Przegląd nowości

Morderca sam się naprasza

Opublikowano: sobota, 13, wrzesień 2014 11:11

Wydawało się, że Michał Znaniecki wyczerpał już wszystkie pomysły na intrygę tej opery Verdiego, kiedy wystawiał Rigoletta w gmachu Opery Wrocławskiej w 2007 roku. Tymczasem w Zamku Topacz wszystko ożyło na nowo. Luksusowe samochody wypożyczone z prywatnego muzeum motoryzacji doskonale „przedłużyły” męskość Księcia Mantui.

Rigoletto 424-24

Dodatkowo ustawienie sceny na tle zabytkowej fasady Zamku stworzyło oryginalną perspektywę dla akcji, a realizatorzy zadbali jeszcze o inne atrakcje, jak koń, psy, akrobata. Tym razem orkiestra jest na pierwszym planie i pod batutą Ewy Michnik towarzyszy scenom pięknym, złowrogim, sentymentalnym w sposób wyrazisty i energiczny. Wykonawcy ubrani w kostiumy Znanieckiego, poruszają się jednak zgodnie z warunkami miejscowymi, do których sprawnie adaptował reżyserię Adam Frontczak. Poza tym śpiewają do mikrofonów, co pozwala im nie odczuwać stresu, że nie będą słyszani.


Książę Mantui – meksykański tenor Victor Campos Leal, który od pewnego czasu współpracuje ściśle z Operą Wrocławską, ma głos odpowiedni, choć w górnych rejestrach nie specjalnie okrągły, jest tutaj głównym rozgrywającym, zresztą zgodnie z intencją Michała Znanieckiego, który deklarował, że po kilku już podejściach do opery Verdiego najbardziej zaciekawił go ten wiarołomny, cyniczny i nieustannie zakochany osobnik.

Rigoletto 424-129

Jego główną ofiarą jest Gilda – tutaj oddana w ręce i warunki głosowe pełnej wdzięku, dziewczęcej świeżości i kruchości Marty Brzezińskiej. Sopranistka dobrze radzi sobie z trudną partią wokalną, choć można w jej kreacji dostrzec znamiona jeszcze szkolnej poprawności, po której powinna przyjść pewność i swoboda.

Rigoletto 424-100

Bardziej zdecydowana w swej kobiecości jest kolejna kochanka Księcia Magdalena w wykonaniu Anny Bernackiej. Ona zresztą ratuje życie księciu, a nawet w kulminacyjnej scenie wbija sztylet w ciało Gildy, choć w oryginale powinien to zrobić Sparafucile.


Jej wykonanie jest pełniejsze emisyjnie, ładne głosy żeńskie dobiegają także z ust służącej Giovanny – Barbara Bagińska, i Hrabiny Ceprano – Ewy Tracz. Właściwie obsadzony w roli płatnego mordercy został bas Makarij Pihura; popisowa niska nuta brzmi u niego długo, złowrogo i pewnie, jak zapowiedź strasznego czynu, którego się dla zarobku podejmuje.

Rigoletto 424-47

Łukasz Rosiak jako Marullo jest poprawny, ale bez wyrazu, natomiast Zbigniew Kryczka jako Monterone, ma wyrazu aż w nadmiarze, za to niekiedy niewielkie omsknięcia z intonacją. Bardzo sprawnie sprawuje się chór, zwłaszcza w scenie porwania Gildy, w której śpiewają tylko panowie.

Rigoletto 424-7

Megawidowisko operowe w Zamku Topacz na szczęście odbywało się przy ciepłej i suchej wieczornej pogodzie, ale organizatorzy przygotowali także ofertę awaryjną dla licznie zgromadzonej publiczności – zestaw koców i płaszczy deszczowych. Jak zwykle przy megawidowiskach plenerowych powodzeniem cieszyły się też bufety na świeżym powietrzu, i może tylko trwająca 30 minut przerwa okazała się zbyt krótka. Artyści zapowiadają, że znów odwiedzą Zamek Topacz, tym razem będzie to Latający Holender na wodzie.

                                                                                            Joanna Tumiłowicz