Przegląd nowości

Jubileusz w obrazkach

Opublikowano: wtorek, 11, luty 2014 05:54

70. urodziny Antoniego Wita oraz 50. lecie jego działalności artystycznej zdominowały program II Polskiego Radia w tygodniu poprzedzającym te ważne daty, tj. koncerty jubileuszowe 7 i 8 lutego w Filharmonii Narodowej.

Antoni Wit 314-20

Wysłuchaliśmy wielu wspomnień Maestra odnoszących się do poszczególnych etapów jego kariery, a także, co przecież ważniejsze, jego liczne nagrania. Ponoć Antoni Wit ma w dorobku największą płytotekę spośród polskich dyrygentów, a sporą część tej kolekcji zajmuje muzyka polska. Do nagrań Jubilata odwoływała się też prof. Małgorzata Komorowska, która przed piątkowym koncertem wygłosiła wykład wprowadzający zilustrowany krótkimi przykładami dźwiękowymi, jednocześnie starając się by muzyka, którą rejestrował na płytach Antoni Wit stworzyła w wyobraźni słuchaczy konkretne obrazy.


Mówiąc więc o oratorium Karola Szymanowskiego Stabat Mater wspomniała nie tylko o genezie dzieła i zamówieniu, jakie otrzymał kompozytor, ale o konkretnych kompozycjach figuralnych, które środkami muzycznymi wywołuje on w wyobraźni słuchacza. Wspominając np. o fragmencie dzieła, w którym baryton solo śpiewa: „... Uczestnikiem będę męki, razów krwawych zbiorę plon”, nawiązała do dzieła Hieronima Boscha, na którym artysta odmalował pochód biczowników.Jeszcze więcej obrazów Pani Profesor zasugerowała omawiając kolejną pozycję koncertu, Richarda Straussa Symfonię alpejską op. 64.

Malgorzata Komorowska

Tutaj w istocie intencją kompozytora było wywołanie, także za pomocą pewnych zabiegów dźwiękonaśladowczych, atmosfery górskiej wyprawy, rozmaitych zjawisk przyrodniczych, odgłosów hali, nawet uporczywej wspinaczki po śliskich kamieniach. Opowieść wędrowca w Symfonii alpejskiej zaczynała się wczesnym świtem, kiedy mgły pokrywają zbocza góry, jednak w miarę posuwania się do przodu krajobraz odsłania swoje uroki, wędrowiec przemierza halę, gdzie dobiega go dźwięk fujarki pasterskiej i dzwonki owiec, na lodowcu zaś specyficzne wrażenia imitują pasaże czelesty i skrzypiec.


Grzmoty piorunów to oczywiście zadanie dla kotłów, ale w ruch idzie także maszyna wiatrowa, a pizzicato smyczków punktują nawet poszczególne krople deszczu. Świetnie wybrane fragmenty nagrań w wykonaniu zespołów Filharmonii Narodowej, a także Wielkiej Orkiestry Polskiego Radia pod dyrekcją Antoniego Wita stanowiły dobrą podstawę do wysłuchania już na żywo tych samych utworów w całości.

Chopin 2c

Tak się złożyło, że w koncertach 7 i 8 lutego w Stabat Mater Karola Szymanowskiego wystąpili ci sami wykonawcy, co w płytowym nagraniu, Iwona Hossa – sopran, Ewa Marciniec – alt i Jarosław Bręk – baryton oraz chór FN przygotowany przez Henryka Wojnarowskiego i orkiestra Filharmonii.

Wit Antoni 79-235

Oczywiście nawet najlepsze nagranie nie zastąpi żywego wykonania na sali koncertowej, choć pod względem precyzji i czystości muzyka odtwarzana z płyty wydaje się być bardziej perfekcyjna. Początkowe wejścia solistów w Stabat Mater 7 lutego zdradzały minimalne zachwiania intonacyjne, ale już na koncercie 8.02 (zwykle sobotni koncert jest trochę lepszy od piątkowego) wszystko wypadło znakomicie.


Można się było w pełni rozkoszować słodyczą i pewnością sopranowych skoków interwałowych Iwony Hossy, ciemnym, aksamitnym i szalenie dźwięcznym kolorytem najniższego głosu kobiecego Ewy Marciniec, a także świetnie postawionym, szlachetnym w barwie barytonem Jarosława Bręka.

 

Hossa Iwona 655-437

Także monumentalne i szalenie efektowne dzieło orkiestrowe Richarda Straussa w swej płytowej wersji wydawało się bliższe ideału niż realizacja w realnym czasie (nieliczne potknięcia intonacyjne waltorni), jednak blask pełnego symfonicznego tutti imponował jak zawsze optymistycznym ogromem i harmonią, którą dodatkowo wzbogacały filharmoniczne organy. Oba jubileuszowe koncerty spotkały się z żywym aplauzem publiczności i stojącą owacją, co każe uznać je za wydarzenie artystyczne dużej miary.

Tumilowicz,Filharmonia 2

Wspomożeniem, a jednocześnie kontrapunktem wobec zaproponowanego programu była wystawa kolorowych grafik (linorytów) autorstwa niżej podpisanej wyeksponowana we foyer sali koncertowej.


Cykl 11 prac pt. Stabat Mater wywiodłam bezpośrednio z inspiracji muzycznej. Uczestniczenie w wykonaniach arcydzieła Karola Szymanowskiego podczas pracy w chórze FN pozostawiło we mnie do dziś niezatarte wrażenie.

Tumilowicz,Filharmonia 3

Pierwsze grafiki cyklu odnoszą się do początkowych sekwencji utworu, w którym muzyka zdaje się rysować obraz rodzącego się dnia, a co za tym idzie rodzącego się dźwięku. W kolejnych pracach skojarzenia wizualne podążają za rozwojem emocji artystycznych, aby w dwóch ostatnich obrazach W morzu ognia... – ukazać żar rozpalony przez człowieka oraz jasność pozaziemską –- ... zgotuj niebo, raj. Tytuły poszczególnych grafik zostały zaczerpnięte z oryginalnego libretta „chłopskiego rekwiem” w tłumaczeniu Józefa Jankowskiego (sygnalizując sekwencję muzyczną, do której odnosi się moja wyobraźnia plastyczna) wykorzystanego w utworze przez kompozytora.

                                                                 Joanna Tumiłowicz