Wartością samą w sobie byli wykonawcy - śpiewacy, a kompozytor przewidział tutaj liczną, składającą się z 16 postaci, obsadę solistów. Najpoważniejsze zadanie wokalno-aktorskie przypadło odtwórcy roli Franza, którą wykreował baryton Mariusz Godlewski, swobodnie operujący dobrze brzmiącym głosem w całej skali.
W jego otoczeniu pojawia się wiele postaci kobiecych, w tym trzy siostry - tu rewelacyjna Ottla w wykonaniu Aleksandry Kubas, niania - Dorota Dutkowska, matka - Elżbieta Kaczmarzyk-Jańczak, dwie narzeczone; Felicja - bardzo dobra wokalnie Joanna Moskowicz i Greta - Katarzyna Haras. Istotne zadania wokalno-aktorskie mieli również ojciec - Wiktor Gorelikow, i przyjaciel Max - świetnie dysponowany wokalnie i niezawodny aktorsko Jacek Jaskuła.
Nie można tutaj pominąć zawsze wzbudzającej duże poruszenie na widowni roli dziecięcej - małego Franza wykreował ją z ogromnym talentem Marek Łykowski.
Co do samej konstrukcji partii wokalnych opery Pułapka można mieć pewne zastrzeżenia, bowiem nie wszystkie recytatywy zasługiwały na odśpiewanie, część z nich mogła zostać z powodzeniem wypowiedziana lub podana w formie melodeklamacji (Sprechgesang), jak to zresztą miało miejsce w scenie u fryzjera.
Zgodnie z ideą Arnolda Schoenberga śpiewa się dopiero wtedy, gdy już nie można się wypowiedzieć słowami.
Te korekty jednak pojawią się być może w kolejnych inscenizacjach dzieła. W każdym razie nowa opera Zygmunta Krauzego doczekała się we Wrocławiu bardzo solidnej, a zarazem nowatorskiej inscenizacji, dającej pojęcie o potencjale artystycznym dolnośląskiej kompanii operowej.
Joanna Tumiłowicz