Przegląd nowości

Ecce homo albo Twarde lądowanie w XVII wieku – Opera Rara 2024

Opublikowano: sobota, 10, luty 2024 21:10

Po dwóch nowoczesnych operach nagle przenieśliśmy się do odległych czasów siedemnastego stulecia we Włoszech (8 lutego 2024 w Łaźni Nowej w Krakowie). Kolejnym wydarzeniem w ramach tegorocznego festiwalu Opera Rara było bowiem widowisko do muzyki Filiberta Laurenziego i Giacoma Carissimiego (reż. Krzysztof Garbaczewski).

 

Jephte 1

 

Połączono ich ze względu na fakt, że świecka serenata z włoskim tekstem Giulio Strozziego Wojna nie przynosi (Guerra non porta) pierwszego zapowiadała tematykę łacińskiego oratorium Jefte drugiego, w którym tytułowy bohater przybywa jako zwycięzca z pola bitewnego, dzięki przyrzeczeniu Bogu złożenia w ofierze pierwszej napotkanej osoby. 


Los sprawi, że będzie to jego córka. Jak przystało na patriarchalny przekaz biblijny nie zostaje ona nawet wymieniona z imienia. Poza tematyczną klamrą nic nie łączy obydwa utwory, stylistycznie dość odległe od siebie. Utwór Laurenziego jest dość ascetyczny pod względem wyrazu, oszczędny w zakresie użytych środków jak przystało na surowe stile rappresentativo.

 

Jephte 2

 

 Największe wrażenie wywarł na mnie finał z akompaniamentem zredukowanym do samej teorby (Andreas Arendt, zarazem kierownik muzyczny przedsięwzięcia, a w pozostałych ogniwach wystąpiło ponadto dwoje skrzypków Szymon Strzelczyk i Seojin Kim oraz wiolonczelistka Monika Hartmann).

 

Jephte 3

 

Jego właściwie koncertowemu, poza kostiumami (Martyna Konieczna), wykonaniu, towarzyszyła transmisja na ekran z tyłu czynności składania przez animatora męskiej marionetki (umltimedia: Radomir Majewski), będącej idealnym modelem ludzkiego ciała, a która w drugiej części ożywa pod postacią nagiego mima (Paweł Smagała), poruszającego się w przestrzeni gry, albowiem oratorium Carissimiego towarzyszy akcja nie tylko w formie projekcji wideo (przywołana zostaje między innymi figura Mojżesza), ale i działań osób występujących w biblijnej przypowieści.


Z uwagi na ten łącznik przedstawienie można by opatrzyć tytułem Ecce homo (Oto człowiek), choć bez nawiązania do ewangelicznego źródła, lecz w uniwersalnym sensie odwiecznej kondycji człowieka, bezbronnego w swej nagości i stającego się ofiarą różnie motywowanych form przemocy (wojen, represji religijnej i społecznej), na długo przed pasją historycznego Jezusa, a także i po niej.

 

Jephte 4

 

Dzieło Carissimiego do tekstu skompilowanego przez kompozytora z łacińskiej Wulgaty reprezentuje zupełnie inny świat muzyczny, w którym w zależności od słownego przekazu barokowa polifonia sąsiaduje z monodią. Jego przebieg polega na przemienności relacji o zdarzeniach, powierzanej różnym głosom i chórowi, oraz ustępów solowych pary bohaterów. Odznacza się przy tym rozbudowaną retoryką, odwołującą się do urozmaiconych efektów jak chór, niczym echo, odpowiadający solistce, a śpiew bywa koloryzowany melizmatami czyli wokalnymi ornamentami.

 

Jephte 5

 

Z czasem jednak ustępują one prostszej linii melodycznej w lamentach odzwierciedlających sytuacyjny tragizm. A zatem występujący muzycy mieli więcej okazji do wykazania się nie tylko swoimi umiejętnościami technicznymi, ale i w zakresie dramatycznej ekspresji. W rolach Jeftego i jego córki wystąpili: tenor Zbigniew Malak i sopran Sołomija Pawłenko. Dokonano ponadto modyfikacji w realizacji continuo, zastępując organy subtelniejszą teorbą.

                                                                      Lesław Czapliński