma także „Błękitną rapsodię” tego kompozytora, którą wykonywał, jak sam mówi, ponad pięćdziesiąt razy.
Zagranie dwóch tak różnych emocjonalnie koncertów w ciągu jednego wieczoru: klasycznego i o jazzowej proweniencji, to było także nie lada wyzwanie dla pianisty, zwłaszcza, że – to trzeba podkreślić – nie wspomagał się nutami. Nie mogło się więc obejść bez bisów, więc wysłuchaliśmy jeszcze mazurka Fryderyka Chopina i „Sarabandy” Jana Ignacego Paderewskiego.
W jubileuszowym koncercie Artura Jaronia gościnnie wystąpił jego syn, student roku dyplomowego w Akademii Muzycznej im. F. Nowowiejskiego w Bydgoszczy (pod kierunkiem Marcina Baranowskiego), który zagrał rapsodię koncertową „Tzigane” op. 76 Maurice’a Ravela, w pełni oddając wirtuozowski charakter kompozycji.
Zasługi Artura Jaronia dla środowiska muzycznego Kielc i regionu świętokrzyskiego są nie do przecenienia. Dzięki niemu kielecki Zespół Państwowych Szkół Muzycznych im. Ludomira Różyckiego, którego jest dyrektorem, ma piękną, nową siedzibę.
Prowadzony przez niego ponad dwadzieścia lat Międzynarodowy Festiwal Muzyczny im. Krystyny Jamroz w Busku-Zdroju jest imprezą rozpoznawalną w kraju i za granicą, a w jego salonach muzyki kameralnej debiutowali uznani dziś artyści (m.in. śpiewaczka Magdalena Idzik) i występowały gwiazdy światowej sławy (m.in. Tatiana Shebanowa, Stefania Toczyska, Małgorzata Walewska).
Toteż trudno się dziwić, że na widowni zasiedli przedstawiciele władz wojewódzkich z wicemarszałkiem Janem Maćkowiakiem oraz Wojciech Lubawski – prezydent Kielc i Waldemar Sikora – burmistrz Buska-Zdroju, którego to miasta Jaroń jest honorowym obywatelem. Jubilat otrzymał także list gratulacyjny od minister kultury i dziedzictwa narodowego Małgorzaty Omilanowskiej, a ozdobą bankietu był tort w kształcie fortepianu. Składając jubilatowi życzenia, senator Krzysztof Słoń powiedział, że Artur Jaroń, kielczanin z urodzenia, jest obywatelem świata, który mógłby wszędzie mieć swój dom, a swoje życie związał z Kielcami i ziemią świętokrzyską. I za to go kochamy.
Lidia Zawistowska