GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościWysokie „C” Teatru Wielkiego w Łodzi
Strona 3 z 3
Anna Bolena typowa opera epoki belcanta daje przed wszystkim solistom pole do wokalnego popisu i to jest siłą łódzkiego przedstawienia. W pełni wykorzystały to obie panie Joanna Woś (Anna Bolena) i Bernadetta Grabias (Giovanna Seymour) tworząc kreacje, o których będzie się długo pamiętało. Królowa Anna w ujęciu Joanny Woś prezentuje pełną paletę dramatycznych emocji kreślonych subtelnie bez jakichkolwiek przerysowań co pozwoliło jej stworzyć postać tragiczną i przejmującą. Jak zawsze uznanie budzi swoboda prowadzenia frazy i atakowania najwyższych dźwięków oraz operowania dynamiką (piękne piana) i ekspresją. Finałowa scena obłędu była prawdziwym majstersztykiem Godną jej partnerką okazała się Bernadetta Grabias obdarzona szlachetnie brzmiącym mezzosopranem o interesującej barwie i naturalnie swobodnej emisji. Ona również włożyła w swoją kreację pełnię emocji i świetnie opracowanej ekspresji w rozległej skali uczuć. Wielki duet Dio che mi vedi in core w ich wykonaniu to był prawdziwy wokalny pojedynek, z którego obie wyszły zwycięsko. Dzielnie usiłował mi dotrzymać kroku Aleksander Teliga w partii władczego i zaborczego króla Henryka VIII.
Anna Bolena, jak większość oper belcanta, jest dziełem statycznym o wątłej akcji. Sprawna reżyseria Janiny Niesobskiej usiłowała to właśnie zmienić. Najpierw wykorzystała najnowsze możliwości techniczne łódzkiej sceny zmieniając przy otwartej kurtynie scenografię przenosząc sprawnie akcję z miejsca na miejsce. Szkoda tylko, że w ślad za tym nie poszło wyraźniejsze ustawienie relacji między bohaterami dramatu. Dobrym krokiem okazało się oparcie reżyserii na tworzeniu efektownych obrazów scenicznych wzbogaconych pięknymi barwnymi i stylizowanymi na epokę kostiumami Marii Balcerek. Eraldo Salmieri przy dyrygenckim pulpicie okazał się precyzyjnym kapelmistrzem szczególnie w prowadzeniu scen ansamblowych i zbiorowych. Przygotowana przez niego orkiestra z zapałem i pełnym zrozumieniem realizowała partyturę Donizettiego. Muzyka pod dynamiczną batutą Salmieriego miała właściwą dramaturgię, pełną gamę emocji, żarliwości uczuć oraz dobrze wyeksponowaną wyrazistość rytmiczną i belcantową linię melodyczną. Adam Czopek |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |