Przegląd nowości

Koncert Noworoczny we Wrocławiu

Opublikowano: poniedziałek, 06, styczeń 2014 21:18

Muzycznie nowy rok we Wrocławiu zaczął się dla melomanów znakomicie. Na wzór znanej i docenianej na całym świecie wiedeńskiej gali noworocznej również stolica Dolnego Śląska przygotowała miłośnikom muzyki prawdziwą muzyczną ucztę. Sa to wprawdzie dopiero początki tego rodzaju wydarzeń we Wrocławiu, niemniej jednak uznać je można za wielce obiecujące.

Tomasz Kuk 242-653

Wzorem wiedeńskiej prekursorki również w Hali Stulecia we Wrocławiu postawiono głównie na brzmienia lekkie, łatwe i przyjemne, choć jednocześnie ambitne i często mało znane wrocławskiej publiczności.


Prowadzący tego wieczoru orkiestrę Filharmonii Wrocławskiej Bassem Akiki, którego kariera zawodowa od jakiegoś czasu rozwija się w bardzo szybkim tempie, potrafił umiejętnie wciągnąć publiczność w karnawałową zabawę, a jednocześnie momentami sprawiał, iż zgromadzonych w Hali Stulecia 4 tysiące słuchaczy z zapartym tchem dawało się ponieść pięknu prezentowanej muzyki.

Bassem Akiki

Orkiestra w trudnych warunkach akustycznych Hali Stulecia grała z dużą precyzją, przekazując publiczności cały olbrzymi ładunek emocjonalny zróżnicowanych stylistycznie utworów.


Filharmonicy wrocławscy wraz z solistami Joanną Woś (sopran) i Tomaszem Kukiem (tenor) zaprezentowali między innymi utwory Paula Linckego (uwertura do operetki „Pani Księżyc”), Johanna Straussa („Zemsta nietoperza” - Czardasz Rozaliny) czy przepiękną uwerturę do opery Gioacchino Rossiniego „Cyrulik sewilski”.

Joanna Wos 347-223

Największymi brawami publiczność nagrodziła przejmującą arię Violetty z opery „La Traviata” genialnego Giuseppe Verdiego we wzruszającej interpretacji Joanny Woś, która z wielką klasą wykonała również bardzo trudną technicznie pierwszą część Koncertu na sopran koloraturowy Reinholda Glière. Program koncertu dopełniły jeszcze utwory m.in. Giacomo Pucciniego, Jacquesa Offenbacha czy Franza Lehára.

Koncert w sposób lekki i bardzo optymistyczny przywitał nowy 2014 rok. Oby udany dla melomanów.

                                                                       Wojciech Szczucki