Przegląd nowości

8. Festiwal Muzyki Polskiej w Krakowie

Opublikowano: niedziela, 29, lipiec 2012 08:25

 

Koncert oratoryjny, 13 lipca 2012, Sala Filharmonii Krakowskiej

Mocnym (dosłownie i w przenośni) akcentem rozpoczął się kolejny, ósmy już, Festiwal Muzyki Polskiej. Zorganizowany przez Stowarzyszenie Muzyki Polskiej, przy silnym wsparciu finansowym władz miasta Krakowa, wzbudził wielkie zainteresowanie melomanów. Można to było zauważyć już na pierwszym koncercie festiwalowym. Wypełniło go wykonanie dawno (bodaj po raz pierwszy od pamiętnej interpretacji Jerzego Katlewicza w 1969 roku) niesłyszanego w Krakowie oratorium Feliksa Nowowiejskiego Quo vadis? (op.30). Oratorium, będące właściwie „scenami dramatycznymi według powieści Henryka Sienkiewicza”, składa sie z pięciu części (Pożar Rzymu – Forum Romanum – Katakumby – Na Via Appia – Ruiny Colosseum) na głosy (sopran, baryton, bas), chór mieszany, organy i wielką orkiestrę symfoniczną. Oratorium to zostało skomponowane w 1903 roku, podczas pobytu młodego muzyka w Rzymie. Autorką libretta była berlińska literatka, Antonia Jüngst. Prapremiera w Czeskim Usti nad Łabą miała miejsce w 1907 roku. Przyjęta przychylnie, nie wzbudziła jednak większego entuzjazmu. Dopiero amsterdamskie wykonanie (w wersji przerobionej przez kompozytora, w 1909 roku) stało się wielkim sukcesem i rozpoczęło pochód poprzez estrady świata. Monumentalne dzieło Nowowiejskiego, mimo zastrzeżeń czysto muzycznej materii, jest wciąż bardzo atrakcyjne dla słuchaczy i zasługuje na wysoką pozycję w oratoryjnej literaturze.

Festiwal Muzyki Polskiej 3

Omawiane wykonanie festiwalowe przygotował muzycznie i poprowadził dyrygent szwajcarski Kaspar Zehnder. Grała orkiestra Sinfonia Juventus (powstała w 2007 roku z inicjatywy dyr. Jerzego Semkowa), partię chóralną wykonał Chór Teatru Wielkiego w Poznaniu (kier. muz. Mariusz Otto), śpiewali także Kinga Rusin (sopran), Jacek Jaskuła (baryton) i Krzysztof Szumański (bas). Koncepcja dzieła, będącego niejako starciem agresji i niszczącej siły dyktatora władającego Rzymem z niedolą modlitewnie nastawionych i niesłusznie obwinianych i prześladowanych chrześcijan, wyraźnie podkreślona w muzyce, sugerować winna taką właśnie interpretację utworu. Dyrygent potraktował jednak to dzieło w sposób bardzo dramatyczny. W partiach orkiestry, chóru, a nawet solistów dominowało fortissimo, zmasowanie aparatu wykonawczego, pogłębiając zawartą w muzyce ekspresję, potęgując grozę i przerażenie, zwłaszcza w I i II scenach. Taka interpretacja z jednej strony zacierała walory brzmieniowe i przeszkadzała w rozumieniu śpiewanego tekstu, a z drugiej prowokowała solistów (często zagłuszając ich) do traktowania swych wejść równie dramatycznie. Tak więc modlitewny, przejmujący i wzruszający klimat scen III i IV nie został zachowany. Soliści zademonstrowali wysokie umiejętności wokalne. „Krakowskim” niejako epizodem omawianego wykonania był udział w nim Olgi Rusin, absolwentki krakowskiej Akademii Muzycznej (kl. prof. A. Monasterskiej, dyplom 2011 rok) ujmującej urodą głosu.

W sumie mimo zastrzeżeń i uwag dobrze się stało, że oratorium Quo vadis? włączono do programu tegorocznego Festiwalu. Niemal zapomniane, zostało gorąco przyjęte przez publiczność.


Koncert finałowy kursu wokalnego prof. H. Łazarskiej, 14 lipca 2012, Sala Złota Filharmonii Krakowskiej

Imprezą towarzyszącą tegorocznemu Festiwalowi był wokalny kurs mistrzowski prof. Heleny Łazarskiej. Kurs trwał od 6 do 14 lipca i zakończył się koncertem galowym jego 14 uczestników, starannie dobranych przez Panią Profesor spośród kilkudziesięciu uczestniczących w nim śpiewaków. Solistom akompaniowali na fortepianie Grzegorz Biegas i Marcin Kozieł.

Wszystkich wykonawców łączyły wspólne cechy: niewątpliwy talent, ciekawa interpretacja, świetne warunki wokalne, muzykalność i wyczuwalna radość śpiewania. Publiczność ze szczególną sympatią oklaskiwała wykonanie basa Daniela Borowskiego (Stary kapral Moniuszki), sopranistki Ewy Wąsik (Lecioły zurazie i Wysła burzycka Szymanowskiego) oraz tenora Andrzeja Lamperta z młodzieńczym wdziękiem ale i ze swobodą dojrzałego artysty śpiewającego Arię Stefana ze Strasznego dworu Moniuszki.

Festiwal Muzyki Polskiej 1

Przypomnijmy jeszcze: prof. Helena Łazarska po zakończeniu czynnej kariery scenicznej (sukcesy odnosiła głównie w operach Mozarta, związana była z Operą Śląską w Bytomiu, a gościnnie występowała na scenach polskich i europejskich) rozpoczęła działalność pedagogiczną w 1970 roku w Katowicach. W roku 1987 została, jako profesor zwyczajny, zaangażowana do Mozarteum w Salzburgu, a od 1991 roku pracuje w Wyższej Szkole Muzycznej w Wiedniu. Kursy mistrzowskie i doskonalące prowadzi natomiast w wielu krajach. Bywa członkiem jury konkursów śpiewaczych. Prof. Łazarska jest cenionym w świecie pedagogiem wokalistyki. Ma renomę jednego z najbardziej liczących się pedagogów śpiewu w Europie.

Recital Urszuli Kryger 15 lipca 2012, Aula Collegium Novum Uniwersytetu Jagiellońskiego

Każdy występ znakomitej śpiewaczki, jaką niewątpliwie jest Urszula Kryger, staje się wydarzeniem artystycznym. Zasługa to nie tylko pięknego śpiewu i uroku osobistego śpiewaczki, ale przede wszystkim jej osobowości artystycznej. Jej interpretacje pieśni są nie tylko ciekawe z racji doboru repertuaru, ale gównie dzięki walorom wykonawczym artystki. Głęboko przemyślane, a przy tym zawsze trafnie przekazane od strony emocjonalnej. Swym wykonaniem potrafi wciągnąć ,a nawet zafrapować słuchacza. Urszula Kryger dysponuje głosem i pięknym z natury i znakomicie wyszkolonym. Jej wrodzona muzykalność i kultura muzyczna pogłębia dodatkowo doskonałość wykonania. Światowy repertuar pieśniarski bliski jest zainteresowaniom muzycznym śpiewaczki. Właściwie nie ma utworów, których wykonania by odmawiała. Śpiewanie pieśni, jak sama mówi, zawsze było dla niej czymś naturalnym i normalnym. Te posiadane i nabyte walory wokalne sprawiają, iż jej wykonania są ujmująco naturalne, szczere. Tak było na omawianym recitalu. Tym razem Urszula Kryger wykonała 7 ballad polskich Carla Loewego do słów Adama Mickiewicza.


Carl Loewe 1796-1869) należy, obok Franciszka Schuberta, do wybitnych twórców muzyki romantycznej. W swoim dorobku kompozytorskim, a był także cenionym śpiewakiem (wspaniały baryton, utalentowany aktor o świetnej aparycji scenicznej) pozostawił około 370 swoich pieśni, które często sam prezentował na recitalach. W ocenie pieśni Loewego muzykolodzy podkreślają „dbałość o logikę w konstrukcji muzycznej, zrównoważoną melodykę, wariacyjne modyfikowanie toku muzycznego, ale także pewien dystans emocjonalny”. Urszula Kryger wykonała je bardzo naturalnie, z niebywałą jednak perfekcją wokalną i dbałością o szczegóły. Na bis artystka dodała Wilię Moniuszki do słów Mickiewicza. Znakomicie na fortepianie towarzyszył śpiewaczce Marcin Kozieł, wybitny akompaniator właśnie wokalistów.

Festiwal Muzyki Polskiej 2

Recital Elżbiety Szmytki 21 lipca 2012, Aula Collegium Novum Uniwersytetu Jagiellońskiego

Ta znakomita sopranistka, od czasu swego zagranicznego debiutu (Bruksela, 1984) i osiedleniu się na stałe w Belgii, rzadko występuje w Polsce, a w Krakowie nawet bardzo rzadko. Z ciekawością też czekali miłośnicy pięknych głosów na zapowiadany koncert z jej udziałem. Artystka zaproponowała program złożony z utworów Karola Szymanowskiego (Rymy dziecięce op.49 do słów Kazimiery Iłłakowiczówny) i Mieczysława Karłowicza (14 pieśni z op. 1 i 3).

Cykl pieśni Szymanowskiego to utwory proste i krótkie ale wyjątkowo melodyjne i żartobliwe. Są w swej „dziecięcej wymowie” (opowiadają o zwierzętach, królewnach, zabawkach) sentymentalne i emocjonalne. Dedykowane były Anusi, tragicznie zmarłej córeczce siostry Szymanowskiego, Stanisławy. Stanisława Korwin Szymanowska sama była śpiewaczką i częstą wykonawczynią tych właśnie pieśni. Elżbieta Szmytka wykonała je ze zrozumieniem oraz dziecięcą naiwnością i miłością. W ich wykonawstwie trzeba bowiem, jak pisała Korwin Szymanowska, „zapomnieć, że jest się śpiewaczką, opanować ambicje pięknego śpiewania, zapomnieć o szablonowej rutynie swej emisji głosowej i przeżyć te chwile w dziecięcym pokoju”. Taka też była wzruszająca interpretacja Elżbiety Szmytki.

Wzruszające też było wykonanie pieśni kolejnego liryka, Mieczysława Karłowicza. Karłowicz pieśni swe komponował w początkowym okresie twórczości. Tworzył je do słów poetów głównie romantycznych, także pozytywistów (szczególnie K. Tetmajera). Wszystkie jego pieśni cechuje faktura wokalna miła w słuchaniu. Melodyjne pomysły są świeże, dźwięczne i emocjonalne. Spokój, refleksyjny charakter, nostalgia dominowały w interpretacji owych pieśni zaprezentowanej przez śpiewaczkę. Wyjątkowa muzykalność i kultura wokalna artystki wsparte są nie tylko pięknym głosem ale i znakomitą techniką. Jej interpretacja pieśni Karłowicza stała się więc bardzo emocjonalna, sugestywna i wzruszająca. Podczas recitalu Elżbiecie Szmytce towarzyszył przy fortepianie belgijski pianista węgierskiego pochodzenia, Levente Kende.


Warto dodać,iż koncert poprzedziło kameralne spotkanie z artystką (Cafe Gazeta, 19 lipca 2012), podczas którego śpiewaczka przypomniała swe związki z Krakowem i swą karierę artystyczną, barwnie opowiadając o swych wokalnych przygodach i sukcesach.

Maria Statkowskiego 21 lipca 2012, Sala Filharmonii Krakowskiej

8. Festiwal Muzyki Polskiej (znakomicie przygotowany przez jego dyrektora, Pawła Orskiego) zakończył się prezentacją koncertowej wersji opery Romana Statkowskiego Maria. Treścią libretta tej skomponowanej w 1904 roku opery jest ponura historia o okrutnej zemście Wojewody na własnym synu za „matrymonialne nieposłuszeństwo”. Libretto opracował sam kompozytor na podstawie poematu Antoniego Malczewskiego. Dzieło Statkowskiego pokazano po raz pierwszy w 1906 roku i prezentowane było w ubiegłym stuleciu przez polskie teatry operowe, a swą światową premierę miało, dość nieoczekiwanie, podczas Festiwalu w Wexford w 2011 roku. Impulsem stało się nagranie płytowe opery (Polskie Radio, 2009) dokonane przez Łukasza Borowicza. Dobre przyjęcie przez krytykę, a zwłaszcza muzyka opery, przypominająca wprawdzie rosyjską symfonikę ale przepełniona zdecydowanie polską kolorystyką, spowodował zainteresowanie się nią przez dyrektora artystycznego Festiwalu w Wexford, Davida Alglera.

Festiwal Muzyki Polskiej 4

Krakowską premierę (koncertową) przygotował, podobnie jak w Wexford, Tomasz Tokarczyk. W swej koncepcji dyrygent podkreślił porywającą dramaturgię, równocześnie ukazując ujmujące melodie i motywy tańców, dbając zawsze o szczegóły. Grała Krakowska Orkiestra Festiwalowa, śpiewał Chór Polskiego Radia w Krakowie (przygotowany przez Marcelego Kolaskę). Partię tytułową śpiewała Wioletta Chodowicz (podobnie zresztą jak i w nagraniu płytowym). Była, zgodnie z życzeniem kompozytora, Marią eteryczną, kruchą, wątłą i tragiczną, a więc postacią późno romantyczną. Wokalnie ujawniła całe piękno swego sopranowego głosu. Rolę nieszczęsnego Wacława wykreował tenor Tomasz Kuk i stworzył postać „wojownika wiedzionego romantycznymi motywami”. Wokalnie ukazał moc i blask swego głosu, imponując jego swobodą w wysokim rejestrze i piękną barwę. Wojewoda – kreator intrygi, owładnięty niezdrową ambicją , to dobra rola basa, Krzysztofa Szumańskiego. Duży, nośny i mocny głos! Miecznik (ojciec Marii) Adama Kruszewskiego, to kolejna udana kreacja „kontuszowa” tego śpiewaka, dysponującego pięknym barytonem lirycznym. W mniejszych partiach wystąpili Monika Korybalska, Andrzej Lampert i Sebastian Szumski.

W sumie ciekawe i efektowne zakończenie bardzo udanego Festiwalu.

                                                                                         Jacek Chodorowski