Przegląd nowości

Muzyczna misja Maestro Myung-Whun Chunga

Opublikowano: czwartek, 06, październik 2011 02:00
21 września w paryskiej siedzibie Radio France odbyła się konferencja prasowa, na której słynny dyrygent Myung-Whun Chung przedstawił licznie zgromadzonym dziennikarzom swoje artystyczne plany dotyczące bliskich mu, a pozostających od niemalże sześćdziesięciu lat w stanie tragicznego podziału, krajów: Korei Południowej i Korei Północnej.
 
Image

Przypomnijmy, że urodzony w 1953 roku w Seulu Chung - między innymi laureat Konkursu Czajkowskiego w Moskwie, Premio Abbiati i nagrody Toscaniniego we Włoszech, koreańskiego Kumkuana, udekorowany również francuskim medalem Legii Honorowej - uczył się w nowojorskiej Juilliard School i bardzo szybko został mianowany asystentem Carlo Maria Giuliniego przy Orkiestrze Filharmonicznej w Los Angeles.


Od roku 1984 stał kolejno na czele Orkiestry Symfonicznej w Sarrebruck, Orkiestry Opery Paryskiej, Orkiestry Akademii Świętej Cecylii w Rzymie, Orkiestry Filharmonicznej w Seulu, a od roku 2000 pełni funkcję dyrektora muzycznego Orkiestry Filharmonicznej Radia Francuskiego. Ponadto współpracuje z ONZ i Unesco, angażuje się w działania humanitarne i ekologiczne, organizuje koncerty uwrażliwiające na muzykę dla dzieci i młodzieży.

Myung-Whun Chung opuścił swój rodzinny kraj w wieku ośmiu lat, przebywał w Stanach Zjednoczonych, we Włoszech, a następnie we Francji, gdzie ostatecznie się osiedlił na stałe. Przez pięćdziesiąt lat czekał na możliwość odwiedzenia Korei Północnej, z którą go łączą mocne związki rodzinne, ale do tej pory zawsze na przeszkodzie w urzeczywistnieniu tego projektu stawały poważne problemy polityczne. Na przykład parę lat temu, kiedy już się wydawało, że do takiej wizyty dojdzie, władze Północy, ignorując protesty społeczności międzynarodowej, przeprowadziły próbę broni jądrowej i tym samym doprowadziły do niebezpiecznych napięć ze swoimi południowymi sąsiadami. W dodatku Chung pragnął pojechać do Korei Północnej ze swoją mamą, która jednak zmarła parę miesięcy temu i nie doczekała upragnionej podróży. Wreszcie kiedy niedawno przeczytał we francuskiej prasie informację o tym, że z inicjatywy byłego ministra kultury Jacka Langa Francja postanowiła nawiązać współpracę kulturalną z Koreą Północną, zadzwonił do tego znanego polityka i poprosił o ułatwienie mu znalezienia kontaktu z jakimś prominentnym przedstawicielem tego kraju w Paryżu. Kiedy szczęśliwie do takiego spotkania doszło, rząd francuski przyczynił się do tego, aby Myung-Whun Chung mógł wreszcie pojechać do Pjongjangu. Maestro spędził w stolicy trzy dni i poprowadził koncert, w trakcie którego, pierwszy raz od wielu lat, orkiestra złożona z młodych muzyków wykonała IX Symfonię Beethovena. Był to wzruszający moment dla tamtejszych słuchaczy i dla samych wykonawców, którzy nigdy wcześniej nie mieli ani okazji, ani możliwości wziąć udziału w interpretacji tego arcydzieła. Zdaniem dyrygenta muzyczna młodzież Korei Północnej jest dosyć dobrze wykształcona w zakresie techniki instrumentalnej, natomiast ze względu na katastrofalną i wypływającą z szalonej ideologii politykę kulturalną władz brakuje im podstawowego doświadczenia w zakresie praktyki muzycznej. Owa negatywna postawa reżimu ulega jednak drobnym zmianom, dzięki czemu we Francji można już zapoznać się z tłumaczeniami koreańskiej literatury czy na przykład obejrzeć niektóre z produkowanych tam filmów. Poza tym paradoksalnie to właśnie Francja, która jako jedyny kraj nie uznała oficjalnie rządu północno-koreańskiego, otrzymała pozwolenie na  otworzenie na początku października w Pjongjangu swojego biura współpracy kulturalnej. Ten szczęśliwy zbieg okoliczności może również chociaż w pewnej mierze pomóc Chungowi w realizacji jego planów.


Otóż jego głównym celem jest doprowadzenie do tego, aby młodzi muzycy z Korei Północnej i Południowej występowali na wspólnych koncertach oraz żeby mieli możliwość realizowania wspólnych projektów artystycznych. Pierwszym etapem ma być ponowne wykonanie, jeszcze przed końcem bieżącego roku, w Seulu, a następnie w Pjongjangu,  IX Symfonii Beethovena, ale tym razem przez zespół złożony po połowie z młodych instrumentalistów z Południa i Północy. Chodzi też o to, aby stworzyć nowe podstawy rozwoju takiej regularnej współpracy w przyszłości i to właśnie temu ma służyć tworzona przez Myung-Whun Chunga fundacja, którą koreański maestro postanowił nazwać: "Miracle of Music" (MOM). Zapytany dlaczego w trakcie pierwszego koncertu pragnie wykonywać dzieło Beethovena, a nie na przykład tradycyjną muzykę Korei, odpowiada, że do osiągnięcia wyznaczonych celów lepiej i skuteczniej się przyczynią słynne arcydzieła o wymiarze uniwersalnym.

Image

Oczywiście nie sposób za pomocą muzyki zmieniać realia polityczne i obalać dyktatorskie reżimy, natomiast trzeba wierzyć, że wspólne praktykowanie i przeżywanie muzyki może się przyczyniać do zmiany mentalności poszczególnych jednostek, a nawet całych narodów, może łączyć ludzi i otwierać przed nimi nowe perspektywy. W tym sensie inicjatywa Chunga ma duże szanse na powodzenie, a już z pewnością zasługuje na wsparcie i na szczery szacunek.   

                                                                               Leszek Bernat