Przegląd nowości

Maurizio Pollini nadaje muzyce Chopina nowego blasku

Opublikowano: poniedziałek, 08, październik 2012 11:12

 

W dobie globalnej wioski, kiedy coraz większa liczba muzyków ma szansę zaistnieć na arenie międzynarodowej, na porządku dziennym jest pojawianie się płyt, o których można by powiedzieć, że są „dobre”. Płyt wybitnych ukazuje się jednak coraz mniej. Miłą niespodzianką jest więc najnowszy, znakomity chopinowski album Maurizia Polliniego, zarejestrowany w Herkulessaal w Monachium – w maju i czerwcu 2011 r. – z myślą o jubileuszu siedemdziesiątych urodzin solisty. Wydała go przed kilkoma dniami wytwórnia Deutsche Grammophon.

Na godzinny recital Polliniego składają się Chopinowskie opusy 27-28 oraz 30-31. Kolejność prezentowanych utworów wskazuje na dbałość o dobrą dla słuchaczy dramaturgię: najpierw usłyszymy Preludia op. 28, następnie Nokturny op. 27, po nich Mazurki op. 30, na końcu zaś Scherzo b-moll op. 31. Spośród wymienionych kompozycji, Mazurki pojawiają się w dyskografii artysty po raz pierwszy.

Maurizio Pollini

Maurizio Pollini oczarowuje nas na tym krążku wytwornym toucher, które jest znakiem rozpoznawczym niewielu pianistów, choć zawsze tych największych. Jego interpretacje wydają się dojrzalsze i szlachetniejsze niż te, które proponował kilkadziesiąt, a nawet kilkanaście lat temu. Można powiedzieć, że muzyk jest jak dobre wytrawne wino – im starszy, tym lepszy. Co ciekawe, pomimo zaawansowanego wieku, dobiera szybsze niż kiedyś tempa (Preludia i Scherzo) i buduje intensywniejsze kulminacje. Jego grę cechuje krągły, mięsisty dźwięk, bogactwo barw i odcieni kolorystycznych – przede wszystkim pastelowych – dopracowanie detali oraz staranne wykończenie. Poza tym omawiane wykonania odznaczają się dramaturgiczną i stylistyczną spójnością (Preludia), bezpretensjonalnością (Nokturny), umiarem (Mazurki) oraz przejrzystością formy i epickim rozmachem (Scherzo). A zatem, otrzymujemy Chopina skrojonego na miarę wielkiego Artura Rubinsteina czy Artura Benedettiego Michelangelego, u boku którego Pollini doskonalił swoje umiejętności bezpośrednio po zwycięstwie w VI Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. Fryderyka Chopina w roku 1960. Mistrzostwo!

Płytę polecam wszystkim melomanom!

                                                               Maciej Chiżyński (Res Musica)