Przegląd nowości

Pochwała pychy!

Opublikowano: piątek, 18, kwiecień 2014 16:42

Tegoroczny koncert Jordi Savalla i jego zespołów (16 kwietnia, jak zawsze w doskonałej i ulubionej przez tego artystę przestrzeni akustycznej św. Katarzyny) z narracyjnego cyklu, poświęconego miejscom, postaciom lub wydarzeniom, dotyczył tym razem renesansowego humanisty – Erazma z Rotterdamu – i jego epoki, stojącej pod znakiem wystąpienia Lutra, nowych podbojów tureckiej potęgi, wypędzania Żydów z kolejnych krajów…

Misteria Paschalia 5

Początkowo wydawał się on wyjątkowo spójny na tle poprzednich, tego rodzaju programów, mimo że łączył muzykę z różnych kręgów kulturowych: katolicką, protestancką (luterański chorał O Welt, ich muss dich lassen), muzułmańską (tureckie improwizacje instrumentalne taksim, makam) oraz żydowską (wykonywane w kręgu przez minjam sefardyjskie śpiewy synagogalne).

Misteria Paschalia 6

Poszczególne sekwencje oddzielały od siebie dźwięki dzwonów i dzwonków, stały środek interpunkcyjny tych widowisk muzycznych. Wyznaczały je przywoływane zdarzenia z życia Erazma, uzupełniane cytatami z jego dzieł oraz korespondencji i polemik z wielkimi umysłami jego czasów (Thomasem Moorem, Martinem Lutrem), a także z poświęconej mu, dwudziestowiecznej monografii Stefana Zweiga. Głosu użyczali im Jan Peszek (Erazm), Jerzy Stuhr (Luter) i Barbara Wysocka, która przywoływała tytułową Głupotę z fundamentalnej rozprawy bohatera wieczoru. Odpowiednio dobrane i skompilowane posiadały wyjątkowo aktualną wymowę, korespondując ze współczesnymi problemami ludzkości: nieuprawnionym bogactwem, wyzyskiem, hipokryzją, w tym hierarchów i duchowieństwa.


Atoli, trzeba nie lada, tym razem pychy, aby ku jej chwale oprzeć program całego, trwającego ponad dwie godziny wieczoru, na stosunkowo wątłej substancji muzycznej, albowiem poza kilkoma miniaturami Josquina des Près i jedną Gesualda di Venosy, wykorzystano głównie utwory anonimowe, pełniące w swoim czasie szeroko rozumianą funkcję użytkową, między innymi liturgiczną. Powoli zdaje się wyczerpywać formuła tematycznych montaży muzycznych, zwłaszcza, gdy nie odwołuje się do wielkich indywidualności i znaczących kompozycji.

Misteria Paschalia 7

Tym razem najbardziej zapamiętam z całego przedsięwzięcia na moment przywołany z zaświatów poprzez nagranie zjawiskowy głos Montserrat Figueras jakby rzeczywiście zstąpiła do kościoła św. Katarzyny, w którym wielokrotnie występowała. A także oprawę świetlną Ady Bystrzyckiej. Operowała ona snopami rozproszonego światła, na wskroś przeszywającymi nawy św. Katarzyny, jakby snuły się w nich dymy kadzideł.

Misteria Paschalia 8

Efekty powyższe uzupełniało barwne podświetlenie chóru i organów, pod którymi usytuowana była estrada z muzykami. Biło ono między innymi krwawą łuną spomiędzy manswerków w balustradzie wspomnianego chóru. Dodatkowo projekcje wizerunków bohaterów tego programu autorstwa Albrechta Dürera czy Hansa Holbeina młodszego, pojawiały się na ścianie nad organami. Swoistym misteryjnym olśnieniem okazało się wydobycie w finale spoza świetlnych oparów barokowych złoceń głównego ołtarza, znajdującego się z tyłu słuchaczy. Mistyczny znak zakończenia kolejnej podróży w czasie i przestrzeni z Jordim Savallem, Capella Reial de Catalunya i Hesperion XXI, mimo że sam Erazm był raczej racjonalistą?

                                                                      Lesław Czapliński