Przegląd nowości

Strzelisty akt niewiary Siwego Księdza

Opublikowano: czwartek, 21, grudzień 2023 21:36

... czyli Ferenca (Franza) Liszta, który na osiemnaście lat przed śmiercią przyjął niższe święcenia kapłańskie, dziś nazywane posługami. Węgierskiego Chopina, tyle że bardziej wszechstronnego. Autora nie tylko wirtuozowskich utworów fortepianowych, w tym koncertujących, ale i symfonii, poematów orkiestrowych, oratoriów... 

 

Filharmonia Krakowska 307

 

Do reputacji wybitnego kompozytora nie przyczyniłby się zapewne Chrystus na baryton, kwartet solistów, chór z organami i orkiestrę. Można zaryzykować stwierdzenie, że jest utworem niejednorodnym na wzór dużo późniejszych kompozycji kolażowych (odniesienia do chorału gregoriańskiego w Pater noster, a kiedy indziej ustępy z zastosowaniem misternej polifonii sąsiadujące z natrętnie marszową wizją przybycia Trzech króli, przeznaczone na chór a cappella czy z towarzyszeniem organów oraz z zastosowaniem w pełni symfonicznego przepychu).

 

Filharmonia Krakowska 308

 

Niektóre z jego ogniw z o wiele lepszym skutkiem mogłyby być odrębnymi utworami, wiodącymi samodzielny byt koncertowy - np. Pieśń pasterzy oraz Cud jako poematy symfoniczne, sceny dramatyczne w przypadku Błogosławieństw Smutna jest dusza moja czy kantata Stabat Mater. Złożone razem tworzą dzieło monstrualne, pod względem rozmiarów mogące śmiało konkurować z dramatami muzycznymi zięcia Liszta - Richarda Wagnera - któremu zresztą wraz z żoną podobno nie przypadło ono do gustu.  


 

Bardziej twór muzycznej retoryki niższczerej inwencji. Wiele w tej partyturze akademickiego pustotonia. Gdyby od niego zależeć miała ocena wiary autora, to budziłaby ona poważne wątpliwości. Tylko od czasu do czasu rozpoznać można rękę dawnego mistrza instrumentacji, wyczulonego na jakości kolorystyczne - po berliozowsku zorkiestrowana pastoralna Pieśń pasterzy z koncertującymi: altówką, skrzypcami i fletami. 

 

Filharmonia Krakowska 309

 

Prawdziwy cud muzyczny dokonuje się w części poświęconej temu aspektowi działalności Jezusa, z malarstwem dźwiękowym przywołującym grozę burzy na jeziorze Genezaret.Jak zawsze, z satysfakcją słuchało się szlachetnego, gęstego w alikwoty barytonu Mariusza Godlewskiego w tytułowej partii, w ustępach poświęconych Kazaniu na Górze Ośmiu Błogosławieństw oraz w scenie modlitwy w ogrodzie Getsemani. 

 

Filharmonia Krakowska 310

 

Wyrównanie brzmiał kwartet solistów w zakończeniu drugiej części, odmalowującym triumfalny wjazd do Jerozolimy, oraz w Stabat Mater. Imponujące wrażenie wywarła wielka fuga w finałowej apoteozie Zmartwychwstania. Alaksandar Chumała z solistami: Natalią Rubiś, Małgorzatą Pańko-Edery, Pawłem Pietrowem, Robertem Gierlachem i Mariuszem Godlewskim oraz zespołami orkiestry i chóru Filharmonii Krakowskiej włożyli wiele artystycznego trudu w przygotowanie Chrystusa, ale nie jestem przekonany, że w pełni na to zasługującego.

                                                                Lesław Czapliński