GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościSzpilkami po Steinway'u, czyli koncert z dziurą
Strona 2 z 2
Były tam również wypowiedzi z niezidentyfikowanych wywiadów ze znanymi pianistami, wykonawcami muzyki Chopina i fragmenty listów samego Fryderyka, głównie z okresu londyńskiego, a także krytyki z jego epoki. Zestawienie tych wszystkich tekstów układało się w doskonale udokumentowany esej pt. Chopin a sprawa Polska. Aktorka korzystając z dostępnej jej aparatury, w tym także kamery przemysłowej rzucającej obraz na ekran w klapie fortepianu postępowała z instrumentem dosyć bezceremonialnie, wchodziła na pudło w butach z długimi, cienkimi szpilkami, rozrzucała nuty i książki o Chopinie, używała też słów, które mogły się wydać niestosowne w zestawieniu z twórczością jednego z największych geniuszy muzycznych i płomiennego patrioty, ale taki był zamysł twórców tego spektaklu. Miał być on skrajnie bluźnierczy, podobnie jak Trans-Atlantyk Gombrowicza, a przez to przynoszący otrzeźwienie po okresie narodowej hipnozy i zaczadzenia stereotypami kulturowymi.
I jeszcze jeden aspekt wieczornego spektaklu-koncertu wart jest podkreślenia. Chopin bez fortepianu był prowokacją wymierzoną w zwolenników i artystów wykonawstwa historycznie poinformowanego, którzy grając muzykę wielkiego twórcy na zabytkowych instrumentach zawłaszczają sobie prawo do głoszenia muzycznej i historycznej prawdy o sztuce i kulturze wcześniejszych epok. Tymczasem spektakl Zadary i Wysockiej pokazywał, że Chopin jest zjawiskiem maksymalnie współczesnym, potrzebnym producentom wódki, wody kolońskiej, żaglowców, budowniczym lotnisk, a nawet autorom stanu wojennego z 1981 roku. Kapitalny w tym względzie był cytat ze wspomnień wybitnego historyka literatury prof. Henryka Markiewicza: Włączam radio. Słyszę: Chopin. Myślę: niedobrze. Jedynym mankamentem koncertu fortepianowego na głos i orkiestrę był sam głos Wysockiej, aktorki niewątpliwie uzdolnionej, ale dość bezwzględnie obchodzącej się ze swoimi strunami głosowymi i gardłem. Powinna popracować nad emisją, by nie zedrzeć delikatnego aparatu głosowego, który dla aktora jest podstawowym instrumentem. Prawidłowo ustawiony głos, nawet gdy mówi się szybko, jest dobrze słyszalny. Staje się również przyjemniejszy w słuchaniu, a nie piskliwy i czasem zanikający. Joanna Tumiłowicz |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |