Przegląd nowości

Premierowe nagranie nowo odkrytej opery Haendela!

Opublikowano: niedziela, 01, kwiecień 2012 18:15

W styczniu 2007 r. muzycy z włoskiego zespołu Il Rossignolo odkryli w zbiorach biblioteki Konserwatorium im. Luigiego Cherubiniego we Florencji rękopis nieznanej włoskojęzycznej opery pt. Germanik (Germanico), której autorstwo przypisują Jerzemu Fryderykowi Haendelowi. Jak informuje anonimowy skryba, utwór jest „Serenadą na sześć”, co każe nam myśleć o muzyce lekkiej i skomponowanej ku czyjejś czci. W tym przypadku głównym bohaterem jest wielki wódz rzymski Germanik. Przypuszczalnie dzieło powstało w latach 1706-1710, czyli podczas pierwszego pobytu Haendela na Półwyspie Apenińskim. Choć manuskrypt nie wyszedł spod jego pióra, na okładce napisane jest „Del Sigr Hendl”, co oznacza „przez pana Haendela”. Nazwisko nieznanego jeszcze twórcy zanotowano fonetycznie, a adnotację naniósł ten sam kopista, który przepisywał nuty. Rodzaj użytego przez niego papieru i charakter pisma świadczą o tym, że miało to miejsce na początku XVIII wieku, to znaczy niedługo po powstaniu tej opery. Nie wiadomo jednak, dlaczego tytuł Germanik figuruje wyłącznie w katalogach wspomnianej biblioteki we Florencji i nigdy nie pojawił się na liście zaginionych utworów Haendela.

Rossignolo

Jak wyjaśnia dyrygent i kierownik artystyczny Il Rossignolo, Ottaviano Tenerani, w komentarzu dołączonym do omawianego albumu, charakter kompozycji przystaje do stylistyki wczesnych dzieł autora Mesjasza. Podobieństw jest wiele. Po pierwsze, są to alteracje w niektórych recytatywach. Po drugie – pewna nieporadność w prowadzeniu głosów. Po trzecie – obecność krótkich wstępów przeznaczonych na grupę basso continuo, poprzedzających linie wokalne; podobne wstępy znajdziemy w kantatach Haendela z jego wczesnego okresu florenckiego. Poza tym w dwóch ariach, dodał on do grupy basso continuo drugą violę da gamba, co było wtedy niespotykane w dziełach twórców ówczesnej szkoły włoskiej. Obie viole da gamba pełnią tu podobną funkcję do tej, którą pełniły w kantacie Wśród płomieni HWV 170 oraz oratorium Zmartwychwstanie HWV 47. Ponadto w jednym z recytatywów słyszymy arpeggia violi da gamba i skrzypiec, grane zamiast partii basso continuo. Podobny zabieg został przecież zastosowany w kantacie Za ulotnymi śladami HWV 105. Możemy wreszcie zaobserwować różne podobieństwa melodyczne, harmoniczne i strukturalne w stosunku do reszty spuścizny Haendela.


Choć Germanik z pewnością nie jest arcydziełem na miarę Juliusza Cezara czy Ariodante, jest to utwór, którego się słucha z przyjemnością. Zbudowany jest on w znacznej mierze z następujących po sobie arii i recytatywów. Chór pojawia się jedynie trzykrotnie, na dodatek w bardzo krótkich fragmentach. Istotnym elementem opery jest początkowe Preludium, które pełni funkcję uwertury. Skupia się w nim jak w soczewce charakter całej kompozycji; z jednej strony słyszymy muzykę delikatną i refleksyjną, z drugiej – barwną, energiczną i efektowną. Cechuje ją przejrzysty akompaniament i względnie prosty, niekoniecznie wirtuozowski przebieg linii melodycznych.

Akcja Germanika rozgrywa się w Cesarstwie Rzymskim w około 17 roku naszej ery. Jej punktem wyjścia jest triumfalny powrót Germanika do Rzymu po bitwie pod Idistaviso nad rzeką Wezerą, którą stoczył z Germanami. W wyniku walki, wojska rzymskie pokonały siły Cherusków dowodzonych przez Arminiusza.

Nagranie opery wydała w roku 2011 wytwórnia Deutsche Harmonia Mundi. Rejestracji dokonano w listopadzie 2010 r. w zabytkowych wnętrzach Willi św. Firmusa (Villa San Fermo) w Lonigo we Włoszech. W przedsięwzięciu wziął udział zespół instrumentów dawnych z chórem Il Rossignolo pod kierownictwem Ottaviana Teneraniego oraz towarzyszący im soliści: alcistka Sara Mingardo (w roli Germanika), sopranistka Maria Grazia Schiavo (Agrippina), sopranistka Laura Cherici (Antonia), kontratenor Franco Fagioli (Łucjusz), tenor Magnus Staveland (Celiusz) oraz bas Sergio Foresti (cesarz). Nie sprecyzowano partii cesarza, niemniej wiemy, że chodzi o Tyberiusza. Czterogłosowy chór mieszany został przygotowany przez Paola Biancalanę. Składa się on z sopranów, kontraltów, tenorów i basów. Na każdy głos przypada trzech śpiewaków. Częstotliwość dźwięku a' przyjęta dla tego wykonania wynosi 415 Hz.

Jeśli chodzi o interpretację, zachwyca mnie w szczególności orkiestra – wysmakowana, wyważona i pełna finezji. Jej czyste i szlachetne brzmienie imponuje nie tylko wdziękiem czy elegancją, ale także energicznością. Z kolei chór jest niezwykle plastyczny, co najprawdopodobniej wynika ze świetnej akustyki sali, wewnątrz której odbywały się sesje nagraniowe. Z szóstki śpiewaków najbardziej podobają mi się głosy żeńskie. Najmocniejszym punktem tego wykonania jest kreacja wokalna Mingardo. Jej ekspresja, choć o mniejszym natężeniu niż przed laty, wciąż urzeka prostotą oraz zdolnością sugestywnego wyrażania uczuć i, co najważniejsze, budzi emocje. Wyśmienicie prezentuje się również Cherici, której mocny głos jest nasycony piękną barwą i bezpretensjonalną wibracją. Co istotne, sopranistka nie forsuje górnych dźwięków. W głosie Schiavo dominuje natomiast wspaniała artykulacja, ale brakuje delikatności w rejestrze górnym. Wśród głosów męskich wybija się na plan pierwszy głęboki i delikatny bas Forestiego. Idealnie pasuje on do kameralnych wnętrz, aczkolwiek jest mniej intensywny barwowo niż kiedyś. Zresztą ciemny tenor Stavelanda też zatracił dawną świeżość i blask. Na koniec o kontratenorze Fagioliego, który wyjątkowo mi się nie podoba ze względu na nieprzyjemną barwę, złą artykulację oraz brak polotu i witalności.

Dźwięk na płycie jest znakomity. Do albumu dołączono czterojęzyczny komentarz – po włosku, angielsku, niemiecku i francusku – oraz pełny tekst libretta w oryginale i tłumaczeniu na angielski, niemiecki i francuski.

Nagranie polecam wszystkim miłośnikom włoskiej opery barokowej! Nawet jeśli autorem Germanika nie jest Haendel, warto ten utwór poznać.

                                                      Maciej Chiżyński (Res Musica)