Przegląd nowości

Jan Lisiecki wykonuje koncerty fortepianowe Mozarta KV 466 i KV 467

Opublikowano: czwartek, 01, marzec 2012 22:03

Premiera albumu Jana Lisieckiego w Polsce będzie miała miejsce już 17 kwietnia. Poniżej publikujemy tekst, który będzie umieszczony w książeczce do płyty. 

„Dwa koncerty fortepianowe Wolfganga Amadeusza Mozarta: d-moll KV 466 i C-dur KV 467 z jednej strony są do siebie zupełnie niepodobne, z drugiej jednak coś je ze sobą łączy” – uważa Jan Lisiecki – „Mozart często komponował w tym samym czasie skrajnie różne utwory. Z pozoru beztroski Koncert C-dur skrywa mroczne cechy Koncertu d-moll, który ma w sobie coś z lekkości tego pierwszego. Na pierwszy rzut oka trudno jest zauważyć te podobieństwa, jednakże one naprawdę istnieją. Dlatego też byłem niezwykle zadowolony z możliwości nagrania obydwu koncertów jednocześnie.”

Lisiecki

Prawykonanie obydwu koncertów dzieli tylko miesiąc. Ojciec Mozarta – Leopold, który był obecny podczas premiery (11 lutego 1785 roku) owacyjnie przyjętego Koncertu d-moll pisał: „A potem odbyło się wykonanie wspaniałego nowego koncertu Wolfganga, nad którym kopista wciąż pracował, kiedy przyjechaliśmy: Twój brat nie miał nawet dość czasu, aby przegrać całe Rondo, ponieważ musiał nadzorować przepisywanie.” Podobna sytuacja miała miejsce z drugim koncertem – został on bowiem ukończony na dzień przed premierą, która odbyła się w Burgtheater 10 marca 1785 roku, a koncert poprzedziła zaledwie jedna próba. Po wykonaniu tych koncertów pozycja Mozarta jako jednego z najlepszych wiedeńskich pianistów znacznie się umocniła.


Prawykonania obydwu koncertów wymagały od Mozarta ogromnej spontaniczności, która charakteryzuje nie tylko sposób wykonania, ale przede wszystkim same kompozycje. Spontaniczność jest cechą, którą Jan Lisiecki ceni najbardziej w muzyce wiedeńskiego klasyka. „Pianiści stale muszą się do czegoś dostosowywać: do różnych instrumentów, sal koncertowych, otoczenia czy partnerów muzycznych. Sprawia to, że ten sam utwór gra się na wiele różnych sposobów. Ta nieprzewidywalność jest właśnie aspektem, który uwielbiam najbardziej, pracując nad interpretacją.”

Dla dyrygenta i pianisty Christiana Zachariasa (wybitnego wykonawcy muzyki Mozarta) praca nad tą płyta była pierwszą okazją do spotkania z kanadyjskim pianistą. Dyrygent był zdumiony muzyczną wrażliwością młodego Artysty: „Jest to muzyk nie tylko nieprawdopodobnie utalentowany, ale także otwarty i na luzie. Wie, co orkiestra może Mu zaoferować, natychmiast na to reaguje i odpowiada.”

Jednym z kluczy do poznania i zrozumienia muzyki Mozarta jest porozumienie pomiędzy muzykami: „Kiedy gram, myślę o głosie ludzkim. Jeśli się gra tak, jakby się mówiło i śpiewało, frazy muzyczne kształtują się naturalnie. Koncerty fortepianowe Mozarta zawierają sporo cech muzyki operowej – chociażby w ostatniej części Koncertu C-dur, w którym można usłyszeć jakby dialog dwóch osób.”

Śpiewność ma szczególne znaczenie w wolnych częściach koncertów. Jeden z najpopularniejszych fragmentów Mozarta – Andante z Koncertu C-dur jest wspaniałą, płynącą z głębi serca arią. Dlatego też, jak uważa Jan Lisiecki, nie powinno ono być grane za wolno. „Ta muzyka musi naprawdę płynąć. Jeśli jakaś nuta trzymana jest za długo, ton słabnie, linia jest zakłócona i magia zanika. W wolnej części Koncertu d-moll znalezienie prawidłowego tempa jest zawsze wielkim wyzwaniem, początkowy, jasny fragment zmierza ku dramatycznemu, środkowemu odcinkowi, który w moim wyobrażeniu wymaga szybszego tempa. Odkryłem jednak, że z punktu widzenia muzycznego nie ma sensu grać w tym miejscu szybko. Tempo nie może być za szybkie na początku, nie powinno jednak być także za spokojne w ponurym, środkowym odcinku.”

Jakie rysują się plany pianisty po tym nagraniu? W jaki sposób można planować życie, kiedy ma się szesnaście lat i cały muzyczny świat stoi przed tobą otworem? „Uwielbiam to co robię. Ale ważne jest też, aby poznawać nowych ludzi, zwiedzać ciekawe miejsca, czytać książki, mieć czas dla przyjaciół oraz na wyprawę do muzeum czy do teatru. Nigdy nie postrzegałem tego w kategorii kariery; to nie jest praca, choć jest to oczywiście profesja, coś poważnego, coś co wymaga koncentracji, motywacji i inspiracji. Nikt nigdy nie zmuszał mnie do bycia pianistą – ani moi rodzice, ani nauczyciele, ani nikt inny. To jest coś, co zdarzyło się naturalnie, co nie było w żadnym wypadku zamierzone.”           

                                                  Bernhard Neuhoff (tłumaczenie Magdalena Todynek)