Przegląd nowości

Wielka Gala Operetkowo-Musicalowa pamięci Iwony Borowickiej w Krakowie

Opublikowano: poniedziałek, 12, grudzień 2011 21:35

Gdy wybrzmiały ostatnie dźwięki orkiestry, gdy cały zespół wykonawców kończył finał koncertu Żegnajcie przyjaciele frenetyczne wręcz oklaski i owacje na stojąco publiczności szczelnie wypełniającej salę Filharmonii Krakowskiej, potwierdziły słuszność decyzji jury IV edycji Konkursu Wokalnego im. I. Borowickiej (2010) i potrzebę organizacji takich koncertów.
 

A koncert, o którym mowa wyżej, zorganizowany 27 listopada 2011 roku przez krakowską Fundację Pomocy Artystom Polskim CZARDASZ (także inicjatora i organizatora konkursów wokalnych im. I. Borowickiej) stał się przede wszystkim popisem wokalnym laureatek jego IV edycji.

Udało się organizatorom ponownie zgromadzić w jednym miejscu i o jednej porze pięć laureatek.



Wystąpiły więc: Katarzyna Mackiewicz (I nagroda, dziś solistka Teatru Muzycznego w St. Petersburgu, dysponująca ładnym w barwie sopranem lirycznym i wdzięczną aparycją), Ewelina Szybilska (II nagroda, duży, nośny głos, uroda divy operetkowej, dzieląca swój talent między Gliwicki Teatr Muzyczny, a Operę Śląską), Joanna Trafas (III nagroda, artystka krakowska, współpracująca z krajowymi scenami musicalowymi, brawurowo zaśpiewała najeżoną  trudnościami technicznymi pieśń Kunegundy z Kandyda Bernsteina),

Jolanta Kowalska (wyróżnienie, na codzień związana z Cappellą Cracoviensis, w programach koncertowych często i z powodzeniem sięgająca po lżejszy repertuar) oraz Ye Young Sohn (Koreanka, swobodna i pewna scenicznie, dysponująca sopranem koloraturowym, na konkursie laureatka kilku nagród specjalnych). A że konkurs zdominowały panie zabierając wszystkie nagrody, na omawiany koncert zaproszono dwóch początkujących artystów.


Andrzeja Lamperta, tenora o wyjątkowo pięknej barwie głosu, łączącego, jak dotąd udanie, rozrywkę z operą! oraz barytona Adama Zarembę (z powodzeniem zaśpiewał arię Adama z Ptasznika z Tyrolu), a także czwórkę artystów znanych, uznanych i lubianych, mających spore, jeśli nie olbrzymie, doświadczenie wokalne: tenorów Wiesława Ochmana,

Leszka Świdzińskiego (piękny w brzmieniu głos) i Jana Zakrzewskiego (wieloletni solista krakowskich scen, przypomniał się publiczności w repertuarze operetkowym), a także solistę Oper w Bytomiu i czeskiej Ostrawie, Bogdana Kurowskiego (szlachetny, głęboki bas). Można więc było posłuchać również i duetów z operetek i musicali,a program został tak skonstruowany, aby muzyczna młodzież miała okazję wystąpić u boku naszych wokalnych sław.


Zdecydowała się też na występ sama organizatorka koncertu (prezes FPAP CZARDASZ), Ewa Warta-Śmietana; wzruszająco zabrzmiała w jej wykonaniu piosenka Memory z Kotów A. L. Webbera, ze wspaniałym zejściem w końcowych frazach do w pełni słyszalnego pianissimo. Niewątpliwą atrakcją wieczoru stał się występ Maestro Wiesława Ochmana.

Zarówno czardasz z Hrabiny Maricy - Graj, Cyganie jak i włoska pieśń Rybacy z Pussilleco urzekły i porwały publiczność. Dodajmy, iż Wiesław Ochman także bawił widzów i wykonawców dowcipnymi anegdotami wywołując na sali salwy śmiechu i wesołości.

Nic więc dziwnego, iż w zasłyszanych w kuluarach rozmowach widzów często padało pytanie „dlaczego takich koncertów jest tak mało!" Wszystkim śpiewakom towarzyszyła Orkiestra Filharmonii Zabrzańskiej pod dyrekcja Sławomira Chrzanowskiego, a urokliwą oprawę sceniczną zaprojektował Łukasz Lech.

Miałem przyjemność współprowadzić ten koncert  z Wiesławem Ochmanem.

                                                                                     Jacek Chodorowski