Przegląd nowości

Pożądanie zwane Boa albo Ciała do wynajęcia

Opublikowano: sobota, 06, styczeń 2024 07:35

Boa czyli wężowe, wijące się ruchy ciała. Kojarzące się ze zmysłowością i sztuką uwodzenia. Niekoniecznie w celach jednoznacznie erotycznych. Również w innych sytuacjach, mających na celu zwrócenie na siebie uwagi. Gdy wystawia się na sprzedaż swoje ciało. Na przykład podczas zdjęć próbnych lub przesłuchań, mających na celu skompletowanie obsady filmowej lub teatralnej.

 

Boa 1

 

Wtedy nawet odgrywanie sytuacji erotycznych nie zbliża ludzi do siebie, lecz stanowi przejaw indywidualnej rywalizacji. O rolę, angaż. Stąd dominujące poczucie dojmującej samotności, mimo gier z partnerem we wzajemnym imitowaniu ruchów. Przez znaczną część przedstawienia Boa w Starym Teatrze mamy do czynienia z choreograficznym minimalizmem, ze stopniowymi, ledwo dostrzegalnymi zmianami figur, usytuowania w przestrzeni.

 

Boa 2

 

Odpowiednio do oprawy dźwiękowej Justyny Stasiowskiej. Więcej pierwiastka dynamicznego wprowadza krążące światło (Jacqueline Sobiszewski), jego nieoczekiwane zmiany. Psuje całą grę pojawienie się kwestii słownych (tekst i dramaturgia: Anna Herbut). Zgoła przypadkowych i nic niewnoszących do ledwie zarysowujących się sytuacji. Ruch i związana z nim ekspresja były bardziej wymowne. Zespół składa się z siedmiu wykonawców: trzech mężczyzn oraz czterech kobiet. Co ciekawe, wspomniane opływowe, zmysłowe ruchy odnoszą się bardziej do aktorów, niezależnie od obiektywnych warunków zewnętrznych, w czym dopatrzyć się można genderowych przemian obyczajowych. Przede mną siedział autor widowiska Paweł Sakowicz. Czyżby w roli impresaria przeprowadzającego nabór do swojej trupy? W każdym razie wydawał się z siebie w pełni usatysfakcjonowany.

                                                              Lesław Czapliński