Przegląd nowości

Premiera ciepłem malowana

Opublikowano: środa, 02, kwiecień 2014 18:00

Gliwicki Teatr Muzyczny zaprezentował w przypadającym 27 marca Międzynarodowym Dniu Teatru przygotowywaną od dłuższego już czasu premierę musicalu Dźwięki muzyki Richarda Rodgersa i Oscara Hammersteina II. Po przedstawieniu zachwycona publiczność zgotowała wykonawcom długą owację na stojąco. A przyznaję było co oklaskiwać, bo przedstawienie malowane subtelnymi środkami emanujące ciepłym klimatem, bez popadania w sentymentalizm, naprawdę może się podobać. Prawa do polskiej premiery Dźwięków muzyki jako pierwszy otrzymał Nowy Teatr im. Witkacego w Słupsku, który wystawił musical 23 marca 2013. Gliwickie przedstawienie jest drugą realizacją tego musicalu na naszych scenach.

Dzwi ki muzyki 1

Twórcy gliwickiej inscenizacji zdawali sobie sprawę, że przede wszystkim muszą się zmierzyć z piękną legendą filmowej wersji tego musicalu, której gwiazdą była znakomita Julie Andrews. Film wyreżyserowany przez Roberta Wise’a powstał 1965 roku, zdobył pięć Oscarów stając się jednocześnie sukcesem kasowym i frekwencyjnym wytwórni 20th Century Fox.


Sam musical miał swoją prapremierę 16 listopada 1959 roku w Nowym Jorku, jej sukces sprawił, że przez cztery lata nie schodził z afisza i miał ponad 1400 przedstawień. Właśnie ta popularność sprawiła, że szybko przeniesiono go na duży ekran.

Gliwicka inscenizacja pewnie nie uzyska tak imponującej liczby przedstawień, ale jestem przekonany, że przez kilka lat będzie cieszyć bywalców Gliwickiego Teatru Muzycznego. Maria Sartowa z właściwym sobie mistrzostwem, konsekwencją i swobodą kreśli sceniczne sytuacje nie oglądając się na wspomniany film.

Dzwi ki muzyki 3

Akcja toczy się wartko, a kolejno zmieniające się sceny wypływają logicznie jedna z drugiej zapewniając przedstawieniu dramaturgiczną ciągłość. Do pełnego sukcesu premiery przyczyniło się również grono jej współpracowników Yves Collet autor prostej i oszczędnej scenografii (świetnie zarysowany górski krajobraz) oraz efektownych świateł, Tatiana Kwiatkowska projektantka utrzymanych w stylu epoki kostiumów oraz Dawida Kozłowskiego odpowiedzialnego za projekcje.

Jednak cały klimat przedstawienia buduje tym razem pięknie prowadzona przez reżysera grupa wspaniałych dzieciaków uformowanych w rząd od najmłodszego i najmniejszego do największej i najstarszej w tym towarzystwie Liesl przeżywającej właśnie pierwsze miłosne uniesienia. To one idealnie wpisują się w ciepłą opowieść o ojcu stosującym wojskowe rygory w wychowywaniu swojej gromadki.


Szczególnie subtelnie odmalowała Maria Sartowa zmianę jaka nastąpiła, pod wpływem rodzącego się uczucia do Marii, w kapitanie von Trapp, który zrozumiał bezsens swojego sztucznego wychowania przez dyscyplinę gwizdkowo - marszową. Szybko zorientował się, że jest to z jednej strony droga do nikąd, z drugiej droga oddalająca go od własnych dzieci, które przecież darzył szczerą ojcowską miłością i otaczał troską. Równie subtelnie, ale bardzo wyraziście, zaznaczono w tym przedstawieniu budzący przerażenie i zmianę mentalności wielu ludzi nazizm, który tak bardzo odbija się na losach rodziny von Trapp.

Dzwi ki muzyki 4

Bohaterką premiery była bez wątpienia Ewa Łobaszewska, która wcieliła się w postać młodej pełnej życia dziewczyny odbywającej nowicjat w klasztorze Nonnberg. Przewrotny los sprawił, że zamiast mniszki zostaje guwernantką dzieci owdowiałego kapitana von Trapp. Jej Maria jest żywiołowa, ale przy tym pełna ciepła i zrozumienia dla dziecięcych fantazji i potrzeby akceptacji. Czystą radością dla ucha jest jej piękny głos o niepowtarzalnej barwie, którym posługuje się bardzo sprawnie. Równie piękną postać stworzył Artur Święs, który świetnie budował postać kapitana von Trapp. Podobała mi się również Jolanta Kremer w roli Matki Przełożonej kreślącej obraz swojej bohaterki z delikatnym dystansem. Jedynym co nie bardzo przypadło mi do gustu w tym przedstawieniu była senna i bez wyrazu scenka baletowa.

Wojciech Rodek przy dyrygenckim pulpicie zadbał o wysoki poziom muzyczny i właściwą ekspozycję wszystkich znanych i lubianych melodii tego musicalu.

                                                                                      Adam Czopek