Przegląd nowości

Zaproszenie do Teatru Wielkiego - Opery Narodowej

Opublikowano: piątek, 26, sierpień 2011 02:00

Szanowni Państwo,

kiedy w marcu 2000 roku zapraszałem Państwa do obejrzenia premiery Króla Rogera Karola Szymanowskiego w reżyserii Mariusza Trelińskiego, wyraziłem nadzieję, że powstająca wówczas inscenizacja zrewolucjonizuje nie tylko postrzeganie tego arcydzieła, lecz także stanie się wysłanym całemu operowemu światu impulsem do zainteresowania się tą, najwybitniejszą, w moim zrozumieniu, polską operą. Moje optymistyczne przypuszczenia znalazły potwierdzenie w rzeczywistości. Kolejne głośne inscenizacje Króla Rogera - we Wrocławiu, w paryskiej Opéra Bastille, w Bregencji, Sankt Petersburgu, Barcelonie, Edynburgu, Madrycie - sprawiły, że sceniczne misterium Szymanowskiego nareszcie zajaśniało w Europie należnym mu blaskiem.

Image

W Polsce zaś dyskusje na temat opery wyszły z muzycznej niszy, zataczając coraz szersze intelektualne kręgi. Pomostem wiodącym nas do sezonu 2011/2012 będzie właśnie bregencka inscenizacja Króla Rogera, dokonana przez Davida Pountneya, której warszawska premiera uświetni dzień inauguracji Polskiej Prezydencji w Unii Europejskiej. Po poetycko-muzycznym duecie Schiller-Beethoven, doprawdy trudno o celniejszą artystyczną metaforę duchowości stale poszerzającej się Unii. Dzieło dwóch wielkich, otwartych na świat Polaków - Iwaszkiewicza i Szymanowskiego, wywodzących się z terenów dzisiejszej Ukrainy; dzieło osadzone w wielokulturowej przestrzeni średniowiecznej Sycylii, dyskretnie naznaczonej śródziemnomorskim mitem Dionizosa; wreszcie dzieło, którego najnowsza inscenizacja wystawiona pierwotnie na prestiżowym, austriackim festiwalu przez rodowitego Brytyjczyka - oto klucz do nowoczesnej Europy Narodów!


W sezonie 2011/2012 chcemy Państwu zaprezentować premiery dwóch arcydzieł z lat czterdziestych XIX wieku - Halkę Stanisława Moniuszki i Latającego Holendra Richarda Wagnera. Obaj ci kompozytorzy, pisząc swe partytury, niejako uwolnili dotąd ledwie drzemiącą w nich inwencję. Dwudziestosiedmioletni Moniuszko podarował Polakom swą pierwszą wielką operę, słusznie okrzykniętą mianem narodowej, natomiast trzydziestolatek Wagner właśnie w Holendrze odnalazł indywidualny styl wypowiedzi, który odtąd konsekwentnie rozwijać będzie aż do Parsifala, swego muzycznego testamentu.

Image

Potencjalną wartość premiery Latającego Holendra dostrzegam w tym, że Mariusz Treliński, po trwającej ponad dekadę spektakularnej serii interpretacji dzieł włoskich i rosyjskich, polskich i francuskich wkracza wreszcie na teren opery niemieckiej, i to od razu w jej centralnym, wagnerowskim idiomie. Z kolei w Halce, powierzonej Natalii Korczakowskiej, autorce niezwykle udanej inscenizacji Jakoba Lenza Wolfganga Rihma, pokładam nadzieję na zreformowanie spojrzenia na teatr Moniuszki, zjawisko rdzennie polskie, ale przecież i uniwersalne zarazem, które trzeba w sposób mądry i wyważony uwolnić od przebrzmiałej estetyki sumiastego wąsa i obowiązującej przez dekady stylistyki. Premiera Halki powinna się też okazać sensacyjna od strony czysto muzycznej, ponieważ pieczę sprawować nad nią będzie Marc Minkowski. Wierzymy, że francuski, choć o polskim rodowodzie, mistrz batuty, słynący ze zjawiskowo oryginalnych odczytań muzyki XVIII i XIX stulecia, odszuka w tej partyturze uniwersalny wyraz.


Wraz ze spektaklem Medeamaterial Pascala Dusapin, wybitnego obecnie francuskiego kompozytora operowego, powraca na naszą scenę wszechstronnie utalentowana Barbara Wysocka, laureatka Paszportu "Polityki" 2010, przyznanego za stworzoną dla nas inscenizację Zagłady domu Usherów Philipa Glassa. Medeamaterial będzie kontynuacją eksperymentalnego cyklu Terytoria, którego repertuarową różnorodność wzbogaci także prawykonana przed kilkoma miesiącami w Palermo opera Senso włoskiego kompozytora Marca Tutino. Dzieło to, zainspirowane przez genialny film Luchina Viscontiego, powinno się dla nas okazać interesujące także z innego powodu: jego pierwowzór literacki stworzył Camillo Boito, brat Arriga, słynnego kompozytora a zarazem librecisty Verdiego.

Image

Obaj bracia Boito, choć należą do kultury włoskiej, przez swą matkę, hrabinę Józefinę Radolińską, byli silnie powiązani z fantazmatyczną scenerią literatury polskiej. Senso to kolejny zatem, po Królu Rogerze, przyczynek do paneuropejskiego wymiaru operowego teatru z Polską w tle. Ustępuje on jednak pod tym względem wznawianej inscenizacji Don Giovanniego Mozarta z Mariuszem Kwietniem w roli tytułowej, tej "opery oper", skomponowanej przez Austriaka, do libretta Włocha, z akcją osadzoną w Hiszpanii, a prawykonanej w Pradze i błyskawicznie przejętej przez szereg miast europejskich, w tym i Warszawy z czasów króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. 

Wyjątkowo silnie po poprzednim, bardziej "włoskim" sezonie, będzie w tym roku reprezentowana muzyka rosyjska.


Zarówno premiera baletowa uwielbianego przez publiczność Dziadka do orzechów Piotra Czajkowskiego, powierzona przez Krzysztofa Pastora Brytyjczykowi Wayne'owi Eaglingowi oraz Holendrowi Toerowi van Schayk, jak i trzyczęściowe, baletowe Opowieści biblijne (ich ogniwo pierwsze to Syn marnotrwany Siergieja Prokofiewa do libretta Borysa Kochno, niegdysiejszego przyjaciela Szymanowskiego, a potem sekretarza samego Diagilewa) czy wreszcie stojący już na pograniczu opery i baletu baśniowy spektakl Słowika Igora Strawińskiego, stworzą solidny most łączący w Warszawie wrażliwość wschodnią z zachodnią.

Image

Najmocniejszym przęsłem tego mostu okaże się zapewne dokonana przez Andrieja Konczałowskiego inscenizacja Wojny i pokoju Siergieja Prokofiewa. Ten najwybitniejszy w dwudziestowiecznej operze fresk historyczny, poprowadzi sam Valery Gergiev, który jednak tym razem zawiadywać będzie własnym zespołem Teatru Maryjskiego z Sankt Petersburga. Do tej przepięknej historii o podziałach Europy z czasów kampanii napoleońskiej, w której wielkie nadzieje pokładali zniewoleni Polacy, warto powracać u nas z wielu powodów. Także dlatego, że w scenie balu z udziałem cara Aleksandra I dominować będzie najpierw polonez, a potem zamaszysty mazur...


Sezon 2011/2012 przyniesie również kontynuację cyklu recitali mistrzowskich, w którym po Edicie Gruberovej i Renée Fleming pojawi się teraz jedyny na świecie kontralt koloraturowy - charyzmatyczna Ewa Podleś. Ostateczny kształt naszego sezonu, który zrodził się, jak w poprzednich latach, na drodze twórczych dyskusji z Mariuszem Trelińskim i Krzysztofem Pastorem -  nie byłby możliwy bez rozwijania systemu koprodukcji z prestiżowymi instytucjami zagranicznymi - Bregenzer Festspiele, oper z Bolonii, Kopenhagi, Palermo, Sankt Petersburga. Efektem tej współpracy będzie - mam nadzieję - znaczący wkład do naszej kulturalnej rzeczywistości, nad którego istotą będziemy się zastanawiać między 13 a 15 października 2011 roku, podczas dorocznej, Międzynarodowej Konferencji Stowarzyszenia Opera Europa (temat przewodni: Wartość dodana).

Image

Pragnę zaakcentować, iż Stowarzyszenie Opera Europa, które zrzesza aż 117 instytucji muzycznych, honor zorganizowania tej konferencji powierzyło polskiemu teatrowi w okresie dla naszego Kraju szczególnym - polskiego przewodniczenia w Radzie Unii Europejskiej. Będzie więc to zdarzenie o znamionach symbolicznych. Wskaże ono na tempo, w jakim Teatr Wielki - Opera Narodowa, w trakcie zaledwie trzech ostatnich sezonów zdołał pokonać długą drogę wiodącą od statusu słabo rozpoznawalnej sceny operowej do gracza w europejskiej lidze operowych mistrzów. Oczywiście proces nadrabiania wieloletnich zaległości wobec Zachodu wcale się jeszcze nie kończy i nadal postępować będzie niejako na naszych oczach. Gorąco zachęcam Państwa do obserwowania tego zjawiska z możliwie najbliższej perspektywy - perspektywy Widza-Słuchacza, najserdeczniej witanego Gościa obu scen naszego Teatru.


                                                                       Waldemar Dąbrowski

                                        Dyrektor naczelny Teatru Wielkiego - Opery Narodowej