Przegląd nowości

Kaufmann i Wagner

Opublikowano: piątek, 01, marzec 2013 14:52

Najnowsza płyta Jonasa Kaufmanna dowodzi dwóch rzeczy. Po pierwsze, że jest on artystą szczególnie predysponowanym do tego repertuaru, a po drugie – że jest dziś najlepszym wagnerowskim tenorem na świecie. Album ukazał się nakładem wytwórni Decca.

CD Kaufmann

W związku z tym, że jego recenzję opublikował już na portalu Maestro Adam Czopek, przedstawię tylko kilka spostrzeżeń.

Zacznijmy od programu. W pierwszej kolejności znajdziemy tu po jednym fragmencie z sześciu wybranych oper Ryszarda Wagnera: Walkirii, Zygfryda, Rienziego, Tannhäusera, Śpiewaków norymberskich oraz Lohengrina. W scenach z Tannhäusera i Lohengrina Kaufmann śpiewa w duecie z bas-barytonem Markusem Brückiem, a w tej ostatniej pojawia się także chór. Na zakończenie recitalu usłyszymy cykl pięciu pieśni skomponowanych do wierszy Matyldy Wesendonck – w oryginale na głos kobiecy i fortepian, na krążku zaś w wykonaniu tenora oraz orkiestracji, której dokonał Felix Mottl.


Głos solisty nasycony jest tonem idealnie harmonizującym z ciężarem dramaturgicznym tych utworów. Wyróżnia się piękną – matową i ciemną – barwą, jak również głębokim liryzmem i ekspresyjnością. W śpiewie Kaufmanna ujmuje zdolność budowania przekonujących kulminacji, która polega na zespoleniu natężenia głosu (w zakresie dynamiki i doboru barw) z przekazywanymi emocjami. Doskonała impostacja oraz emisja głosu sprawiają, że jest on niezwykle nośny i dźwięczny, o czym zresztą muzyk przekonywał już niejednokrotnie, występując na deskach największych teatrów operowych świata, na przykład w MET. Przekładają się one też na nienaganną artykulację i naturalność frazowania, co wyraża niemal nieograniczone możliwości artystycznej kreacji.

Na słowa uznania zasługuje także zespół wykonawców towarzyszących śpiewakowi. Orkiestra i chór Deutschen Oper z Berlina pod batutą Donalda Runniclesa zachwycają przejrzystością planów, paletą odcieni kolorystycznych, umiejętnością plastycznego kształtowania dynamiki oraz sugestywnością obrazowania treści programowych zawartych w prezentowanej muzyce – na przykład w arii Dass der mein Vater nicht ist... Du holdes Voglein! z Zygfryda, o której urokliwości stanowią m. in. wyraźnie słyszalne poszumy leśne czy śpiew ptaków.

Mam tylko jedno zastrzeżenie do realizatorów nagrania, którzy, zdaje się, ustawili mikrofony zbyt czułe i za blisko wykonawców, bo dźwięk jest w kilku miejscach nieznacznie przesterowany, zwłaszcza w dynamice fortissimo (np. w drugiej ścieżce – 1 minuta 36 sekund oraz czwartej ścieżce – 6 minut 49 sekund). Swoją drogą proporcje pomiędzy solistą a orkiestrą oraz poszczególnymi instrumentami wewnątrz zespołu są dobrze wyważone, a znakomita akustyka sali, w której dokonano rejestracji (Grosser Sendesaal w Berlinie), czyni słuchanie płyty nad wyraz atrakcyjnym.

Bądź co bądź jest to świetny album, na którym mamy do czynienia z wyjątkowym głosem. Chyba nie można było sobie lepiej wyobrazić rozpoczęcia obchodów dwusetnej rocznicy urodzin kompozytora!

                                                           Maciej Chiżyński (Res Musica)