Przegląd nowości

„Celebracje” na Festival d’Ambronay. (Pierwszy weekend)

Opublikowano: wtorek, 30, wrzesień 2014 20:04

W dniach od 12 września do 5 października w położonym na południu Francji - pomiędzy Bourg-en-Bresse i Lyonem - Opactwie Ambronay rozgrywał się nie od dziś już znany w całej Europie i na świecie trzydziesty piąty już z kolei Festiwal Muzyki Barokowej.

Festival Ambronay 1

Warto zaznaczyć, że znajdujemy się tutaj w historycznym regionie Bugey, stanowiącym część departamentu Ain w pętli Rodanu, dzisiaj znanym przede wszystkim za sprawą przepięknie rozłożonych na wzgórzach winnic oraz produkcji białych i musujących win. Opactwo w Ambronay powstało pod koniec VIII wieku za panowania Karola Wielkiego i od razu poddało się regule Świętego Benedykta. Podczas Rewolucji Francuskiej zostało, podobnie jak wiele innych tego typu obiektów we Francji, wystawione na sprzedaż jako dobro całego narodu. Od tego momentu w niszczejących murach mieściło się kolejno więzienie, spichlerz, przytułek, szkoła, koszary i pomieszczenia socjalne. W roku 1980 jeden człowiek, Alain Brunet, doprowadził do założenia w opactwie Stowarzyszenia Sztuki i Muzyki, które rozpoczęło organizowanie festiwalu muzyki dawnej.


Zaczęło się od paru skromnych koncertów, a teraz działa tutaj (od roku 2003) Centre culturel de rencontre. Odpowiada ono za organizowanie corocznego festiwalu, a także różnedziałania artystyczne: rezydencje artystów, spotkania szkolne, sympozja, wystawy, badania muzykologiczne, wydawnictwa płytowe i książkowe. W ten oto sposób powstał prestiżowy i wyjątkowo prężny ośrodek artystyczny, który skutecznie kształci znawców i praktykujących muzykę dawną artystów, stwarzając im świetne warunki do pracy, ale także - co niezmiernie ważne - przygotowuje przyszłych odbiorców sztuki dźwięków.

Festival Ambronay 2

W roku 1999 powstało tutaj Europejskie Stowarzyszenie Festiwali Muzyki Dawnej, które inicjuje i koordynuje wszelkie działania dotyczące promocji muzyki minionych wieków. To również tutaj nieco w roku 1993 utworzono Europejską Akademię Barokową, na której czele za każdym razem staje inna zasłużona osobistość muzyczna, aby z wcześniej wybranymi podczas licznych przesłuchań młodymi adeptami sztuki muzycznej przygotować wykonanie któregoś z ważnych dzieł dawnego repertuaru. Opracowany w ten sposób spektakl lub koncert wyrusza później na długie tournée obejmujące wiele europejskich miast, co skutecznie powiększa grono potencjalnych odbiorców. Inicjatorem i głównym motorem tych wszystkich działań jest niestrudzony Alain Brunet, który teraz przeszedł na zasłużoną emeryturę i odstąpił funkcję dyrektora dużo od niego młodszemu Danielowi Bizeray, byłemu dyrektorowi teatrów operowych w Rouen i Saint-Etienne, a także znanej wielu polskim muzykom Fundacji w Royaumont. Oczywiście oficjalne odejście Alain Bruneta nie oznacza, iż nie będzie on już miał wpływu na stworzoną przez siebie manifestację.


Tegoroczne „okrągłe” wydanie Festiwalu stało sięrównież okazją do świętowania dziesięciolecia funkcjonowania wspomnianego wyżej Centre culturel de rencontre, co z kolei nasunęło organizatorom pomysł przeprowadzenia tej manifestacji pod wymownym hasłem „Celebracje”. Òw tytuł jest tym bardziej uzasadniony, że przybyli do Ambronay artyści postanowili swoimi koncertami uczcić przypadające w tym roku rocznice urodzin lub śmierci takich kompozytorów jak Jean-Philippe Rameau, Jean-Marie Leclair, Pietro Locatelli, Niccolò Jommelli czy Carl-Emanuel Bach.

Festival Ambronay 3

Festiwal zainaugurował argentyński dyrygent Leonardo Garcia Alarcón, który wraz ze swoim zespołem Cappella Mediterranea zaprosił publiczność na spotkanie z muzyczną spuścizną południa Włoch. Sięgnął on bowiem po utwory powstałe w Neapolu i na Sycylii, czyli na terenach, które funkcjonowały pod tą samą koroną lub pod rządami dwóch suwerenów, zaś w roku 1861 dołączyły do zjednoczonych Włoch. Prezentowany na Festiwalu projekt artystyczny narodził się dzięki sopranistce Francesce Aspromonte, która po jednym z występów spontanicznie i już prywatnie śpiewała swym przyjaciołom z zespołu rozmaite kalabryjskie, sycylijskie i neapolitańskie pieśni. Alarcón natychmiast zapragnął ułożyć z nich program przyszłego koncertu, zestawiając je z muzyką bardziej znanych kompozytorów włoskich z XVII i XVIII wieku. Nicią przewodnią całości jest popularna pieśń kalabryjska „Canzona di Cecilia”, wokół której skonstruowany został program zatytułowany „Amore Siciliano”, opowiadający dramatyczny epizod z życia młodej narzeczonej niejakiego Giuseppe. Pojawiające się wątki tematyczne uwydatniają odwieczne napięcie zachodzące pomiędzy miłością i śmiercią – nieszczęśliwe, burzliwe i niespokojne uczucie znajduje przeważnie fatalny finał.


Na ten fascynujący program składają sie utwory takich twórców jak Orlando di Lasso, Tommaso Carapella, Cataldo Amodei, Sigismondo d’India, Corrado Bonfiglio, José Marin, Giovanni M. Trabacci, Quito Gato, Filippo Muscari, Alessandro Scarlatti, kompozycje anonimowe i nawet pięciogłosowa fuga napisana przez samego Alarcóna. Większość z wykonywanych pozycji pochodzi z zasobów Katedry św. Jana na Malcie, posiadającej w swoich archiwach bogate, a praktycznie nieznane zbiory muzyczne.

Festival Ambronay 4

Te wszystkie madrygały, kantaty i pieśni zabrzmiały we wspaniałym wykonaniu tak wybitnych solistów jak sopranistki Mariana Flores (Donna Izabela) i wspomniana już Francesca Aspromonte (Cecilia), kontratenor Raffaele Pé (Santino), tenor Emiliano Gonzales-Toro (Don Lidio) i bas Matteo Bellotto (Giuseppe). Prowadzący ich - a także zespół Cappella Mediterranea - od organów Leonardo Garcia Alarcón zadbał o utrzymanie odpowiedniej dynamiki, ekspresji i dramaturgii całego wykonania, co wypełniająca licznie opactwo w Ambronay publiczność przyjęła niezwykle entuzjastycznie. Następnego dnia w oddanej niedawno do użytku Sali Monteverdiego zaprezentował się zespół barokowy nowej generacji: Les Ombres, założony w 2006 roku przez flecistę Sylvaina Sartre’a i gambistkę Margaux Blanchard - absolwentów prestiżowej Schola Cantorum w Bazylei. Kierowany przez nich ansambl zaprezentował się w programie skonstruowanym z Concerto primo G-dur i Kwartetu n°6 e-moll Georga Philippa Telemanna oraz Drugiego koncertu Jean-Philippe’a Rameau.


Chodziło tutaj niewątpliwie o zestawienie utworów dwóch geniuszy muzyki kameralnej, którzy zgodnie z zaleceniami Couperina potrafili doprowadzić do syntezy rozmaitych stylów, rytmów i form pochodzących z Francji, Włoch, Niemiec, a nawet z Polski. Młodzi instrumentaliści interpretowali wspomniane kompozycje z dużym zaangażowaniem i imponującym wyczuciem ich charakteru, choć nie zawsze udawało im się uzyskiwać wyrafinowane brzmienie, pogłębioną ekspresję czy pożądaną lekkość i elegancję. Można jednak założyć, iż gra członków Les Ombres będzie z upływem czasu dojrzewać i nabierać odpowiedniego blasku, bo każdy z tych muzyków zdradza wielce obiecujący na przyszłość potencjał. Festival Ambronay 5

Tego samego dnia w głównej nawie opactwa pojawił się Ensemble Correspondances, który pod dyrekcją swojego szefa artystycznego Sébastiena Daucé zaproponował słuchaczom program złożony wyłącznie z utworów Marc-Antoine Charpentiera. W pierwszej części koncertu zabrzmiały zatem Motet pour les trépassés, Leçon de ténèbres, Ouverture pour un reposoir i Messe pour les trépassés, zaś po przerwie - Elévation Famem meam, La Peste de Milan, Ouverture pour le sacre d’un évèque i Te Deum. Interpretacja francuskiego ansamblu imponowała precyzją punktowanych rytmów, bezbłędnie realizowanymi imitacjami i rygorem w budowaniu dźwiękowych konstrukcji w warstwie instrumentalnej oraz nieskazitelną intonacją i idealnym zgraniem głosów w partiach wokalnych. A jednak to wykonanie nie porwało słuchaczy i nie wywołało żadnych wzruszeń, czego powodem była nazbyt obiektywna, chłodna i powściągliwa dyrekcja Sébastiena Daucé, pozbawiona wewnętrznego żaru i jakichkolwiek emocji.


W rezultacie brak pogłębionej refleksji, niezdolność do interpretacji podawanego tekstu i muzyczna „sterylność” spowodowała, że wszystkie utwory zabrzmiały w identycznym i tym samym nużącym stylu.  Wielka to szkoda, albowiem wystarczyło pozostawić doskonałym muzykom Ensemble Correspondances więcej wykonawczej swobody, aby ten koncert przybrał bardziej uduchowiony wymiar.

Festival Ambronay 6

Omawiany weekend uwieńczył bardzo tu oczekiwany recital argentyńskiego kontratenora Franco Fagioliego, artysty dysponującego oszałamiającą wirtuozowską techniką i czarującą barwą głosu. Fagioli kształcił się w Instytucie Sztuki przy Teatrze Colón w Buenos Aires i bardzo szybko zaczął występować w najbardziej prestiżowych salach świata pod dyrekcją takich dyrygentów jak Riccardo Muti, Rinaldo Alessandrini, Gabriel Garrido, Nikolaus Harnoncourt, René Jacobs, Reinhard Goebel, Marc Minkowski czy Christophe Rousset. Do Ambronay przyjechał z popisowymi ariami Nicola Antonio Porpory (z Ezio, Semiramide, Melinda e Selinunte i Didone abbandonata) oraz Georga Friedricha Haendla (z Serse i Ariodante). Fagioli zelektryzował publiczność niepospolitą energią i bezgranicznym zaangażowaniem emocjonalnym, umiejętnością kontrastowania klimatów i atmosfer oraz zdolnością do wzniecania głębokich wzruszeń. I tylko żal, że towarzysząca mu orkiestra Academia Montis Regalis, pod dyrekcją Alessandro de Marchi, grzeszyła brakiem precyzji i wyczucia stylu oraz nie potrafiła się wznieść na podobne wyżyny sztuki wykonawczej. Należy tylko żywić nadzieję, że sprawy będą wyglądały znacznie lepiej podczas zapowiadanego występu tego zespołu na festiwalu w Krakowie, gdzie włoscy muzycy mają zaprezentować La sete di Cristo Bernardo Pasquiniego. Czekamy z niecierpliwością, ale też i z pewnym niepokojem.

                                                                      Leszek Bernat