Przegląd nowości

Sopot Classic: finałowy triumf Leonardo Garcia Alarcón i Mariany Flores

Opublikowano: wtorek, 03, wrzesień 2013 20:59

W dniach 4-10 sierpnia miała miejsce trzecia już z kolei edycja Międzynarodowego Festiwalu Muzycznego Sopot Classic, zakrojonego z rozmachem i wysmakowanego artystycznie przedsięwzięcia, którego organizatorami są Urząd Miasta Sopotu, Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego, Polska Filharmonia Kameralna Sopot oraz Bałtycka Agencja Artystyczna Bart.

Mariana Flores 1

Szefem artystycznym tej ze wszech miar zasługującej na uwagę manifestacji jest dyrygent, założyciel i dyrektor artystyczny Polskiej Filharmonii Kameralnej Sopot Wojciech Rajski, pełniący już w przeszłości funkcje szefa Opery Poznańskiej, dyrygenta Beethovenhalleorchester w Bonn, dyrektora artystycznego Polskiej Orkiestry Radiowej, występujący gościnnie z prestiżowymi zespołami na całym świecie i współpracujący ze światowej sławy solistami, prowadzący intensywną aktywność nagraniową, a ponadto zajmujący się działalnością pedagogiczną w Hochschule für Musik w Karlsruhe, Hochschule für Musik und Darstellende Kunst we Frankfurcie nad Menem i w Akademii Muzycznej im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku. To właśnie talent, wiedza i doświadczenie oraz niebywała energia i pomysłowość Wojciecha Rajskiego są gwarancją wysokiego poziomu sopockiego Festiwalu. To również dzięki niemu do Sopotu przyjeżdżają renomowani artyści z Polski i z zagranicy. Koncert inauguracyjny tegorocznego wydania muzycznego święta w Sopocie odbył się w Operze Leśnej, a jego hasło wywoławcze brzmiało „Piotr Czajkowski - muzyka tęsknoty”.


Na czele wspomnianej już Polskiej Filharmonii Kameralnej Sopot stanął sam Wojciech Rajski, pod którego batutą zabrzmiały fragmenty baletu Śpiąca królewna, Symfonii Manfred, I Koncertu fortepianowego b-moll op.23 (solista Alexander Peskanov), oper Jolanta i Eugeniusz Oniegin, a ponadto Symfonii nr 1 op.13, Symfonii nr 4 op. 36 i Symfonii nr 6 op.74. W koncercie wzięli udział soliści Litewskiego Narodowego Teatru Opery i Baletu w Wilnie: Olga Bezsmertna (sopran), Iryna Zhytynska (mezzo-sopran), Oleksiy Palchykov (tenor), a także tancerze Olga Konošenko i Martynas Rimeikis oraz polski baryton Wojciech Gierlach. Narratorem był Andrzej Seweryn, a autorką scenariusza Ludwika Topp-Zawistowska. Podczas drugiego koncertu Wojciech Rajski przedstawił słuchaczom zwyciężcę II Konkursu Kompozytorskiego im. Krzysztofa Pendereckiego, którym został Wojciech Michno za sprawą utworu In Memoriam. Oprócz tej nagrodzonej kompozycji można było też posłuchań dzieła patrona konkursu (Sinfonietta per archi) i jego jurorów, jak również Koncertu na saksofon altowy i orkiestrę smyczkową op.79 Krzysztofa Meyera (Simon Hanrath - saksofon) oraz Duktu na małą orkiestrę smyczkową i klawesyn Tadeusza Wieleckiego i Concerto notturno na skrzypce i orkiestrę smyczkową Mikołaja Góreckiego (Paula Preuss - skrzypce). Jak napisał w słowie wstępnym Wojciech Rajski była to: „panorama dzieł powstałych w ostatnim dwudziestoleciu, zarówno kompozytorów mających już swoje uznane miejsce w świecie, jak i młodych dopiero rozpoczynających drogę twórczą”. Trzeci koncert - zorganizowany w Kościele Gwiazda Morza - został przez szefa Festiwalu pomyślany jako zderzenie klasyki ze współczesnością, pozwalające delektować się Symfonią nr 89 Josepha Haydna i IV Koncertem na waltornię i orkiestrę Es-dur KV 495 Wolfganga Amadeusa Mozarta (Paolo Mendes - waltornia), a zarazem uczcić setną rocznicę urodzin Witolda Lutosławskiego i Benjamina Brittena. Ten pierwszy był reprezentowany Małą suitą (w wersji kameralnej), zaś drugi - Serenadą na tenor (Theodore Browne), waltornię (Paolo Mendes) i orkiestrę kameralną op.31.

Mariana Flores 2

Wreszcie publiczność szczelnie wypełniła Kościół Świętego Jerzego, który zapewne z racji swego pięknego wystroju i dobrej akustyki został wybrany jako miejsce koncertu finałowego zatytułowanego „Noc wenecka”. Jego bohaterami byli członkowie wokalno-instrumentalnego ansamblu Cappella Mediterranea, założonego w 2005 roku przez argentyńskiego muzyka i dyrygenta Leonardo Garcia Alarcóna, artystę dążącego do powrotu do korzeni estetycznych ideałów w oparciu o najnowsze odkrycia muzykologiczne i oryginalne, pełne spontaniczności, energii i wręcz niczym nieograniczonej wyobraźni dźwiękowej podejście do wykonywania głównych form muzycznych z początku XVII wieku.


Warto dodać, że Leonardo Garcia Alarcón jest rezydentem prestiżowego festiwalu muzyki barokowej we francuskim Ambronay i że realizowane przezeń ambitne projekty artystyczne zyskują coraz większe uznanie zarówno publiczności, jak i prasy muzycznej. Wystarczy tutaj wspomnieć o zeszłorocznym nagraniu odnalezionego w 2011 roku dzieła Michelangelo Falvettiego Nabucco czy świetnej interpretacji również do tej pory nieznanego utworu Il Diluvio Universale tego samego kompozytora - dzieła, które Alarcón miał już okazję wykonywać w wielu europejskich salach koncertowych. Żeby docenić fantastyczny poziom dokonywanych przez stojącego na czele Cappella Mediterranea Alarcóna nagrań warto też na przykład posłuchać jego płyt z dziełami takich twórców jak Barbara Strozzi, Giovanni Giorgi, Zamponi, Monteverdi, a ostatnio nawet Mozart. W Sopocie Leonardo Garcia Alarcón pojawił się w towarzystwie zaledwie dwóch instrumentalistów ze wspomnianego ansamblu (Margaux Blanchard - viola da gamba i Joseph Maria Marti Duran - lutnia) oraz z wybitną sopranistką (a prywatnie żoną Alarcóna) Marianą Flores.

Mariana Flores 3

W wykonanym przez nich programie znalazły się utwory Giulio Cacciniego, Girolamo Frescobaldiego, Francesco Cavalliego, Claudio Monteverdiego i Barbary Strozzi. Sam dobór kompozycji, ich umiejętne zestawienie, a przede wszystkim wywołująca wśród audytorium rzadko spotykane skupienie interpretacja złożyły się na oderwane od czasowo-przestrzennych ograniczeń przeżycie artystyczno-duchowe. Perfekcyjnie ze sobą współpracujący muzycy potrafili ukazać złożoność i różnorodność afektów zawartych na styku słowa i muzyki. Szczególnie dysponująca zjawiskowym, subtelnym - choć bezbłędnie dźwięcznym - i świetnie wyszkolonym głosem Mariana Flores prezentowała ascetyczne, stonowane brzmienie poszukując swoistej mistyki dźwięku, którego jakby pokryty delikatną mgiełką światłocień w połączeniu z uwypuklaniem istoty każdego słowa przenosił odbiorców w jakieś ledwo przeczuwalne rejony uduchowienia. Zaś na zasadzie kontrastu ta metafizyczna aura ustępowała w niektórych utworach miejsca silnie zabarwionej kolorytem etnicznym interpretacji, żywiołowej i porywającej taneczną rytmiką, wzbudzającej podziw kaskadą ozdobników i wybujałą wokalistyką. Ten niezapomniany wieczór, przyjęty przez słuchaczy standing ovation, wystawia kierowanej przez Wojciecha Rajskiego manifestacji jak najlepsze świadectwo i dobrze jej wróży na przyszłość. W ten sposób Sopot Classic zajmuje już ważne miejsce nie tylko w pejzażu muzycznym Wybrzeża, ale również całego kraju.

                                                                                           Leszek Bernat