Przegląd nowości

Kukułeczka bez cepelii

Opublikowano: wtorek, 10, marzec 2015 12:59

Przedstawienie Łojdyrydy choć oparte na motywach ludowych trudno nazwać folklorystycznym. W jednej scenie pojawia się oryginalna pasiasta zapaska łowicka, ale raczej jako fetysz a nie kostium.

Lojdyrydy 1

Zaczyna się to jednak instrumentalną etiudą czy też uwerturą zbudowaną na kształt fugi, aby zaprezentować wszystkie instrumenty zespołu, dwoje skrzypiec, altówkę kontrabas, flet, klarnet i fagot. Kierownik muzyczny i autor bardzo ciekawego opracowania wszystkich tematów ludowych Daniel Zieliński dyrygował przedstawieniem zza wielkiego bębna używając pałki jak batuty. On też odpowiadał za przygotowanie wokalne artystów.


Moim zdaniem warstwa muzyczna przedstawienia Łojdyrydy doskonale nadaje się do nagrania na płytę, bo można słuchać tych znanych ludowych piosenek, a są tutaj tematy wykorzystywane zarówno przez Karola Szymanowskiego w Pieśniach kurpiowskich, jak i Fryderyka Chopina w Mazurkach, a również Stanisława Sygietyńskiego w zespole pieśni i tańca Mazowsze. Wszystko jednak brzmi oryginalnie, swieżo i na pewno niebanalnie. Niektóre piosenki ludowe mają nieco zmieniony tekst, aby dopasować go do fabuły widowiska, które bardzo zmyślnie skonstruowali Karolina Lichocińska i Sławomir Narloch.

Lojdyrydy 2

Na scenę wychodzą mieszkańcy Kopydliny i Samborza, wiosek zwaśnionych, jak to w Polsce, ale mających wspólnego sołtysa, którego zresztą miejscowe niewiasty chcą obalić. Rej wodzi  Jacuś - rezolutny chłopak, ale znajdujemy też  znachorkę Szeptuchę, prowadzącą bar w remizie panią Jolantę. Nieszczęśnik Duda zbiera pieniądze na pogrzeb swojej przedwcześnie zmarłej „na jakieś dziwne schorzenie” żony. A w tle rozgrywa się batalia skłóconych mieszkańców o figurę świątka o niezidentyfikowanej tożsamości.


Później jest jeszcze bardziej tajemniczo, bo okazuje się, że wieś jest, ale Warszawy jakby nie ma. Są natomiast liczne polskie przywary i wady narodowe, łącznie z umiłowaniem historycznych niepowodzeń. Obok ludowych piosnek i żywiołowych tańców pojawiają się całkiem poważne pytania, kto my jesteśmy i czego chcemy. Ogromną wartością spektaklu jest nie tylko muzyka wykonywanana na żywo, ale młodzi, pełni pasji wykonawcy, którzy doskonale spisują się jako aktorzy, tancerze, chórzyści i soliści.

Lojdyrydy 3

Przygotowaniem i reżyserią całości zajął się nieoceniony „guru” teatru Stanisław Dembski, który także zaprojektował dekoracje i kostiumy. Wszyscy aktorzy mają bardzo silny, groteskowo-cyrkowy makijaż, poruszają się raz jakby w klasyczniej pantomimie, ale niekiedy przełamują „okowy” i tańczą klasycznego kujawiaka, oberka, mazura czy poloneza.Za całość układu choreograficznego odpowiedzialna jest Izabela Massalska. Dobrze, iż Teatr Pijana Sypialnia otrzymał na prezentację swoich spektakli reprezentacyjne miejsce w Skwerze czyli Filii Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny przy Krakowskim Przedmieściu. Oby jak najdłużej mógł tutaj bawić i budzić gorące dyskusje. Zobaczyć i posłuchać warto.

                                                                   Joanna Tumiłowicz