Przegląd nowości

Kabaret z samej głębi

Opublikowano: sobota, 27, grudzień 2014 21:38

Polski reżyser w Teatrze Żydowskim przygotował spektakl złożony z różnorodnego materiału izraelskiego autora Hanocha Levina. Na Królestwo wszechwanny składały się proza, skecze, piosenki i poezja tego wybitnego twórcy. Paweł Paszta dokleił do antywojennej Królowej wanny, która zajmuje prawie całą pierwszą połowę spektaklu, fragmenty poematu Życie umarłych, w drugiej natomiast większość stanowią kabaretowe skecze.

Krolestwo 1

Co łączyło te wszystkie składowe? Oczywiście aktorzy, którzy występują w całym spektaklu jako przedłużenie losów bohaterów Królowej wanny, i oryginalna muzyka wykonywana na żywo na trąbce (Daniel Kalamon), puzonie (Adam Wodyński) i tubie (Mateusz Zieliński). Ten dosyć specyficzny zespół dęty, kojarzący się z ulicznymi cyrkowymi performansami, towarzyszył śpiewającym piosenki, wprowadzał nastrój krótkimi interludiami, czasami posługując się muzycznymi cytatami, w tym nieśmiertelnym Marszem gladiatorów Fuĉika.

 


Autorem opracowania muzycznego spektaklu był Tomasz Opałka, kompozytor, który niebawem może się stać następcą Wojciecha Kilara, bo świetnie łączy klasyczną twórczość koncertową z pisaniem muzyki do filmu, a pomieszkuje sobie między Warszawą a Los Angeles, co u twórcy, który ledwie przekroczył lat 30 jest już niezłym osiągnięciem. Ktoś nawet umieścił Tomasza Jakuba Opałkę na liście 16 najwybitniejszych żyjących kompozytorów polskich.

Krolestwo 2

Oczywiście takie listy rankingowe są szalenie tendencyjne i zwodnicze, mogą też być powodem uporczywych kwasów dla twórców, którzy się „nie załapali". Wiem coś o tym, bo w moim Poczcie Kompozytorów Polskich, który miał swą premierę w Galerii STYK na warszawskiej ASP znalazło się aż 42 współczesnych autorów muzyki poważnej (połowa już po tamtej stronie) a i tak nie udało się pomieścić wszystkich znaczących, których wybrałam z ok. 350 parających się tym zawodem. W piosenkach wykonywanych podczas spektaklu, oraz w partiach mówionych, z uznaniem przyjęłam fakt, że aktorzy nie mieli przypiętych przy ustach mikrofoników, co staje się ostatnio regułą teatralnego niechlujstwa, lecz śpiewali swoimi głosami.


 

W obsadzie przedstawienia wyróżnili się dwaj panowie, Henryk Rajfer jako Czopek i Marek Węglarski jako Apsik, archetypy Flipa i Flapa, Pata i Pataszona, Szczepka i Tońka oraz wielu innych kanonicznych duetów teatralnych, operowych i filmowych.

Krolestwo 3

Spektakl wg Hanocha Levina spajały też sceny kończące pierwszą i drugą, finałową część, które były przeniesieniem się całego niezbyt poważnego i trochę świntuszącego  towarzystwa (spektakl dedykowano z tego powodu dla osób, które mają ponad 16 lat), do przestrzeni pozaziemskiej, jakiegoś starożytnego Tartaru, a może współczesnego Czyśćca, gdzie błąkają się ludzkie dusze, nie całkiem jeszcze otrzepane z doczesnego pyłu. Bohaterowie tego panopticum albo wskakiwali na krąg obrotowej sceny i podążali w nieznane, albo wyczekiwali na jej obrzeżach na odpowiedni moment, który rzadko kiedy jest naprawdę odpowiedni.

                                                                         Joanna Tumiłowicz