Przegląd nowości

Śpiewanie po rozwodzie

Opublikowano: sobota, 10, luty 2024 11:34

Tekst i dramaturgiczne ułożenie rozmowy dwojga życiowych nieudaczników to wysokiej klasy przekładaniec piosenek z dialogami męsko-damskimi. Agnieszka Osiecka po mistrzowsku pokazała w tym melodramatycznym spektaklu zarówno poetycki obraz potarganych uczuć, smak goryczy rodzinnego niespełnienia, ale też nieustannie pojawiającej się nadziei, że można jednak lepiej ułożyć sobie wspólne życie. Scenicznie para Maria Niklińska i Rafał Olbrychski stanęła na wysokości zadania. On szczupły, swobodny, przystojny, z fryzurą i profilem Adama Mickiewicza, a nawet w jego romantycznym długim ciemnym płaszczu.

 

Czeresnie 1

 

Ona w kolorowej, kwiecistej sukience, której z dekoltu wychyla się czerwony stanik, gra trochę głupiutką marzycielkę, nie wiedzącą do końca czego właściwie chce. Gorzej jest z warstwą muzyczną, bo po pierwsze niepotrzebnie na niedużej „nowej” scenie Teatru IMKA tak mocno wzmocniono dźwięki fortepianu, na którym Lena Ledoff bardzo sprawnie wygrywa nuty Macieja Małeckiego. To sprawia, że nawet wzmacniane głosy śpiewających aktorów są gorzej słyszalne, a zwłaszcza znakomity tekst piosenek Osieckiej.

 

Czeresnie 2

 

W przypadku Rafała Olbrychskiego rzecz jest jeszcze do przyjęcia, bo artysta ma dobrą dykcję i przyjemny w tembrze głos. Niestety połowa słów wyśpiewywanych przez Marię NIklińską gdzieś przepada, a jej śpiew to stała nosowa nieestetyczna wokalna maniera. Spektakl jest trudny w odbiorze, bo akcji praktycznie nie ma, aktorzy jedynie zmieniają miejsca na dworcowych ławkach i wspomagają się niekiedy tanecznymi ruchami. Z kronikarskiego obowiązku trzeba podać też współrealizatorów spektaklu: adaptacji tekstu Osieckiej dokonała Anna Seniuk, konsultacje scenograficzne przeprowadziła Tatiana Kwiatkowska, kostiumy są dziełem Wiganny Papinej, zaś efekty dźwiękowe w postaci hałasu przejeżdżąjącego pociągu przygotował Filip Kuncewicz. Na premierze pojawił się ojciec Rafała, słynny Daniel Olbrychski – to dodatkowa atrakcja. Urok poezji Osieckiej jest tu jednak największą wartością.

                                                                         Joanna Tumiłowicz